Świerzbowiec w uszach.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 15, 2014 21:51 Świerzbowiec w uszach.

Przytrafił się naszym zwierzakom świerzbowiec uszny.
Czy miał ktoś z tym styczność ????
Czy trudno to wyleczyć????
Czy ma tendencje do powracania????

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Sob mar 15, 2014 23:43 Re: Świerzbowiec w uszach.

łatwo tylko trzeba systematycznie podawać leki , przynajmniej co drugi dzień i czyscić uszy. ja stosuje orydermyl i myje uszki otosolem.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie mar 16, 2014 1:01 Re: Świerzbowiec w uszach.

asia2 pisze:łatwo tylko trzeba systematycznie podawać leki , przynajmniej co drugi dzień i czyscić uszy. ja stosuje orydermyl i myje uszki otosolem.

zależy co lekarz przepisze ;)

Ja ostatnio z dużym powodzeniem pozbyłam się świerzbu u królików wyłącznie zakraplając advocate na kark (bo króliki są wrażliwe na część leków, lepiej nie eksperymentować, więc dostały tylko to). Nie czyściłam im też w ogóle uszu, ale podałam advocate w momencie jak jeszcze nie było czarno, wyłącznie trzepały uszami i się drapały.
Zapobiegawczo wtedy dwa koty dostały też tylko advocate na kark (te mające większą styczność z królikami, bo się im pakowały do klatki często).
A zarażone świerzbem koty (wszystkie zwierzęta miały ze sobą styczność) prócz advocate miały przez 3 tygodnie codziennie zakraplany oridermyl.

Jedna kuracja wystarczyła.
Nic się nie odnowiło.

W przypadku tych zarażonych kotów oraz królików stosowałam też częste mycie* powierzchni, z którymi miały kontakt (oczywiście tyle ile się dało, bo łóżka nie upiorę przecież). Ale nikt mi tego nie zalecał, sama tak pomyślałam i zrobiłam.
*Z tego co się orientuję lepiej przemyć "zwyczajnie" nie stosując żadnych antybakteryjnych preparatów, bo czyszcząc idealnie z bakterii powierzchnię się ją ślicznie przygotowuje do przewędrowania świerzbowca dalej ;) Ja myłam króliczą klatkę w gorącej wodzie w wannie, a podłogę na mokro płynem do naczyń. Nie wiem czy słusznie robiłam, ale świerzb nie nawrócił ;)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2014 10:21 Re: Świerzbowiec w uszach.

Świerzbowiec wyszedł przypadkiem gdy poszłam z futrem na przegląd techniczny. Dostajemy oridymyl przez trzy tygodnie. Uszy tego futra u , którego wykryto intruza były myte sporadycznie gdyż jakiś wet stwierdzał ,że brudne ucho to zdrowe ucho. Teraz kurować będą się cztery koty i dwa psy. No szlag mnie jasny trafia.
Czy świerzbowiec to częsta sprawa u kotów???

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Nie mar 16, 2014 11:29 Re: Świerzbowiec w uszach.

persiak1 pisze:Czy świerzbowiec to częsta sprawa u kotów???

U bezdomnych - tak.
U domowych niemających kontaktu z bezdomnymi (lub świeżo pozbawionymi bezdomności) - nie.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2014 11:38 Re: Świerzbowiec w uszach.

Ja mam dwoje wychodzących i dwa psy , a w okolicy dzikusy. Czyli mogę się spodziewać powrotów co jakiś czas.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Nie mar 16, 2014 11:43 Re: Świerzbowiec w uszach.

persiak1 pisze:Ja mam dwoje wychodzących i dwa psy , a w okolicy dzikusy. Czyli mogę się spodziewać powrotów co jakiś czas.

Ano możesz niestety...
Ewentualnie rozważ (wraz z weterynarzem) podawanie advocate zapobiegawczo co miesiąc czy dwa, ale szczerze mówiąc nie wiem czy to jest dobry pomysł (nie wiem czy to jest preparat do przewlekłego stosowania, jak np. preparaty tylko na pchły i kleszcze w kroplach). On jest "na wszystko" więc jednocześnie może być nieco bardziej trujący niż fiprexy itp. do stosowania co miesiąc.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2014 11:56 Re: Świerzbowiec w uszach.

Hmmm rok temu za nic nie mogłam pozbyć się pcheł. Poszły w sezonie dwa 250 ml opakowania fiprexu i kilka spot onów frontline. Dopiero po mrozach w tym roku co były kilka dni jakoś się uspokoiło. Ciekawe na ile. Teraz te uszyska....

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Wto mar 18, 2014 16:27 Re: Świerzbowiec w uszach.

Mam spory problem. Jednemu kotu za dużo maści wpadło do uszka. Czy mam się tym martwić czy jutro podać maść czy zrobić dzień przerwy???? Wiem to mój błąd , ale kot się wyrywał i tym podobne.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Wto mar 18, 2014 16:37 Re: Świerzbowiec w uszach.

persiak1 pisze:Mam spory problem. Jednemu kotu za dużo maści wpadło do uszka. Czy mam się tym martwić czy jutro podać maść czy zrobić dzień przerwy???? Wiem to mój błąd , ale kot się wyrywał i tym podobne.

Ja bym przerwy nie robiła, a nadmiar maści sam wyjdzie - kot wytrzepie z ucha, a to co się wokół ucha zrobi tłuste możesz zetrzeć papierem (i tak się nie powinno zostawiać maści tam gdzie kot ją może zlizać, ja zawsze nadmiar wytrzepany np. pół godziny po zakropleniu wycierałam do sucha - oczywiście bez grzebania w uchu - tyle tylko ile dasz radę zdjąć chusteczką+dłonią).
Przerwa nie jest wskazana, bo dajesz świerzbowi dzień odpoczynku od zwalczania go ;)

Masujesz uszy "w środku" (naciskając od zewnątrz ucha, przy samej głowie, przy nasadzie uszu) czy tylko wkraplasz? Powinno się masować - bo tylko to pozwala maści się rozprowadzić tam gdzie trzeba, czyli we wszystkie zakamarki uszu.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2014 17:35 Re: Świerzbowiec w uszach.

Dzięki zgniatam uszko i zamykam w dłoni tak jak bym je chciała zawinąć. Do zakraplania wywijam uszy bo lepiej widzę kanalik. Mama psom wgniata uszy tak od góry. Wszystkie mają świerzbowca.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Śro mar 19, 2014 10:39 Re: Świerzbowiec w uszach.

Mam problemik:
Domniemam ,że jeden kot omyłkowo dobrał do paszczy śladową ilość leku. Nie złapałam kota na tym , ale rano dwa razy była lużna kupa.
Martwię się okropnie i nie wiem czy dzwonić już do weta czy poczekać chwilę.
Oczywiście nie jestem pewna czy to to bo inne koty są ok...

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Śro mar 19, 2014 11:01 Re: Świerzbowiec w uszach.

Podajesz oridermyl? Wydaje mi się, że on teraz już nie zawiera tylu trujących substancji, co wcześniej, ale mogę się mylić. Może lepiej zadzwoń po prostu do swojego lekarza weterynarii?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 19, 2014 11:12 Re: Świerzbowiec w uszach.

To jest nowy lek bo wrócił do lecznic w 2010 roku. Ulotka nie mówi o powikłaniach. Nie ostrzegał mnie nikt o ryzyku. Kotek jest taki jak zwykle ma 3 lata i szukam przyczyny. Możliwe jest jednorazowe liżnięcie łapki , która dotknęła ucha. Myślę ,że jeśli nie powtórzy się kłopot w kuwecie to ok. Napiszę emaila do weta.
Zakraplamy sześciorgu zwierzaków i wyglądają ok.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Śro mar 19, 2014 11:13 Re: Świerzbowiec w uszach.

persiak1 pisze:To jest nowy lek bo wrócił do lecznic w 2010 roku.

A jak się nazywa?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 181 gości