Skoro była właścicielka kotki mówi, że ma u was sanatorium... Możecie założyć, że w poprzednim domu nie miała lekko. Dobrze jest sobie wyobrazić, jak np. dzieci do niej podchodziły, czyli brały na ręce na siłę, osaczały w jakimś kącie, nosiły może brzuchem do góry itp. Ogólnie wyobrazić sobie różne niefajne sytuacje i unikać podobnego zachowania. Tak jak zauważyłeś, że kuli się, gdy wyciąga się nad nią rękę - nie robić tego, smyrać kota pod brodą, po policzkach od dołu, koty tak lubią, a możliwe, że w poprzednim domu tego nie doświadczyła. Jak do niej podchodzicie, zawsze zostawiać drogę ucieczki, żeby właśnie nie czuła się osaczona. To pacanie ścierką też niefajne jest. Ja swoje koty spycham przedramieniem, ręka wzdłuż boku kota i lekki nacisk wyznaczający właściwy kierunek
Nie mogę kota zestawić, bo drze się i gryzie;] Czasem już wystarczy "złaź" i dotknięcie - nauczyły się.
Musicie też ją poobserwować, czy jej zachowanie to zachowania typowe przy zabawie, czy spowodowane lękiem. Normalne jest dla kota, że głaskanie przechodzi w kopanie z gryzieniem - to dość łatwo sprowokować. Trzeba zabrać rękę, można przejść do zabawy, ale koniecznie z "narzędziem". Chowanie się pod stołem - moje też się chowają podczas zabawy - czatują na ofiarę w ukryciu - trzeba poobserwować (może kotka przerywa zabawę, bo kiedyś źle się dla niej kończyła?).
Obcinanie pazurów... mam taką kocicę, której raz obcięliśmy pazury, jak była dość mała
Potem odpuściliśmy, by oszczędzić jej stresu a sobie krwawej jatki. Unikaliśmy po prostu sytuacji, w której mogła nas podrapać, czyli: żadnych zabaw ręką, odpowiednie podnoszenie kota, żadnego miziania po brzuchu itd. Ostatnio zauważyłam podczas zabawy, gdy musiałam odczepić sznurek z jej pazura, że schowała pazury, gdy dotknęłam łapy
Tak więc "jest nadzieja"
Trzeba być cierpliwym i zapewnić kotu poczucie bezpieczeństwa. Na wszystko jest sposób;]