Żeby była pełna jasność w wątku - bo "w realu" jestem dogadana z karmicielkami: koty zostaną złapane (jeśli raczą współpracować) wyłącznie do sterylizacji/kastracji, ew. przeleczenia jeśli któryś będzie tego wymagał.
Jeśli okaże się, że któryś z nich jest jednak miziakiem - zrobię mu zdjęcia i ogłoszę, może uda się dla jakichś pojedynczych adopcyjnych sztuk znaleźć DT.
Jak rozpoznam sytuację na miejscu - zastanowimy się wspólnie z karmicielkami czy wykorzystać ową piwnicę czy też jakieś inne miejsca w pobliżu. I jak zachęcić koty do przeprowadzki. Ale na pewno nie ma mowy o wywożeniu ich gdziekolwiek - i takie propozycje z naszej strony nie padły i nie padną.
Jeśli ktokolwiek ma ochotę dołożyć się do sfinansowania zabiegów sterylizacji/kastracji - oczywiście może to zrobić, dzięki temu łatwiej nam będzie prowadzić podobne akcje w przyszłości. Konto Fundacji JOKOT można znaleźć choćby na stronie
www.jokot.pl. Ale nie było żadnych rozmów na ten temat i sprawy finansowe nie warunkują naszego udziału w akcji.