MM93 pisze:A ja mam jutro wizytę przed adopcyjną, ludzie niby wydają się ok, ale jakoś tak mam mieszane uczucia.
W nocy nie mogłam spać z nerwów.......z rozmowy facet wydaje się w porządku, ale z drugiej strony jak zapytałam się jak zmarł poprzedni pies, to powiedział, że uciekł i został zagryziony na polu. Więc jak sobie pomyślałam, że to może spotkać Misia ... No nic.
Jaka decyzja?
Mój przetrącony kocur uciekał mi schodami ze trzy razy. A na polu jest tak przerażony, ze nawet do mnie nie podejdzie. A potem robi to samo.
Mistrz zwodów, widzisz go przed sobą, a on dawno na parterze i jeśłi akurat drzwi otwarte to przytomnieje pod blokiem.
Również dziki kocur uciekł mi kiedyś z zamkniętej, przykrytej klatki.....i zamieszkał u sąsiadów piętro niżej. Nie wierzyli, gdy poszłam powiedzieć.
Tak że ja, jeśli chodzi o futra już się niczemu nie dziwię.