Stadko przystaniowe. Zobaczcie, jak wyglądają teraz. Kiedy zaczęłyśmy się nimi zajmować, był to chude kotki ze sterczącą sierścią.
To wszystko Wasza zasługa i Kasi, która kiedy tylko może, leci nakarmić kicie z przystani.
Koty, koty, wszędzie koty...
Ta miejscowość nie powinna się nazywać Dąbki, tylko chyba Kocia Wieś...
Turyści wskazali nam miejsce, gdzie mieszka kotka z 5/6 maluchami i kocur.....
No i proszę, są !
Kociaki są malutkie, takie kuleczki... Jeszcze ciągną matkę.
Na szczęście kicia jest oswojona. Jak tylko skończy karmić, bierzemy ją na sterylizację.
Poszłyśmy więc dalej, wgłąb terenu tego samego ośrodka.
Dorosły kocurek i 3 kociaki około 3 miesięczne... Matki nie było.
Zimą na terenie tego ośrodka jest ponoć około 20 kotów, rewelacja !
Poszłyśmy jeszcze dalej, na inne ośrodki.Przy domkach letniskowych kotka z około 5-6 miesięcznym kocurkiem.
Na terenie domków jeszcze jeden kocurek w podobnym wieku. Ładny, zadbany, ale jakby kompletnie zrezygnowany.
Może męczą go tam dzieciaki... ?
Ręce nam opadły.