Tabletki hormonalne vs uparci antysterylkowcy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 13, 2014 13:30 Tabletki hormonalne vs uparci antysterylkowcy.

Mieszkam w niewielkiej miejscowości a jednak co roku spotykam się z ogromną liczbą porzucanycjh kotów.
Bilans na dzień obecny:

10 stałych rezydentów (wszystkie znalezione)
-kotka z 6 młodymi (2[*] z wycieńczenia)
-kulawy wycieńczony staruszek podrzucony pod mój dom
-dorosły szukający jedzenia po śmierci właścicielki- sąsiadki
-głodny kociak z wiejskiej drogi
-kociak z pola
-kociak z ruchliwej drogi gminnej

1 porzucony na polach skrajnie wychudzony w DS u mnie- zaginął
2 bardzo chore oddane fundacjom (kk i rozległe złamania)
3 dorosłe porzucone na polach:
-1 nie dał się złapać- nast. dnia zaginął
-1 w stanie agonalnym [*]
-1 nie dał się złapać, nast. dnia zniknął, po kilku dniach znaleziony [*]
-1 młody, nie dał się złapać, z kk [*]

1 porzucone "niemowle" przy drodze gminnej- dalszy los nieznany
1 kociak porzucony przy sklepie, dokarmiany- zaginął
1 kociak porzucony przy sklepie z raną ogona, dokarmiany [*]- auto
1 kociak skrajnie wychudzony podrzucony pod mój dom [*]
1 kociak porzucony na przejeździe kolejowym- dalszy los nieznany
1 porzucony przy drodze z Wrocławia do Poznania- dalszy los nieznany
1 podrzucony pod mój dom - DT u mnie
1 kociak z lasu- DT u znajomej dziewczyny
1 znaleziony kociak na złomie (szuka DS/DT)

Do tego dochodzą koty które widują zabite przez auta na drogach (do kilkunastu rocznie) a to tylko w obrębie kilku dróg małej gminy.

Wspomnieć należy też o posesjach które obserwuję, że co roku "produkują" młode, po czym po kilku miesiącach ich nie widuję- co się z nimi dzieje?
Znam np. rodzinę która co roku ma młode i co roku z kk (matka musi być nosicielką).

Do tego dochodzą koty o których okrutnym losie w tej tylko gminie nic nie wiem a takie są na 100% tylko, że nie miały tego szczęścia stanąć na mej drodze.

Po co to piszę?
Bo tyle słyszy się i pisze tu o minusach tabletek hormonalnych dla kotów.
Jak więc zaradzić takiej sytuacji:

Rok rocznie nowe koty, społeczność tej gminy to w 95% ludzie których kot obchodzi tyle tylko by dać mu jeść i mleka jeśli akurat zostało. Jak takim ludziom mówić o sterylkach? Pozostałe 5% albo nie ma kasy albo nie chce sterylizować swoich pupili.

Uważam, że jedynym sposobem jest promowanie tabletek hormonalnych.
Ja dążę do sterylizacji wszystkich podopiecznych ale nie zrobię tego z całym kocim światem, zwłaszcza tą jego częścią która ma właściciela.

Piszę o tym, bo może ktoś jest w takiej samej sytuacji jak ja i nie wiem co z tym zrobić.
Przekalkulujcie to sobie co się opłaca... ewentualna choroba kocicy czy śmierć setki jej dzieci w ciągu całego jej życia?

Tak dla wizualizacji problemu:

Obrazek

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Czw lut 13, 2014 13:58 Re: Tabletki hormonalne vs uparci antysterylkowcy.

Szczerze mówiąc do końca nie rozumiem o czym jest ten post. Jeśli nie ma możliwości przeprowadzania sterylizacji (nie wiem czy wg ciebie jest to gorsze wyjście od antykoncepcji, ale jeśli "nie ma technicznie możliwości"), to tabletki są jak najbardziej na miejscu. Ważne, by kotka nie zaszła w ciążę - taki jest punkt docelowy do osiągnięcia.
Wg mnie spekulacje na temat co jest lepsze, jeśli jest wybór, to odrębna sprawa. Jeśli się da to koty powinno się sterylizować, jeśli się nie da to zadbać innymi sposobami, by się nie rozmnażały.
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lut 13, 2014 14:55 Re: Tabletki hormonalne vs uparci antysterylkowcy.

Słyszy się i pisze o minusach tabletek, bo niestety nie dają 100% pewności i w dodatku powodują skutki uboczne. Natomiast tak jak pisze Stardust - w opisanej przez Ciebie sytuacji promowanie tabletek jak najbardziej ma sens (oczywiście promowanie sterylek również).

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Czw lut 13, 2014 16:32 Re: Tabletki hormonalne vs uparci antysterylkowcy.

Tu nie chodzi o moje koty, co do nich to wiem jak postępować- kocice niesterylizowane jeszcze dostają tabletki, jedna od 6 lat i jest zdrowa, próbuję w miarę możliwości sterylizować ale jeszcze nie wszystkie są ciachnięte. Osobiściue uważam, że to najlepsze wyjście.

Chodziło mi o to by uświadomić tych co boją się jednego i drugiego że lepsze mniejsze zło.
Niech kupią tabletki choćby, zamiast hodować kolejne koty.

To taki kontr-temat dla tematów krytykujących leki hormonalne.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Czw lut 13, 2014 18:56 Re: Tabletki hormonalne vs uparci antysterylkowcy.

Pulusek ja moze nie do konca w temacie ale czy probowalas cos w gmienie zalatwic ? Chocby jakies talony na sterylizacje kotow bezdomnych albo worek karmy dla bezdomniakow.

Znalazlam ich ustawe ws opieki nad zwierzetami, niestety ale z tego co czytam sterylizacje finansuja tylko kotom oddanym do schroniska w Przyborowku .... ale moze by sie udalo cos jednak z gmina ugrac ?

ustawa wyslana na pw

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 531 gości