Dwie wolnozyjace koteczki okocily sie na balkonie bezrobotnej Pani karmicielki. Pani nie ma czym ich karmic, bo sama nei ma sie z czego utrzymac. Jeden miot- 4 maluszki ma 8 tyg, drugi - 6, wszystko buraski lub bialo buraski. Sliczne i zdrowe. Jedna z kotke jedzie dzis do naszego schroniska, tam odchowa maluszki i zostanie wysterylizowana. Pozniej, jesli nei znajdzie domu, wypuszczona tam gdzie miaszkala przed porodem. Niestety nei mamy warunkow zeby w tej chwili wziac tez druga kotke.
Pytanie - czy ktos chcialby wesprzec ta Pania karma? Ona ma jeszcze kilkanascie kotow dochodzacych, ja postaram sie wysterylizowac wszystkie kotki, ale koty musza jestc...
Oczywiscie, maluszki i mamuski szukaja domow. Sa zdrowe, u nas na pewno niczego nie zlapia.