Poza ciemną szylką prawdopodobnie niewycięte, w przyszłym tygodniu będę próbowała odłowić kotki na zabieg.
Zwłaszcza jasną szylkę, bo tak jakoś podejrzanie tłuściutka jest.
Są nieufne i płochliwe (zwłaszcza ciemna szylka i niekastrowany krówek - nie dał sobie nawet zrobić zdjęcia), ale młodsze są zaciekawione człowiekiem, podchodzą blisko, jasna szylka daje się nawet dotknąć. Zresztą starsze też są wyraźnie przyzwyczajone do ludzi, bo spokojnie sobie leżą, jak się jest nie bliżej niż 2 m.
Będę próbowała je łapać i wycinać, jak będą rokowały na oswojenie, to zrobię ogłoszenia, jak nie - wrócą na tamto podwórko.