Zbiórka pieniężna na nieistniejącego kota

[Jana]

Wiadomość smutna, ale konieczna. Dzielimy się informacjami z ostatnich dni. Przeprowadzona wnikliwa kontrola dokumentacji Fundacji wykryła wiele zaniedbań i nadużyć. Musimy dodać, że fakty te nie dotyczą tylko sprawy „Pani Agaty”. W dniu 7 lutego br. Fundacja wniosła do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłą Panią Prezes. Od tego czasu wstrzymujemy się od jakichkolwiek komentarzy w w/w sprawie i nie udzielamy żadnych wyjaśnień. Odpowiadamy jedynie na pytania Prokuratury. Po zakończeniu śledztwa zamieścimy na stronie informacje na temat jego wyników.
Jeśli mamy przetrwać i nadal opiekować się kotami, to potrzebujemy Was teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

https://www.facebook.com/fundacjakociadolina?fref=ts

[Berek]

Mnie "bawi" apel SdZ o otwieranie okienek piwnicznych. Zapomnieli, jak sami wyłapywali koty z piwnic na Bielanach, na zlecenie spółdzielni... http://www.boz.org.pl/mz/wwa_bielany/index.htm

Off topic:

Ciekawe, czy wiecie, jak tam teraz wygląda sytuacja; w budkach oczywiście żadne zwierzęta nie mieszkają, bo to całe przytulisko umieszczono w takim miejscu, że żadne normalne zwierzę się by tam nie "chroniło" - środek bardzo uczęszczanego deptaka przy siedzibie SM. Otwarta przestrzeń, wokół chodniki z przechodniami, psami, rowerami itd.

Po okolicznym bazarku błąkają się wyziębione kocie niedobitki.

Słowem, sukces SdZ jak ta lala.

Parszywcy z bloku przy Broniewskiego pozbyli się "życie biologicznego" w postaci kotów, życzę im żeby zawitało do nich życie biologiczne w postaci szczurów.

[margoth82]

[Boo]

Szkoda, że musiało dojść do tego jednego zdarzenia, aby pokazać pewien problem z pomocą dla kotów i sposobem realizacji tej pomocy. I szkoda, że cały impet poszedł na tę nieszczęsną Fundację, w której na pewno pracują też inni, ofiarni ludzie. Przeczytałam tu kilka ciekawych komentarzy (color1,pwpw) na temat pewnego zjawiska - ludzie mają po prostu wpłacać, bo tragedie, bo potrzeby, bo cierpiące koty, bo biedne, bo nie mają nic...itd.
I to jest OK, pomagać trzeba.
Ale spróbujcie zauważyć konieczność ścisłych rozliczeń lub ich brak - bądź co bądź zbiórek cudzych pieniędzy. I to na przykład przez cały rok od informacji o zakończeniu tej formy pomocy. Co się wtedy okazuje dla człowieka, który to czyta na forum publicznym i pyta ? Obraza straszna.. Jak można podważać, znieważać i szargać ????? Nie można. Przyjaciółki oburzone, szeregi zwarte, a ty okazujesz się hejterem, paskudą, szczekaczką. Zalewa cię potok zdań. To forum zawiera kilka takich przypadków.
Ktoś tu dobrze napisał, że nie chce się czuć jak bankomat, któremu się nie tłumaczy dlaczego dał kasę, często na prywatne konto. A przecież wystarczy manipulowanie słowem, kilka żałośliwych zdań, kilka obrazków smutnych buźek i już ludzie myślą jak pomóc. Co z tym dalej, nie za bardzo wiadomo. Może dostały koty jako takie, może kilka, albo jeden kot. no i wet opłacony, a to przecież też się liczy.
Pomagać? Tak. Ale prosić o ścisłe rozliczenia - też tak. I nie bać się tego.

edit: w sumie bez sensu

[ania_k]

ale się uśmiałam... znowu w akcji... internetowej podziwiam mistrzynię braku hipokryzji , a jakże ...