mb pisze:Faktycznie, ohyda
Mam nadzieję, że teraz ten piesek nareszcie ma kogoś, kto go pokochał.
Tak ma już swoją nową pańcię która kupiła drugiego takiego pieska do towarzystwa tej pierwszej.(Ja nigdy w życiu bym nie wydała żadnego dorosłego zwierzaka bez sterylizacji, bo pewności nigdy się nie ma czy nie będzie ich rozmnażać, szczególnie te rasowe ale wetka ufa.)
Pani doktor dowiedziała się o sprzedaży tej suni od lekarza, który do niej zadzwonił gdy tamta pani poszła z kupioną sunią do weta.
weta zainteresowało to, iż piesek nie wyglądał na rocznego jak było wystawione w ogłoszeniu i zobaczył wpis w książeczce ze stemplem pani doktor.
Sunia ma ponad 2 lata i kamień na zębach zdradził jej wiek, i tak po nitce do kłębka wyszło szydło z worka.
Do tego ta sprzedająca zrobiła jej czip gdzie już jeden sunia miała. Podobno też jakieś papiery też wykombinowała.
A taki czarnuszek, przyniesiony w ciężkim stanie do lecznicy prosi o kciuki.
Kotek nie ma ogonka, wyrwany odbyt, złamaną łapę tylną. Jest już zoperowany i Pani doktor daje mu 5 dni aby się załatwiał(na razie coś tam tylko popuszcza) i zaczął stawać na łapki bo teraz się przemieszcza po klatce ale czołgając się.
Pani doktor martwi się tylko, że nikt takiego kaleki nie weźmie ale ja poprosiłam, aby go ratowała i zrobiła wszystko by mógł funkcjonować gdzieś w nowym domku (tu mam na myśli jeden bardzo domek,
i mam nadzieję, że jeżeli kotek zaczął by jakoś sobie radzić, to domek by nie odmówił mu kącika i skrawka serca za tyle bólu i cierpienia
).
Dzisiaj do lecznicy zabrałam 3 koty, Franusia na kontynuację antybiotyku na ten jego pęcherz, Kasię też na kontynuację antybiotyku na tą zmianę-guzka na boczku, i i 15 letnią staruszkę Lusię na steryd na tą jej astmę. Dodatkowo te 3 koty zostały odrobaczone zastrzykiem a reszta 9 kotów dostała tabletki na robale do domu.