Carmen - anemia+białaczka+trzustka(?)[']['][']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 14, 2014 10:12 Carmen - anemia+białaczka+trzustka(?)[']['][']

Witam wszystkich Forumowiczów
Pisałam juz na wątku dla białaczkowców, ale postanowiłam założyć równolegle osobny wątek, może uda sie zebrać od Was więcej cennych doświadczeń.

Wiem od 2 dni, że moja siedmioletnia kotka (szary dachowiec) Carmen cierpli na białaczkę zakaźną. Test FeLV(jakiś odpowiednik testu Elisa, ale nie znam nazwy) dał błyskawicznie wynik dodatni, co było wg wetki niemal pewne przy parametrach wykazanych w badaniu krwi plus biorąc pod uwagę makroskopowy wygląd krwi pobieranej do badania (jasna, rzadka). Kotka jeszcze 2-3 dni temu wydawała się zupełnie zdrowa, nie licząc nieznacznej bolesności uszka (faktycznie, potwierdziło się - ma drobne zakażenie- ale wg wetki nic poważnego, zresztą już leczone) była pełna sił witalnych, choć jakby odrobinę smutniejsza. Nagle 2 dni temu (sobota) niesamowicie osłabła. Praktycznie przestała wstawać- a to bardzo temperamentny, żywiołowy kot, z gatunku tych, co same decydują o wszystkim.
Pierwsze badania (sobota) zrodziły ww podejrzenia, przedwczoraj (niedziela) potwierdzone. Wczoraj (poniedziałek- wcześniej byłam poza domem i rodzina zajmowała się opieką) ponownie omówione i początek bardziej przemyślanego schematu ratowania kotki.
Kicia ma masakryczną anemię - wyniki z soboty:
RBC - 2,12
HGB - 4,1
HCT - 13,2
MCV- 62
reszta parametrów morf. w normie
w normie też mocznik, glukoza, kreatynina, alat i FA

Niepokój wzbudziła trzustka - faktycznie jak na razie amylaza ogromna - 4336

ale USG daje obraz niejednoznaczny, bardziej miarodajny parametr (może lipazę?? nie pamietam) zbadamy dopiero jutro. Kotka nie wymiotuje, nie ma biegunki ani innych widocznych objawów ze strony przewodu pokarmowego- poza zupełną niechęcią do jedzenia. Zatem sprawa zapalenia trzustki jest na razie nierozstrzygnięta.
Kotka od 2 dni dostaje leki - p/bólowe, wzmacniające, antybiotyk (nie wiem, co konkretnie jej podano) - trudno ocenić stan, bo zwierze pod wpływem tych silnych leków większość czasu leżało z nieobecnym wzrokiem, z rzadka zmieniało pozycję, schodząc z fotela na dywan itp. Wczoraj nie sikała od doby, lekarze opróżnili pęcherz- prawdopodobnie boi się bólu przy parciu i unika napinania brzuszka. Dziś w nocy normalnie się wysikała i kilka razy wskakiwała do kuwety.

Leczenie - propozycja od wczoraj
1. białaczka- mamy włączyć ludzki interferon alfa, systemem 7/7, czy jakieś inne leki przeciwwirusowe- na razie nie wiem
2. anemia - podajemy preparaty mineralne i witaminowe, planowana EPO. Na forum białaczkowym doradzono nam lepszy ponoć aranesp
3. trzustka - planowany steryd, bo jednak jakieś podejrzenie zapalenia jest oraz bardzo ostrożne przepłukiwanie pompą infuzyjną - najmniejsza objętość, by nie rozrzedzać dodatkowo krwi
Jutro planowane jest badanie morfologii krwi, żeby zobaczyć ew. odpowiedź na leki stymulujące jej regenerację
plus próba wyjaśnienia tematu trzustki.
Dziś chcę zapytać o możliwość transfuzji- czy to miałoby sens w jej przypadku? Jakie obecnie się koszty i czy robią to w każdej średniej wielkości lecznicy?

W nocy obserwowałam kotkę, jest niewielka poprawa w stosunku do 2 ostatnich dni- więcej kontaktów z otoczeniem- wzrokowy, miałknięcia, częste małych ilosci picie wody (wcześniej wcale nie piła). Ale nadal ma okresy słabości i całkowitej apatii, nie jest wtedy w stanie podnieść się na nogi.

Proszę doświadczone w temacie osoby o słowo komentarza do naszej sytuacji - ja dopiero zaczynam zgłębiać ten temat i nie wiem, na ile mogę robić sobie nadzieje i męczyć kotka. To trwa dopiero 3-4 dni- jak to możliwe, że krew jest tak tragicznie słaba??
Chcę zrobić wszystko, w granicach rozsądku, by przedłużyć Kici życie, ale na pewno bez zadania jej niepotrzebnego cierpienia.

Z góry dziękuję za każdy wpis.
Trzymajcie proszę kciuki za Carmen- juz raz uciekła śmierci spod kosy, gdy jako młodzież tuż po sterylizacji m.in , bardzo się rozchorowała - nie wyjaśniono, co się stało, ale miała olbrzymie ilości wody w płucach (i moze nie tylko tam) i 2 dni leżała prawie martwa.
Wyszła z tego.
Może jeszcze tym razem się uda...

EDIT:
Nie usuwam tematu, może komuś przydadzą się informacje w nim zawarte.
Niestety, ale dzisiejsza morfologia pokazała spadek parametrów do wartości nie dających żadnej nadziei. Również transfuzja nie miałaby sensu- dałaby nam może tydzień, przez który nic nie dałoby sie poprawić.
W naszych sercach pozostanie ciepłe wspomnienie 7 lat z Carmen

Dytka

 
Posty: 5
Od: Pon sty 13, 2014 14:24

Post » Wto sty 14, 2014 14:31 Re: Carmen - anemia+białaczka+trzustka(?)[']['][']

[']['][']

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Wto sty 14, 2014 15:10 Re: Carmen - anemia+białaczka+trzustka(?)[']['][']

[*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ArnoldHat, Google [Bot] i 562 gości