Witam,
Zapisałam się na to forum ponieważ nie mogę znaleźć informacji na temat który mnie nurtuje... posiadam swoją ukochaną kotkę brytyjską, dwa razy miała małe (raz była u kocura 3 dni , a za drugim 5-6 dni). Postanowiłam mieć małe po raz kolejny ponieważ chce swojej kotce sprawić towarzysza do zabaw w nowym domu a i rodzice zapragnęli mieć w domu malucha (wraz z wyprowadzką zamierzam zabrać swoją kotkę). W piątek czyli w 4 dzień rui zawieźliśmy ją do kocura (pierwsze 3 dni były w miarę spokojne- rozkręcała się a ruję ma zazwyczaj ok 10 dni - z czwartku na piątek w nocy nastąpiło apogeum -chyba cały blok nie spał ). W piątek z rana w momencie wyjścia z domu ruja zniknęła jak ręką odjął... (chyba ze stresu bo nie bardzo lubi wychodzić z domu), pojechaliśmy do kocura, po kilku godzinach zaakceptowała go, mają swój pokoik, podobno bawią się, liżą, przytulają itd dziś mija 3 dzień ale właścicielka kocura twierdzi że kotka ma bardzo delikatne objawy rui... albo i w cale jej nie ma - nie słychać głośnych odgłosów, jedynie przy głaskaniu trochę się wypina ( nie zna kotki więc nie może stwierdzić w 100%).
Co z jej rują ?
czy wróci kiedy kotka w pełni się rozluźni ?
Czy w tym czasie mogła być pokryta?
Czy jeśli jednak zajdzie w ciążę to przeprowadzka nie zaszkodzi jej i kociakom ( była by to polowa okresu ciąży)?
bardzo proszę o pomoc.
Pozdrawiam
Wioleta