Herbaciana norka Alienorka - 98 exo DT/DS

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 23, 2014 14:28 Re: Dworska norka u Alienorka

Już zawiadomiłam. Też jest zaskoczona, ale trochę mniej. No i bardziej ufa Monice, która nawet nie raczyła zawiadomić osób, które miały mi zawieźć Sivir o tym, że rzecz cała odwołana. Będę uderzać przez fundację pod opieką której była Sivir i dowiem się. Napisałam tutaj, bo jeszcze chwila a bym eksplodowała. Swoją drogą fundacja zupełnie niepotrzebnie "płynie" na cirka 30-40 zł bo Moniczka wzięła psa w kaftaniku i on (a był wypożyczony) został chyba u niej.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 23, 2014 14:43 Re: Dworska norka u Alienorka

Co do ewentualnej eksplozji to się wcale nie dziwię :twisted: Samej mi nie wiele brakuje.
Chyba , ze ta osoba jest związana z fundacją, i że panuja takie standardy postępowania..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22987
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2014 14:52 Re: Dworska norka u Alienorka

Miałam stamtąd kociaki na TDT - to nie są normalne zasadzy postępowania tej fundacji.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 23, 2014 16:49 Re: Dworska norka u Alienorka

współczuję :(
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Czw paź 23, 2014 18:34 Re: Dworska norka u Alienorka

8O 8O 8O 8O 8O
Nosz miauwa... :evil:
Słów brak :evil:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33187
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw paź 23, 2014 18:44 Re: Dworska norka u Alienorka

Jak na razie nic nie wiem, prócz enigmatycznego "Sivir znalazła dom". Możliwe, że nigdy się nie dowiem, bo ochrona danych osobowych więc jak państwo się nie zgodzą nie dowiedzą się o stanie psa w chwili oddawania do adopcji - niezaczipowana (podobno zasadą jest, że zwierzęta z fundacji Szara Przystań z Zabrza wychodzą zaczipowane na wszelki wypadek), niedoleczona ( i skoro TDT zjadłszy wszystkie rozumy i wiedzący lepiej od weta uznał, że zdrowa, to pewnie nie przekazał, że pies w trakcie leczenia, przerwanego bo tak), z koniecznością sprawdzenia po przeleczeniu uszu czy w środku nie ma polipów. Ogólnie mam wrażenie, że oddałam psa na zmarnowanie. Bo chcę wierzyć, że Sivir trafiła dobrze, ale:
-niedziela - dostałam nr telefonu TDT, który stwierdza, że nie był u weta (jakiegokolwiek, po to była karta leczenia) na kolejnych dawkach antybiotyku, bo to niepotrzebne; że kropli uszy, choć uważa że to bez sensu (już po tym jak in all gore details opisałam co konkretnie się działo w szwach, więc wierzę bo muszę :roll: ), dzień po przybyciu do TDT zdjęty został kaftanik, "bo wcale tak źle ten brzuch nie wyglądał" ( u mnie też - do momentu jak Sivir zaczęła się po brzuchu lizać co chwila i u weta żeśma czyścili z ropy, która to siedziała w środku psa), plus uszy też były oceniane jako całkiem OK do momentu pogrzebania w środku, bo wtedy było tylko wyciąganie następnych patyczków i lekarstwa i czyszczenie, czyszczenie, czyszczenie. O tym wszystkim poinformowałam TDT w niedzielę, bo wcześniej jej nr nie miałam a oczywiście to, co przekazałam osobom transportującym Sivir (Kamila, dziękuję) i co oni przekazali TDT (potwierdziła) zostało zlane ciepłym moczem, bo ona się zna i ona wie lepiej. Aha, TDT od razu po usłyszeniu tego co powyżej sugeruje, że jako że Sivir jest niekłopotliwa (prócz lęku separacyjnego) to może zostać u niej. I na moje pytanie o jakąś panią co miała przyjść zobaczyć Sivir (bo OlaLola prosiła, żeby zapytać) jeden wielki WTF, bo ona nic nie wie.
- 21 ego po trójstronnych ustaleniach było uzgodnione, że Sivir wróci do mnie dziś ok. 21ej z kaftanikiem, lekarstwem i kartą leczenia.
- dziś rano 11:22 info, że będzie jedna pani zobaczyć Sivir to może przełożymy transport :20147 . Odpisuję, że przecież do wieczora kupa czasu, więc może jednak nie, bo chcę w piątek zaraz po pracy do weta z nią jechać.
- 11:42 - ale pani chce być o 20ej. To proszę, ze albo może przyjechać wcześniej, albo Monika sama mi odwiezie Sivir (bo nie będę ludziom komplikować życia i znów kto wie jak długo się umawiać.).
- 13:42 - "ta pani jedzie wcześniej, może się uda"(nie wiem co, więc zostaję totalnie zaskoczona smsem niecałą godzinę później):
-14:33 - "Pies pojechał do domu:) będzie pod kontrolą weta naszego więc możesz być spokojna."

Noż kurna nie jestem. Jak mi Formica powie, że Sivir była u niej, jest zdrowa (lub się leczy) - uspokoję się, jasne. Przynajmniej troszkę - bo nie wiem, czy ona wie jak wygląda Sivir, której w życiu nie widziała na oczy. Bo ciąg zdarzeń i wiadomości od momentu kiedy Monika (TDT) dowiedziała się jak bardzo dała ciała z opieką zdrowotną nad Sivir do momentu "adopcji" nie nastawia pozytywnie i optymistycznie - przynajmniej mnie. Chcę wierzyć, że Sivir jest szczęśliwa i bezpieczna i ma wspaniały DS, ale jak nie lubię teorii spiskowych tak wszystko co powyżej wygląda na "zatrzymam jakoś suńkę i wyleczę i znajdę jej dom, byle się nie okazało że dałam ciała jeszcze bardziej niż przyznałam." Gdyby Monika leczyła ją tak jak powinna i zaproponowała, żeby Sivir została u niej na DT - zgodziłabym się. Bo odpowiedzialny i znający się na psach DT, bo moje zdrowie cierpiące na skutek spacerów, bo tak będzie lepiej dla psa. A tak - wyszło jak wyszło.

Nauczyłam się - nigdy więcej załatwiania niczego "na gębę", nigdy więcej zwierząt z fundacji, gdzie nie podpisuję wcześniej umowy na jakich zasadach jestem DT, nigdy więcej wiary, że Fundacja porządna kiedyś, będzie postępowała zawsze w ten sam sposób i w odniesieniu do każdego. Na razie siedzę i ryczę - bo "no good deeds goes unpunished" - żaden dobry uczynek nie ujdzie kary" :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 23, 2014 19:18 Re: Dworska norka u Alienorka

no, żesz, kurna... Kto w końcu dysponował [sorry, za słowo] tym psem??
Jaka ochrona danych osobowych, kiedy podpisuje się umowe adopcyjną? Ktoś komuś przekazał zwierzaka i co ? w ciemno? Przecież ta dziewczyna z ręki do ręki dała psa.
Czy OlaLola ma jakies dojście?
Nie rycz Alienorku - zostań detektywem, kombinuj jak się dowiedzieć prawdy i ZOBACZYĆ Sivir, bo bez tego nie będziesz mieć spokoju.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22987
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2014 19:56 Re: Dworska norka u Alienorka

Fio śpiąca na kolanach i Basilek mruczący za pazuchą pomagają mi nie dołować się. Jeszcze tylko kuwety, kurak na kolację i spać. Jutro też jest dzień i jutro może się dowiem co i jak z Sivir. :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 23, 2014 20:14 Re: Dworska norka u Alienorka

powodzenia kochana :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Czw paź 23, 2014 20:18 Re: Dworska norka u Alienorka

isabell36 pisze:powodzenia kochana :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok:
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt paź 24, 2014 6:53 Re: Dworska norka u Alienorka

trzymam kciuki żeby się wyjaśniło
bo by wynikało, ze Monika jest upoważniona do dysponowania psem -ale przecież namiary na tamtą panią ma

ja osobiście mam złe doświadczenia z fundacjami pro-zwierzęcymi
no, ale przecież część dobrze na pewno działa i normalnie i wogóle

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27162
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 24, 2014 9:33 Re: Dworska norka u Alienorka

Patmol pisze:trzymam kciuki żeby się wyjaśniło
bo by wynikało, ze Monika jest upoważniona do dysponowania psem -ale przecież namiary na tamtą panią ma

ja osobiście mam złe doświadczenia z fundacjami pro-zwierzęcymi
no, ale przecież część dobrze na pewno działa i normalnie i wogóle


Monika miała być TDT na czas mojego wyjazdu na Toszek. Miała kontynuować leczenie (antybiotyk, czyszczenie uszu, zakraplanie ich) - potem pies miał wrócić do mnie na doleczenie, zaszczepienie i zaczipowanie. Czy mam wspominać, że większość olała i "cudownie" znalazła dom, do którego kontaktu nie dostanę raczej, akurat jak Sivir miała wracać i być szczepiona i czipowana? Że w związku z tym do domu poszła suczka w trakcie (przerwanego) leczenia, bez diagnozy czy to zapalenie to od polipów czy od czego innego, bez dokończenia leczenia ropnego zapalenia ran po szyciu, bez szczepienia na wirusówki (ale szczepiona na wściekliznę jeszcze w schronisku), z zębami do leczenia wg TDT, bez czipa, nie wiem czy z umową - od osoby, która tylko kilka dni miała ją w domu i dotyczasowy DT (czyli ja) usłyszał tylko że ma się cieszyć. bo ona wie lepiej (od weta też). :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt paź 24, 2014 9:38 Re: Dworska norka u Alienorka

są dwie możliwości 8)
według mojego rozumu

odpuścić sobie -co nie jest czasem złym pomysłem
albo
się wściec -co nie zawsze ma sens, ale czasem jednak ma sens

i wydobyć adres /telefon do Moniki
chyba że go masz
i nie odpuścić jej dopóki nie da ci namiarów na tamten dom
i wtedy pójść i sprawdzić osobiście/pojechać

można tez uderzyć do kogoś w Fundacji o ten adres
jeśli masz takie dojścia

ale nia wiadomo co się okaże i co sie wykryje
i to jest zawsze ryzyko wściekania się

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27162
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt paź 24, 2014 10:23 Re: Dworska norka u Alienorka

Więc tak. Najwyższa pora się ustosunkować do zaistniałej sytuacji.
O adopcji Sivir dowiedziałam się po fakcie, czyli jak suczka pojechała do Nowych Państwa. Państwo zobaczyli Sivir na profilu na fb u Moniki i zakochali się w niej. Z racji tego, że Sivir miała jechać do Sosnowca w czwartek postanowili przyjechać i ją zobaczyć. Najpierw wieczorem, w końcu udało się wcześniej. Sivir się spodobała, a Państwo nie przestraszył fakt, że pies jest do doleczenia pojechała więc od razu. Zamieszkała w Gliwicach, Państwo mają już pieska - yorka. Państwo dowiedzieli się o infekcji uszu, dostali środek który przekazała Alienor i wiedzą o powikłaniach po sterylizacji. Dodatkowo będą robić zęby Sivir, jak suczka wydobrzeje.
W poniedziałek Nowy dom Sivir przyjedzie do lecznicy Fundacyjnej aby na koszt Fundacji Sivir zachipować. Monika nie wiedziała, że pies nie ma chipa, ponieważ zawsze na pierwszej wizycie z jakimkolwiek nowo przyjętym psem jest on chipowany.... Alienor Sivir mimo moich próśb nie zachipowała, więc uznajmy, że to niczyja wina że pies pojechał bez chipa.
Chciałabym jednak dodać, że żaden z domów które dzwoniły w sprawie Sivir nie były zainteresowane doleczeniem psa u siebie/na własny koszt. Wszyscy chcieli czekać, aż pies będzie zdrowy. Skoro dla tych Państwa nie stanowił problem leczenie psa to w sumie się nie dziwie, że Monika ją oddała.
I teraz jeszcze kwestia kontaktu z nowym domem. Ja myślę, że nie będzie problemu, żeby Państwo chcieli dać swój numer Tobie, ale w Fundacji się troszkę boją, bo Twoje wizje zamordowanej Sivir i pesymizm na losy Sivir może ich troszkę wystraszyć...

Uważam, że Monika zawaliła, Państwo mogli poczekać te kilka dni, ale jeśli Sivir jest tam dobrze to może dobrze się stało. Sprawa Sivir będzie monitorowana, najnowsze wieści w poniedziałek. A mam nadzieję zdjęcia z nowego domu też będą.

Ja ze swojej strony chciałam podziękować Alienor i Ali za to co zrobiły dla psinki, zwłaszcza, że gdyby nie one gniłaby w tym schronie do teraz.
Dziękuje.
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :201494 :201494 :201494 :201494

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Pt paź 24, 2014 10:29 Re: Dworska norka u Alienorka

Odezwał się w Tobie Jednorożec?
pewnie tak
jak Cię znam
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 295 gości