Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tośka10 pisze:Dziękuję za wszystkie posty. Nie napisałam,że to już piąty kot, który z nami mieszka:) Tamte aklimatyzowały się szybko, bo były małe.
Boję się, że nowa półdzika kotka ( ma na pewno 5-6 lat) będzie walczyła z tamtymi, (na wolności goniła i gryzła konkurencję) na razie mam wolne, więc miotam się między zamkniętymi pokojami, ale trzeba będzie je ze sobą spotkać...
Co robić, jak zaczną się gryźć ?!!!
Help.
Wszyscy jesteśmy zestresowani: łagodna Smilla najbardziej ( boi się nawet spojrzeć na drzwi, za którymi...) jej brat duży Bleki , ocalony po kociej grypie Łajti- i zabrany we wrześniu mały Toffi. Toffi od razu był szczęśliwy,że nie głoduje i nie marznie w deszczu , mruczał, jak tylko poczuł ciepełko.
Pisałam o tym oddaniu z powrotem, bo cały czas wydaje mi się,że jeżeli kot ma zapewnione jedzenie dwa razy dziennie, częsty kontakt,
na zimę chowa się w kotłowni- to może mu lepiej, niż zamkniętemu w 4 ścianach?
Gdyby potrafiła mi powiedzieć...
pozdrawiam, kocia mama
za wcześnie moim zdaniem na spotkanie.Alienor pisze:Izoluj je jak wychodzisz a i gdy w domu jesteś łącz je tylko na krótko i w sposób kontrolowany. Po ok. 2 tygodniach kotka "nasiąknie" zapachem domu i powinno być łatwiej .
Moim zdaniem ta opcja jest znacznie lepsza. Szczególnie w od pozostałych kotów. Na razie izoluj. Niech kotka poczuje się pewniej w swoim pokoju, pozna odgłosy mieszkania, oswoi się z Twoim głosem, przesiąknie zapachem domu. Wizyta u weta by się przydała, tylko jak to zrobić, żeby jej dodatkowo nie stresować? Może jak zacznie wychodzić, to poprosić zaprzyjaźnionego weta o wizytę domową? Może ktoś podpowie coś mądrego...ariel pisze:Przeczekać na spokojnie.
Na razie nową odizolować od reszty domowników (kuchnia, łazienka).
Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot], magic99, Raymondguh, tilin i 180 gości