Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
marta-po pisze:kwiat groszku pisze:no i pytanie w kogo ma trysnąć?
w kotkę? kolejny cud narodzin?
czy pańci na rękę?
Słucham? To w ramach złośliwości? To chyba nie wiesz ile ja robię dla kotów wolnożyjących. Jaką ilość kotów wolnożyjących poddałam zabiegom sterylizacji.
Wciąż nie rozumiem tych forumowych złośliwości. I nie zamierzam w tym uczestniczyć.Olinka pisze:Zaciekawiło mnie to. To jest wiedza z zakresu kociej fizjologii, czy coś w rodzaju przesądu? Pytam serio, bo pierwsze słyszę.
To informacja od weta. Chodzi o osiągnięcie pełnej dojrzałości, maksymalne rozwinięcie narządów płciowych. Wtedy wiadomo, że cewka moczowa również jest maksymalnie rozwinięta, co przy zbyt wczesnej kastracji, gdy nie w pełni się rozwinie, może spowodować, że może ją zatkać nawet drobny piasek zbierający się w pęcherzu.
pchełeczka pisze:Olinka pisze:marta-po pisze:Ja osobiście zawsze czekam u kocurka do pierwszego tryśnięcia. Wtedy wiem, że cewka moczowa jest max rozwinięta i można kastrować.
Zaciekawiło mnie to. To jest wiedza z zakresu kociej fizjologii, czy coś w rodzaju przesądu? Pytam serio, bo pierwsze słyszę.
Tryśnięcie, pryskanie czy jak zwał tak zwał oznaczające znaczenie terenu czyli coś co kocury osiągające dojrzałość płciową robią normalnie. Generalnie kastruję koty zanim zaczną znaczyć a zacznie zalatywać specyficzny zapaszek z kuwety... To wystarczy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 540 gości