Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zosik pisze:halbina - podobno był na nią ktoś chętny i pojawił się w związku z tym w schronisku, ale przedsięwzięła atak, więc państwo odeszli z kwitkiem.
Ja tam oczywiście jestem dobrej myśli, ale czasu to tu potrzeba... uuuuuu duużo, oj dużo!
Jestem nieuleczalną optymistką. Będzie dobrze.
Muszę teraz iść umyć chociaż zęby... mam nadzieję, że mnie jędza nie zje.
Dzwoniłam do małża, przekazałam mu radosną nowinę... ucieszył się, że go nie ma w domu i zapytał jak długo ten potwór będzie u nas mieszkał.
Odrzekłam, że raczej nie prędko się wyprowadzi i poleciłam mu cieszyć się nadal ze swej nieobecności.
CatAngel - oficjalnie dziękuję za dowiezienie furiatki. Również było mi miło Was poznać i zapraszam, jak będziecie znowu odwiedzać rodzinę. Może tym razem na dłużej? Chociaż na kawkę jakowąś.
Zosik pisze:halbina - podobno był na nią ktoś chętny i pojawił się w związku z tym w schronisku, ale przedsięwzięła atak, więc państwo odeszli z kwitkiem.
Ja tam oczywiście jestem dobrej myśli, ale czasu to tu potrzeba... uuuuuu duużo, oj dużo!
Jestem nieuleczalną optymistką. Będzie dobrze.
Muszę teraz iść umyć chociaż zęby... mam nadzieję, że mnie jędza nie zje.
Dzwoniłam do małża, przekazałam mu radosną nowinę... ucieszył się, że go nie ma w domu i zapytał jak długo ten potwór będzie u nas mieszkał.
Odrzekłam, że raczej nie prędko się wyprowadzi i poleciłam mu cieszyć się nadal ze swej nieobecności.
CatAngel - oficjalnie dziękuję za dowiezienie furiatki. Również było mi miło Was poznać i zapraszam, jak będziecie znowu odwiedzać rodzinę. Może tym razem na dłużej? Chociaż na kawkę jakowąś.
justyna8585 pisze:Zosik pisze:halbina - podobno był na nią ktoś chętny i pojawił się w związku z tym w schronisku, ale przedsięwzięła atak, więc państwo odeszli z kwitkiem.
Ja tam oczywiście jestem dobrej myśli, ale czasu to tu potrzeba... uuuuuu duużo, oj dużo!
Jestem nieuleczalną optymistką. Będzie dobrze.
Muszę teraz iść umyć chociaż zęby... mam nadzieję, że mnie jędza nie zje.
Dzwoniłam do małża, przekazałam mu radosną nowinę... ucieszył się, że go nie ma w domu i zapytał jak długo ten potwór będzie u nas mieszkał.
Odrzekłam, że raczej nie prędko się wyprowadzi i poleciłam mu cieszyć się nadal ze swej nieobecności.
CatAngel - oficjalnie dziękuję za dowiezienie furiatki. Również było mi miło Was poznać i zapraszam, jak będziecie znowu odwiedzać rodzinę. Może tym razem na dłużej? Chociaż na kawkę jakowąś.
Przykro mi,że taka jest:( Ja pisałam o jej incydencie,kiedy ludzie przyszli ją oglądać.Chyba jednak to była prawda.Mam nadzieje,że ogarnie się,spróbuje się dowiedzieć jak trafiła do schronu.
justyna8585 pisze:Zosik pisze:halbina - podobno był na nią ktoś chętny i pojawił się w związku z tym w schronisku, ale przedsięwzięła atak, więc państwo odeszli z kwitkiem.
Ja tam oczywiście jestem dobrej myśli, ale czasu to tu potrzeba... uuuuuu duużo, oj dużo!
Jestem nieuleczalną optymistką. Będzie dobrze.
Muszę teraz iść umyć chociaż zęby... mam nadzieję, że mnie jędza nie zje.
Dzwoniłam do małża, przekazałam mu radosną nowinę... ucieszył się, że go nie ma w domu i zapytał jak długo ten potwór będzie u nas mieszkał.
Odrzekłam, że raczej nie prędko się wyprowadzi i poleciłam mu cieszyć się nadal ze swej nieobecności.
CatAngel - oficjalnie dziękuję za dowiezienie furiatki. Również było mi miło Was poznać i zapraszam, jak będziecie znowu odwiedzać rodzinę. Może tym razem na dłużej? Chociaż na kawkę jakowąś.
Przykro mi,że taka jest:( Ja pisałam o jej incydencie,kiedy ludzie przyszli ją oglądać.Chyba jednak to była prawda.Mam nadzieje,że ogarnie się,spróbuje się dowiedzieć jak trafiła do schronu.
BOZENAZWISNIEWA pisze:tez uważam,że dojdzie do siebie w domu,trzymam za to wielkie kciukasy
i "ZIOMAL"Timek tez trzyma
emi32101 pisze:Witam Pisałam na alegratce ,że chciałabym zabrąć Księżniczkę do siebie, więc jeszcze tutaj powtórzę:) mój adres mailowy emila-walczak@wp.pl Mieszkam w Kaliszu. Czekam na kontakt.
Użytkownicy przeglądający ten dział: elkaole, nfd i 307 gości