krew ozdrowieńca- panleukopenia KRAKÓW

Hej
czy ktoś z Was dysponuje kotkiem, który wyzdrowiał z panleukopenii i użyczyłby mi krwi na surowicę dla mojego kotka. W założonym przeze mnie innym wątku pisałam o chorobie kotka i o tym, że kot przyjął już jedną dawkę surowicy. A dzisiaj jest piąty dzień, gdy objawy choroby są widoczne.

Po podaniu surowicy objawy nie znikają natychmiast. Mogą się utrzymywać nawet do tygodnia. U kogo leczysz kota?

Szukaj nie tylko ozdrowieńca (krew takiego nadaje się najdalej pół roku po chorobie), ale tez regularnie szczepionego, zdrowego kota.

Kot dostał szczepionkę w Hyraxie, i to właśnie była tak jak piszesz szczepionka od kota regularnie szczepionego. Tak zdaję sobie sprawę, że objawy nie znikną w mig, tylko w sumie szukam różnych rozwiązań, jak jeszcze można byłoby mu pomóc.

Surowicę - gotowe przeciwciała. Szczepionka to patogeny (na ogół wirusy) dla pobudzenia układu odpornościowego do produkcji przeciwciał.
Tak, czepiam się, ale to istotna różnica.
Szczepionkę podaje się PRZED wystąpieniem objawów, jeśli istnieje podejrzenie kontaktu z wirusem, a zwierzak nie był zaszczepiony, lub w przypadku malców, był szczepiony tylko raz.

Jeżeli dostał już surowicę, a nie jest mały kociak, to ja bym się skupiła na podawaniu leków wirostatycznych. Na dożywianiu i nawadnianiu pozajelitowym, jeśli nie je. Na podawaniu leków przeciwkrwotocznych, jeśli ma krwawą biegunkę. Na utrzymywaniu stałej temperatury (trzeba pamiętać, że podwyższona jest zdecydowanie lepsza, niż choćby minimalnie obniżona).

Myszka.xww masz rację surowicę, eh przez tą chorobę już nie myślałam co piszę. Właśnie dziś kot zaczął jeść sam, może nie wiele, ale zawsze to coś po tych pięciu dniach, gdy nie chciał jeść. Mam nadzieję, że wszystko idzie ku lepszemu. Dziś znowu dostanie kroplówkę i leki. Temperaturę ma na szczęście prawidłową. Dziękuje za rady.

To ja bym mu już dała spokój z surowicą. Zbyt duże ryzyko. Raczej podałabym wirostatyk.

Tak, narazie zrezygnowałam z surowicy, bo kot lepiej się czuje. A jeśli chodzi o wirostatyki, to co można byłoby mu dać? I czy jeśli miał badania krwi w poniedziałek, to jeżeli wykona się je znowu, to wyniki pokażą już, czy organizm walczy?
A mam jeszcze pytanie, czy jeśli kot dwa dni temu dostał szczepionkę na pp, a istnieje ryzyko, że miał kontakt z kotami chorymi, to ta szczepionka mogłaby mu zaszkodzić?

czy organizm walczy, bardziej widać po kocie - odzyskuje apetyt, chęć do życia. Nie stresowałabym go teraz pobieraniem krwi. Z wirostatyków mozna podac interferon np. Albo każdy inny, jaki zaleci wet. Niektórzy weci stosują immunostymulatory, np. TFX, z dobrym skutkiem. Jeszcze inni zylexis.

Koty, które miały konktakt z parwowirusem, a jeszcze nie maja objawów, szczepi się interwencyjnie. Takie szczepienie chroni, nie szkodzi. Szczepionka blokuje wirusowi dostęp do komórek i swobodnego namnażania się.
Jeśli kociak został zaszczepiony nie mając objawów, to po prostu go obserwujcie. Istnieje szansa, że uda mu się nie zachorować.

Kotek je, jest żywszy, więc mam nadzieję, że będzie już lepiej. Tylko za bardzo nie podchodzi mu kurczak, z kolei z chęcią je wędlinę. Czy to może oznaczać, że za bardzo nie czuje zapachu kurczaka? Odnośnie wirostatyków, to może jeśli kot się lepiej czuje, to nie trzeba ich podawać? Bo one pewnie mają jakieś skutki uboczne? Kot dostaje biostyminę i mieszankę paszową, zawierającą immunoglobuliny i witaminy. Masz rację, że pobranie krwi wiąże się ze stresem, ale może dobrze byłoby sprawdzić, jaki jest poziom leukocytów, bo jednak w poniedziałek miał ich bardzo mało. Tylko też nie wiem, czy po trzech dniach będą widoczne jakieś zmiany w poziomie leukocytów?
Uspokoiłaś mnie z tą szczepionką, kotek narazie się czuje dobrze, a przede wszystkim je, więc mam nadzieję, że się nie zaraził.

Korzyści wynikające z podania leków wirostatycznych czy immunostymulatorów są zdecydowanie większe, niż ewentualne skutki uboczne.
Skutki uboczne podania surowicy mogą być znacznie większe i występują nieco częściej, ale jednak zaryzykowałaś, prawda?

Dużo gorszym jest karmienie kota przy parwowirusie wędliną. Wędliny są mocno solone, przyprawiane i konserwowane. Wymoczone w solance azotanowej. Zaś parwowirus atakuje głównie układ pokarmowy uszkadzając jego błony śluzowe. Trochę jak solenie ran.
Zdrowsza juz by była siekana surowa wołowina. Albo kurczak, ale z uda. Lub indyk.

Po trzech dniach nie będzie znaczącego skoku leukocytów, a stres osłabi organizm, który wciąż walczy z wirusem. Poczekaj, do tygodnia chociaż.

A jeżeli on dostaje tą mieszankę paszową, to należy jeszcze dodawać wirostatyki? Jakie są jeszcze skutki uboczne podania surowicy oprócz wstrząsu?
Też dziś pytałam weterynarza o wędliny i powiedział, żeby nie dawać. Dziękuję Ci za tę informację. Nie wiedziałam, że tak mu szkodzę. A wieprzowinę surową też może jeść? A czy mięso z porcji rosołowych odpada?
Jasne, wstrzymam się z badaniem krwi.

Wstrząs często bywa śmiertelny. Myślę, że to już wystarczający skutek uboczny. Owszem, mawia się o obciążeniach w dalekiej przyszłości układu moczowego u kotów którym podano surowicę, ale koty generalnie mają skłonność do kłopotów w tym zakresie i zawsze należy uważać.
W porównaniu z grypopodobnymi objawami po podaniu interferonu, to jednak różny kaliber

Nie wiem, co jest w mieszance paszowej, ani co to za mieszanka, ani jakie to immunoglobuliny. Samą biostyminę można podawać profilaktycznie, ale przy ciężkim wirusie to jak witaminka C przy grypie - przydatne, ale słabe.
Surowej wieprzowiny się raczej nie podaje, z uwagi na ryzyko zakażenia chorobą auyeszky'ego (wścieklizną rzekomą), a gotowana jest głównie tłusta

Korpusy drobiowe jak najbardziej - mnie by się po prostu nie chciało obierać z nich mięsa. Można też mięso z szyj indyczych, jak już obierasz. Lepsze od drobiowego.

No tak bywa śmiertelny, ale jeśli poda się sterydy na czas, to chyba można wtedy zwierzę uratować? Zresztą tak bardzo się o kota bałam, że mimo ryzyka wstrząsu musiałam zaryzykować. Na tamten czas było to wg mnie najlepsze rozwiązanie-chociaż może było coś lepszego, jak choćby podanie tego interferonu, ale nie jestem wetem, więc nie wiem.
Tu jest skład tej mieszanki: http://ig-pro.com/cms/front_content.php ... &idart=101 A jeszcze przepraszam, że tak zawracam Ci głowę, ale może pić mleko i jeść pasztet taki wieprzowy z chlebem?- chociaż on też pewnie tłusty będzie. Dzięki za info o tym indyku.

Dorosłe koty nie trawią laktozy z mleka krowiego. Na czas rekonwalescencji po chorobie obciążającej układ pokarmowy darowała bym sobie.
Pasztet wieprzowy składa się z głównie z białka sojowego, MOM, tłuszczy, soli, przypraw, chemii (polepszacze smaku, zagęstniki, stabilizatory, konserwanty - z grupy E).
Kot to drapieżnik o krótkim układzie pokarmowym, podstawą jego diety w naturze jest mięso, produkty pochodzenia zwierzęcego (jelita, kości, resztki futra czy piór) z niewielkim dodatkiem roślin. Na pewno nie chleb (zboża, niestrawne dla kota) z pasztetem.

Zasada jest taka - kot nie świnia, ludzka dieta mu szkodzi. Nie musi być od razu BARF, ale skup sie na tym, by było to głównie mięso - może być najtańsze (łata wołowa, szyje indycze, okrawki np), byle świeże. Z niewielkim dodatkiem warzyw. I wartościowa karma dedykowana kotom. Najlepiej zawierająca minimum 30% mięsa.

Przeczytałam skład tej paszy - na cholerę kotu cukier?
Nie pisze ani słowa, jakie immunoglobuliny.

Grupa kontrolna 7 psów?
Słabo.
Interferon miałam okazję obserwować na większej grupie kontrolnej kotów z parwowirusem.

Spróbuję nie dawać mu mleka, tylko wodę i wywar z gotowania porcji. Chociaż jak był zdrowy, to jak widział, że wyciąga się mleko z lodówki, to miałczał. Pasztet dawałam mu taki, który robi się w czasie bicia świni, więc jego skład jest może troszkę lepszy.
A gdy piszesz o tych szyjach indyczych, to je mam gotować, a łaty wołowe dawać surowe? Ma puszkę gotowej karmy, z tym, że zbytnio nie chce jej jeść. Dziękuje Ci za te wszystkie informacje.

krew ozdrowieńca- panleukopenia KRAKÓW

Kto przegląda forum