KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 24, 2013 19:02 KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Cześć, potrzebuję pomocy!

Do 7 października byłam szczęśliwą pańcią dwóch dorosłych kotów Gucia ( 16 lat pers) i (Hasanka 7 lat europejski). Tego dnia Gucio umarł po przegranej walce z chorobą nowotworową.

Wydawało mi się że Haski jakoś szczególnie się nie przejął stratą przyjaciela, jednak zmienił się pod takim względem, że bardzo zabiegał o zainteresowanie, chciał być noszony na rękach, wręcz się o niego potykałam. Nas 10 godzin dziennie nie ma w domu, a on jest kotem towarzyskim ( dobrze znosił wakacje u babci, gdzie są trzy inne koty).

Stwierdziliśmy wiec że Haski potrzebuje towarzysza ( zwłaszcza, ze jak pisałam większą cześć dnia spędzał sam). Jako ze jest ruchliwym kotem, stwierdziliśmy ze najlepszy byłby podlotek- kota, z którą się wybiega.

Tak oto, 12 listopada, przygarnęliśmy Maję (3,5 miesiąca- zdrowa, zaszczepiona).

Pierwsze dni był ok- bawiły się, koteczka jest przekochana i bardzo lgnie do Hasanka- liże go po głowie, oczach, tuli się do niego- CUDO

Od piątku 15 listopada coś się stało- nie chciał się już z nią bawić, widać ze go wkurza. Stracił apetyt na to, co lubił do tej pory- je niby normalnie ale staję na głowie żeby mu dogodzić. Chodzi smutny i widać ze chłopak jest w nie w sosie. Kupiłam mu obrożę z kocimi feromonami, i faktycznie kilka dni był w lepszym nastroju, mruczał, tulił się- jakby mój Haski wrócił. Mieliśmy iść w ten piątek (22.11) do wetki ale w związku z poprawą nastroju stwierdziłam ze nie ma co go męczyć (nienawidzi jeździć autem). No i od wczoraj znów smutny :(

Nie jest tak, ze nie akceptuje jej towarzystwa- śpią razem, daje jej się lizać, nie tłucze jej. Tyko ona w tej swojej miłości jest trochę natarczywa, gdzie on- tam i ona...

Czy mogłabym prosić o rady? Tak czy inaczej jutro lub we wtorek jedziemy do lecznicy, ale może ktoś ma podobne doświadczenia?

Bardzo nie chcę małej oddawać, pękłoby mi serce, i czuję że jeśli by mu przeszła deprecha byłoby mu z nią naprawdę super- kicia jest uległa, nie ma w niej nawet odrobiny próby dominacji- jest po prostu bardzo żywa i go zaczepia, tuli się...

BŁAGAM O POMOC!!!
ObrazekObrazekObrazek

isollde

 
Posty: 897
Od: Pon maja 11, 2009 19:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 24, 2013 19:11 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Wydaje mi się, że upłynęło za mało czasu od dokocenia, żeby stawiać jakiekolwiek diagnozy czy podejmować decyzje. Po prostu musicie poczekać, dać czas sobie i kotom. Obróżka feromonowa dla Haskiego to na pewno dobry pomysł, ale całej pracy nie wykona.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10890
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 24, 2013 19:25 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

No to nie wszystko co robię, wiem że może czuć że przyszło młode kocie i on teraz pójdzie w odstawkę bo jest "stary"

Mała je osobno, żeby mu nie wyjadała z michy, Haski ma noszenie na rękach ( Maja też ale jak on nie widzi), pilnuję, żeby mu nie zabierała jego ulubionych miejsc. mamy wspólne posiadówy na balkonie ( bez małej bo jest za mała), bo bardzo tam lubi siedzieć- tam jest faktycznie szczęśliwy- tuli się, ociera ( a malutka zerka zza szyby)...

Nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Maję też kocham jest urocza, ale cały czas próbuję tak robić żeby Haski się czuł najważniejszy ( jest kocią miłością mojego życia) a on i tak taki smutny jest :(

PS. Maja jest kotkiem z wrocławskiej kociej fundacji, i czułam że pomagając Haskiemu pomagam i jej i bardzo chcę żeby tak było
ObrazekObrazekObrazek

isollde

 
Posty: 897
Od: Pon maja 11, 2009 19:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 24, 2013 19:55 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Jesteś absolutnie pewna zdrowia i braku nosicielstwa czegoś przez koteczkę?

Dziwne jest to zachowanie kocurka - pierwsze dni ok, zazwyczaj bywa o wiele gorzej, akceptacja nowego kota zwykle przebiega trudniej. I nagle po trzech dniach - brak chęci do zabawy choć wcześniej była, brak apetytu. Chwilowa poprawa - i znowu zjazd.

Na pewno zrobiłabym kocurkowi badania krwi i moczu.
Dużo miał emocji ostatnio.
Nawet jeśli koteczka niczym go nie zaraziła (zanim trafiła do fundacji nie miała np. kataru kociego? - nawet jeśli to spokojnie, dorosły kot prawdopodobnie przejdzie to łagodnie ale jakoś tłumaczyłoby to obecne samopoczucie) - to stres mógł u niego coś aktywować, nasilić objawy czegoś co wcześniej już się tliło.
Dlatego warto sprawdzić jego stan zdrowia.

Jeśli nic się nie znajdzie - to po prostu trzeba dać towarzystwu czas.
Może masz możliwość wydzielić póki co jeden pokój tylko dla kocurka?
Żeby mógł tam sam sobie siedzieć jeśli zapragnie samotności?
Szybko się nauczy jak dawać Wam znać że chce wejśc do swojej samotni :)

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lis 24, 2013 20:06 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Właśnie dlatego jutro jedziemy do wetki

Cały czas konsultuję go telefonicznie, ona go zna, bo od początku praktycznie jest jego lekarzem

Haski jest bardzo wrażliwy i wręcz zaborczy jeśli ( przy Guciu było tak, ze go "brykał" gdy mu za dużo uwagi poświęcałam) chodzi o mnie i ona sugerowała ze to właśnie w jego psychice tkwi problem. Dużo rzeczy się wydarzyło w jego życiu- śmierć kumpla, potem nasze wakacje(jego wakacje i babci), tydzień spędził w domu i mu po tygodniu dokoptowali gówniarę.

Jeśli chodzi o małą to była zdrowa kiedy trafiła do fundacji, potem do DT. Jest dwukrotnie odrobaczona i ma pakiet szczepień w tym KK.

Jutro go będziemy badać na wszelki. Tylko jak wychodzę z nim na balkon, gdzie Maja nie ma wstępu, to on zaczyna się zachowywać jak mój przemilusiński Haski. Pcha się na ręce, tuli, jak go trzymam na rękach wywala brzuch do głaskania. Wchodzimy do mieszkania, jeszcze trochę ma swojej pewności siebie i po chwili jest atak Majki i znów się staje apatyczny :( Mówię jej, tłumaczę żeby mu dała spokój i daje w końcu ( ja mam za to podrapane ręce).
ObrazekObrazekObrazek

isollde

 
Posty: 897
Od: Pon maja 11, 2009 19:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 24, 2013 20:23 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

U nas przy dokoceniu (rezydentka była jedynaczką przez prawie 7 lat) na początku było lepiej, potem nastąpiło załamanie - zupełnie jakby rezydentka zdała sobie sprawę, że ta nowa zostanie u niej na zawsze. Niedawno minął rok wspólnego życia, jest różnie, raz lepiej, raz gorzej (choć krew się nie leje, oznak depresji też nie widzę) i nie wiem czy to się jeszcze zmieni.
Kociak to prawie zawsze wyzwanie dla dorosłego kota, ale Maja też kiedyś dorośnie i pewnie warto na to poczekać.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10890
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 24, 2013 20:37 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Właśnie mam wrażenie, że mu się wydawało ze ona tu jest tylko na chwilę, i że CI którzy ją przynieśli, za parę dni ją zabiorą. I chyba dotarło że jednak nie. Bo jak pisałam, nie robi problemu kiedy mała chce z nim spać, lizać go, tulić się ( choć czasem widać że ma jej po dziurki w nosie).

Więc może jest szansa. Jarka, czy stosowałaś jakieś zabiegi żeby pomóc rezydentce zaakceptować nowego mieszkańca?

Z Haskim jest tak, ze on przez 3 lata był jedynakiem, po tych trzech latach, w wyniku smutnej okoliczności trafił do na Gucio, ale już się znali, bo jeździliśmy z Haskim do mojego lubego rodziców. Gucia od razu zdominował- po pierwsze jego teren, po drugie wiek- On 3, Guć 12. Ale się dogadali, choć nigdy nie spali koło siebie ( Haski i Maja śpią, bo ona ma trochę w nosie jego niechęć i go kocha) i Haski nie lubił gdy Guć ze mną siedzi ( stosował koci pressing- tak długo w niego wlepiał gały że Guć czuł się nieswojo- taki koci terrorysta z tego mojego kota...). Mam wrażenie że ona go zdominowała, nie dosłownie, ale ze może się przy niej stary poczuł?
ObrazekObrazekObrazek

isollde

 
Posty: 897
Od: Pon maja 11, 2009 19:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 24, 2013 21:03 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

Ha, trafiła kosa na kamień :) Jeśli śpią razem, on pozwala się lizać i tulić, to moim zdaniem jest nieźle, u nas nieczęsto tak bywa.
Stosowałam Feliway w dyfuzorze - pomagał, ale odstawiłam go latem ze względu na otwarte okna i już do niego nie wróciłam. I oczywiście mnóstwo miłości dla rezydentki. One obie są pieszczochy i dominatorki, rezydentka trochę bardziej wycofana i introwertyczna niż "nowa", ale nie widzę by tylko jedna była ewidentnie pokrzywdzona, każda ma swoje sposoby na tę drugą :wink:
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10890
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 24, 2013 22:23 Re: KOCIA DEPRESJA POMOCY!!!

isollde pisze:... wiem że może czuć że przyszło młode kocie i on teraz pójdzie w odstawkę bo jest "stary" ...

U mnie jest akurat odwrotnie, Łatula, rezydentka - dominantka toleruje jedynie kociaki, dorosłe usiłuje przegonić, jako zagrażające jej "królowaniu", obecnego ok. 5-miesięcznego na szczęście nie przegania, ale traktuje na kompletny dystans, mowy nie ma o wspólnym spaniu, czy wylizywaniu się, więc uważam, że w Waszym przypadku to i tak wielki sukces.
Może Haski tęskni za Guciem i Maja mu nie pasuje tylko dlatego, że jest zupełnie inna?

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 253 gości