Mój pierwszy temat na tym forum dotyczył kociej rozłąki po adopcji. Przypomnę temat: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157971&p=10219868#p10219868.
Zdecydowaliśmy się na adopcję kocura, z którym nasz Adek przebywał w domu tymczasowym. Dziś go przywieźliśmy do domu. Na początku kotki się poznawały, a w zasadzie "przypominały" się sobie. Później nastąpiła wspólna zabawa. Teraz jednak trochę się boimy, bo nowy kocur zaczął wgryzać się w kark Adusia. Adek miauczy wtedy i odchodzi od Hermesa. Wydaje mi się, że nie miauczy z bólu, a hmmm... po prostu miauczy. Hermes chodzi za Adkiem i cały czas łapie go zębami za szyję (w okolicach tętnicy szyjnej). Adek ma ok. pół roku. Hermes podobno jest starszy o miesiąc, wydaje się, że więcej. Żaden jeszcze nie został wykastrowany, jest to oczywiście w planach jak kociaki podrosną. Czy powinniśmy się bać? Boimy się iść spać z obawy, że Hermes zrobi coś Adkowi. Nie wygląda to na walkę, ale też zdecydowanie nie wygląda to na zabawę. Przed chwilą zaobserwowaliśmy walkę "na łapy". Krótką, mało intensywną, ale miała miejsce. Koty nie syczą na siebie, nie warczą. Czy jest się czym przejmować? Podkreślam, że koty wcześniej przebywały razem ze sobą i podobno były bardzo ze sobą zżyte. Dziś nawet przez chwilę spały razem.
Kolejny już raz proszę o pomoc, liczę na Wasze, większe od mojego, doświadczenie.
Pozdrawiam