po sterylce - kicia juz sie nie lize :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 09, 2004 21:09

No to co ja mam zrobic teraz??? na noc??? zalozyc jej te ponczoche jednak????????? PLIZZZZZZZZZZ ODPOWIZEDZCIE

Zalozylam jej te ponczoche. Chyba ta dolna wylizana czesc ranki jest bolesna, bo jak ja smyrnelam ponczocha to kota miauczala. ja to zabezpieczyc, zeby sie kot nie lizal, zeby bylo ok.

mam pylargine w plynie . czy mozna ja dac kotu gdyby ja bolalo. Ja mysle, ze ja teraz troche boli :(
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 09, 2004 21:28

plizzzzzzzzzzzzz odpowiedzcie!! co z ta ranka. Kotka wlasnie zjadla znow kurczaka, troche lazikuje, ale bardzo powoli, jakby ja bolalo. Ale nie miauczy, nie zawodzi i sie nie poklada.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 09, 2004 21:31

Czesc poszla na priv - tutaj druga czesc :)

Nie dawaj jej pyralginy - koty ten lek powinny dostawac w iniekcji.
A bol raczej nie jest bardzo silny - bo by kocica nie skakala na parapet a siedziala skulona pod stolem.
Oczywiscie - moze byc obolala, ale to normalne po operacji. Trzeba przeczekac. Przeciez ona miala niezla operacje - nie mozna oczekiwac ze bedzie szczesliwa :)
Jutro bedzie juz lepiej :)
A jesli masz w domu nadmanganian lub rivanol to zrob roztwor (swiezy!) i przemyj jej delikatnie ranke... Bo noje sie czy juz jej sobie nie rozjatrzyla...

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro cze 09, 2004 21:35

Blue pisze:Jutro bedzie juz lepiej :)
A jesli masz w domu nadmanganian lub rivanol to zrob roztwor (swiezy!) i przemyj jej delikatnie ranke... Bo noje sie czy juz jej sobie nie rozjatrzyla...

No oby bylo lepiej. Bylo super jak przyszlismy do domu, a teraz jakby ciut gorzej - taka obolala chodzi.
nie mam zadnych tych specyfikow, do przemywania moich ran wode utleniona i spirytus salicylowy, ale to boli i nie uzyje tego przeciw kotce
ma te ponczoche i jeszcze ja zawinelam w kawalek mojej koszulki. Wcale sie nie rusza - nie wiem czy z bolu, czy mysli, ze jest bardzo zaplatana. Niechby poszla spac to ja wiedzialabym, ze ranka sie spokojnie zasklepia
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro cze 09, 2004 21:42

Spirytus ani woda utleniona sie nie nadaja - absolutnie. Odkaza - ale jednoczesnie uszkodza zywa tkanke na lini ciecia - co nie ulatwi leczenia.
Pomijam juz bol przy spirytusie.
W takim razie zostaw ranke jak jest :)
A rano przyjrzyj sie czy nie jest zaczerwieniona, opuchnieta.
Bedzie dobrze :)
Tylko musisz jej pilnowac :) - ciezka noc przed Toba :)

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro cze 09, 2004 21:54

Jak sie nie rusza to bardzo dobrze. Przez te pierwsze dni im mniej sie bedzie ruszac tym mniejsze ryzyko komplikacji pooperacyjnych. Mysle, ze woda utleniona (silnie rozcienczona!) nadawalaby sie na przemycie. Ale nigdy nie probowalem na kotach... Spirytus na pewno nie.

Przez te kilka godzin nocy bez przemycia ranki chyba nic tragicznego sie nie stanie. Rano jednak KONIECZNIE kup cos i przemyj. Sprawdz tez w jakim stanie jest ranka - czy opuchnieta, czy cos sie z niej nie saczy i czy jest bolesna. Sprawdz tez czy kotka nie goraczkuje - bez termometru mozna poznac po nosku - jesli jest goracy i suchy (uwaga! goracy i suchy moze byc tuz po przebudzeniu albo po gonitwach czy zabawie z drugim kotem) tzn ze ma goraczke. Jesli tak to trzeba do weta na zastrzyk...

O ile ponczochy sobie nie sciaga to ona powinna wystarczyc za ochrone. A jesli nie, to kup kolnierz. Tak jak napisala Blue, w zadnym wypadku nie wolno dopuszczac aby kotka rozlizywala rane. Tego twojego weta to moze zmien :?
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Czw cze 10, 2004 2:13

Z moją Tolką było dokładnie tak samo więc nie obyło się bez kołnierza tylko że zamiast pomóc, kołnierz wręcz pogorszył sprawę, bo kota czuła się w nim kompletnie ogłupiała i zamiast spać tłukła się po domu całą noc(problem z oceną gabarytu kołnierza więc waliła w co popadło). Myślałam, że się uspokoi jak jej ograniczę ruch ale w łazience było jeszcze gorzej i dopiero rano jak zamontowałam na niej własnoręcznie sklecony kubraczek kot wreszcie zasnął. Więc jeśli masz kawałek b. miękkiego materiału, może to być mały flanelowy ręcznik weż wymiary z koty tak by w tym kwadracie wyciąć cztery dziur na łapy i nie ograniczyć ruchu. wytnij tył pod ogonem, doszyj 3 pary jakiegos wiązania na grzbiecie(ja użyłam cienkich wstążek) i masz Ty a przede wszystkim Kicia problem z głowy. Może nie będzie mogła biegać ale tez i o to chodzi. Moja Tola czuła sie prawdziwą rekonwalescentką i bez problemu dawała sobie ten kubraczek zakładać a na widok kołnierza do dzisiaj zwiewa pod łóżko. Co prawda rozszefowała się samodzielnie ale to nie z winy kubraczka a raczej TZa, który kota pożałował i tylko na chwilę wyswobodził(jeden szew po 6 dniach, kolejny po ośmiu)także wet za kontrolną wizytę nie skasował gratulując oszczędnej bardzo koty.No i był pod wrażeniem pomysłu na kubraczek :wink: Powodzenia

Gringo

 
Posty: 374
Od: Pt kwi 09, 2004 0:57
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw cze 10, 2004 2:49

Miałam ten sam problem.Jak Kicia doszlła do siebie, wzięła się osrto za mycie tak, że sreberko z brzuszka bylo na pyszczku.Zadzwoniłam do weterynarza i ten kazał mi "ubrać" Kicie.Fakt,że mój stary podkoszuek - skrojony i poprawiony ograniczał jej trochę ruchy, ale za to nie mogła się już wylizywać.A do lekarza chodziłam z nią przez parę dni na zastrzyki - antybiotyk osłonowo.Szybciutko wróciła do pełni sił,. Pozdrawiam, :kitty:
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Czw cze 10, 2004 2:53

Acha, moja też chodziła obolała, bardzo powolutku.Nie przejmuj się to normalne po takim zabiegu,Wszystko będzie dobrze.A jeśli coś Cię niepokoi, dzwoń do weta, powinien udzielić porady bez problemu.Ja tak robiłam. :)
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Czw cze 10, 2004 7:26

dziekuje wam za rady! Co do zmiany weta.... to juz jest zmieniony wet :) A tak poza tym - tak jak napisalam wczesniej. Obdzwonilam tutejsze lecznice, zeby sie popytac o wszystko i wybrac jakas i w zadnej nie daja kolnierze, czy kubraczka.
Jednak poszlam spac, bo Polcia tez spala. Ale nie wiem jak dlugo - najprawdopodobniej do ok 5 rano, bo po budziku (zapomnialam wylaczyc, a tak wstaje do pracy) dopiero przyszla do pokoju gdzie spie. poszwedala sie po katach , wlazla na fotel i znow mrumru. I jeszcze w miedzyczsie zrobila polowanie na rozmrazajacy sie kawalek kurczaka. O i jeszcze dwa bobki qpala znalazlam w kuwecie. No i sioosioo robi tez wlasciwie norlmalnie (z zakopywaniem itd).
Obejrzajalam ranke jest ok. Ta ponczocha zsunela sie akurat tak, ze zakrywa te dolna czesc ciecia i kota sie wkurza, bo nie moze tego lizac. Wylizuje tylko wygolony jeszcze pod tym brzuszek. Na razie tej ponczochy nie ruszam, zeby nie draznic ranki. Wydaje sie byc ok - tym bardziej, ze Pola znow oglada swiat z parapetu okna (to ta godzina gdzie ptaszki spiwaja i fruwaja, a ona dostaje szalu, ze ich nie moze zlapac).
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw cze 10, 2004 8:25

to jeszcze donosze, ze po przeczytaniu waszych patentow na domowej roboty kaftanik ja wpadlam na swoj :) Wczoraj te ponczoche dalam jej tylko na tulow i on sie zwijal. Dzis obcielam druga nogawke i zrobilam dziury na lapki i teraz Polcia jest cala w takiej tubce z rajstopy (to jest taka rajstopa jak kiedys byly, zadna lycra czy strech). Pola troche prostestuje, bo jednak chyba czuje, ze cos ma na sobie i sie poklada tak jak kiedys jak zaczynalysmy przygode z szelkami i smyczka.
Moze jednak bedzie dobrze.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw cze 10, 2004 9:34

zajadamy drugie sniadanko w okropnym kubraczku
Obrazek Obrazek
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw cze 10, 2004 10:29

Ech, kubraczek niczego sobie! trzeba było zobaczyć moją Kicię w moim starym podkoszulku, Armani to , to nie był! Kicia była raczej podobnego zdania ,bo aż furczała przy zakładaniu. :D
Carmello, widzę że jesteś z Bielska, jeśli dysponujesz samochodem, to w Andrychowie jest bardzo dobry weterynarz, p.Zieliński, przyjmuje na Krakowskiej( główna ulica) naprzeciwko dworca PKS, polecam! :kitty:
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Czw cze 10, 2004 10:51

becik pisze:Carmello, widzę że jesteś z Bielska, jeśli dysponujesz samochodem, to w Andrychowie jest bardzo dobry weterynarz, p.Zieliński, przyjmuje na Krakowskiej( główna ulica) naprzeciwko dworca PKS, polecam! :kitty:


ooo widze, ze moje strony :))) Dysponuje samochodem jak najbardziej. Na razie nasz nowy wet nie zrobil nam nic bardzo zlego. Co prawda nie zapalalam do niego taka wielka sympatia jak do pani z Rybnika (stamtad oryginalnie pochodze i dwa razy bylam z kotkami), ale na razie nie jest zle. Sporo ludzi do niego chodzi, raz dlugo czekalam i zrobilam wywiad - podobno wyleczyl zwierzeta (co prawda glownie to byly psiaki, ale tez i 2 kroliczki), ktorym inni weterynarze zrobili wiecej szkody niz pozytku. Dlatego zdecydowalam sie jednak tam chodzic , no i dostalam dwie, czy 3 rekomendacje z forum (tyle, ze GW)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw cze 10, 2004 13:06

Ale numer, piszesz,że orginalnie pochodzisz z Rybnika? a ja z Jastrzebia Zdroju! w "tych stronach" mieszkam od 5 lat.Pozdrowionka, :D
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, Chanelka, Google [Bot], kasiek1510, magic99, magnificent tree, Silverblue, Vi i 555 gości