Witam,
na moim osiedlu pojawiły się koty, matka + 4 kociaki, na oko 3-4 miesięczne, pół dzikie, nie dają się głaskać, na jedzonko podchodzą tylko wtedy kiedy karmiciel się oddali. Problem w tym, że idzie zima, tu gdzie mieszkam ludzie nie lubią kotów, uważają że polują na gołębie. Koty koczują w okolicach parkingu. Dodatkowo nie wiem jak długo będę mogła je dokarmiać, jestem w zagrożonej ciąży, każda wyprawa z żarciem to dla mnie nie lada wysiłek, czasami wysyłam (wiem nieodpowiedzialne) mojego syna, ale nieraz mu ktoś groził, że jeszcze raz a popamięta.
Jestem z Krakowa, może ktoś ma pomysł gdzie się zwrócić o pomoc?

