Lolusia odeszła za Tęczowy Most [*] [*] [*] KOCIA TRAGEDIA!!

Witam,

Bardzo pilnie potrzebny dom dla kotki, kotka jest młoda czarna z białym na całe białe podwozie...
Kotkę widywałam już w swojej okolicy, kilkukrotnie przychodziła do garażu podjadać jedzenie mojemu buraskowi...
Dzisiaj pojawiła się po raz kolejny, złapaliśmy ją i została zamknięta w piwnicy, dostała pudełko trochę żwirku o jedzenie

JEST PRZERAŹLIWIE CHUDA, BRUDNA BIAŁE FUTERKO JEST DOSŁOWNIE SZARO CZARNE, WYSTAJĄ WSZYSTKIE ZEBRA BYĆ MOŻE NAWET JEDNO JEST PĘKNIĘTE, DAŁA SIĘ ZŁAPAĆ NA RĘCE I POTWORNIE MRUCZAŁA JEDNAK JEST PŁOCHLIWA ALE MA BARDZO DUŻE ZADATKI NA KOCHANĄ MIZIASTĄ KOTKĘ DOMOWĄ TYLKO POTRZEBUJE CZASU ŻEBY ZAUFAĆ

Ja mimo naprawę najszczerszych chęci nie jestem w stanie jej zatrzymać jedynie tylko przechować 2,3 dni ponieważ mam bardzo chorą sunię Grettę tutaj jest link do wydarzenia na fb ( https://www.facebook.com/events/455959891191251/ ), która wymaga całodobowej opieki, kroplówek jeżdżenia po wetach, a niestety kociarą w domu jestem tylko ja i nie jestem w stanie upilnować innych domowników aby kotki nie wypuszczać. Niestety jest już zimno i ona ma raczej marne szanse na przeżycie, jest to kot bezdomny co widać na pierwszy rzut oka.

Błagam POMÓŻCIE TEJ KOTECZCE, JEST NAPRAWDĘ KOCHANA, MA PÓŁ DŁUGIE FUTERKO GĘSTE!!!!

JEŚLI NIE ZNAJDZIE DOMU NAWET TYMCZASOWEGO JEJ DNI W TYM STANIE WYCHUDZENIA SĄ POLICZONE

Jeśli uda mi się zrobić zdjęcie to wstawię.

Dalej w temacie więcej zdjęć

Kochani ta koteczka naprawde potrzebuje domu jest to kotka okolo 7 - 10 miesięczna brudna wazy okolo 1,5 kg na oko totalna bida

Biedulka

podniosę i potrzymam mocno kciuki, tylko tyle mogę teraz zrobić... Może jakieś wydarzenie na facebooku? Albo zamówienie jej pakietu ogłoszeń u CatAngel? Trzeba się łapać wszystkiego... A przed zimą tyle kocich bied się znajduje...

Ja nie mam czasu na zajmowanie sie tym kotem bo mam psa w stanie krytycznym i jej poswiecam czas a tamta bida nic nie je i wogole nie mam nawet kasy na weta zeby sprawdzic czy ten kot nie jest chory prosze pomóżcie

A co jej dałaś do jedzenia? Może ma coś w pyszczku, jak uda Ci się znaleźć sekundkę to możesz spróbować dać jej żółtko albo trochę rozwodnionej karmy - chodzi o taką wręcz płynną konsystencję i dobry byłby mocny zapach. Często dziczki mają jakieś zapalenia, stare złamania, które uniemożliwiają im normalne jedzenie. Dobry byłby też płaski spodeczek, nie miseczka.
Szkoda mi strasznie tej kici, ale sama teraz mam w sumie podobną sytuację, taka dwumiesięczna kupka nieszczęścia się do mnie przypałętała... koci katar, robale zebrane w całej okolicy... której też zatrzymać nie mogę

okropne sytuacje...

Dołączam się do prośby o pomoc, sprawa jest bardzo pilna, tym bardziej, że kotka nie je - umrze, bez lekarza! Może ktoś, coś, kiedyś?

A może próbować przez Toz w Krakowie?

jest sobota to odpada a mysle ze kto ma za malo czasu

Wstawiłam pare zdjec koteczki są marnej jakości ale oddaja w pełni obraz nędzy i rozpaczy...
Dzisiaj pozwolila wziąc sie na ręce nie uciekala i nawet zasnęła wtulona w mojego M u niego na kolanch, typowy domowy miziak
Napewno jest zarobaczona ale już dzisiaj zjadla 2 saszetki...

Dodam że kotka jest tak przeraźliwie chuda że można się na niej nauczyć kociej anatomii kości i skóra rochę futerka i nic więcej...
DALEJ PILNIE SZUKA CIEPŁEGO DOMKU I KOCHAJĄCYCH LUDZI

A TO KOTECZKA

Ale straszna bieda... :cry:

A może ona się komuś zgubiła, może trzeba rozwiesić ogłoszenia? Ogłosić na fb? Mogła się długo błąkać ... przejrzałam ogłoszenia "poszukiwane" na stronie schroniska, przesyłam na pw dwa, które być może pasują (niestety, nie ma w nich zdjęć)

podałam dalej

To na 1000% nie jest kot który kiedyś komuś się zgubił ... no być może jako małe kocię...
Nie wyobrażalne jest dla mnie to że Lola bo tak chyba zostanie nazwana kiedy jest sama boi się jeść i pić dopiero kiedy schodzimy do niej i bierzemy na kolana podkładamy pod pysia miseczki wtedy pomalutku je rozglądając się na boki...

Jest taka kochana, taki miziak który wchodzi na kolana i sama wtula się w człowieka i widać że próbuje całą sobą cieszyć się tym że jest dla kogoś ważna, że jest ktoś przy kim czuje się bezpieczna. Przepięknie gada do mnie, strasznie głośno mrrruczy aż w koncu zasypia...

Najbardziej przerażające jest to że ja nigdy w życiu nie widziałam tak przeraźliwie chudego kota, ciarki mam na plecach jak ją głaskam jak się tuli do mnie na samą myśl co ta biudula musiała w zyciu przejść i co by było gdyby nie przyszła 2 dni temu do nas do garażu...

Lola jutro rano jedzie do mojej wet Moniki która na szczęście wróciła już z urlopu zawożę ja tam rano i będzie tam do czasu moje powrotu z Myślenic z Grettą... Porobią kruszynce badania, odrobacza itp zadba o najlepiej jak tylko potrafi...

Jedyne co mnie martwi to oczywiście sprawy finansowe: wet, kuweta, żwirek i jakieś dobre jedzonko bo takiego potrzebuje żeby stanąć na nogi i przybrać na wadze...

Moja Amstaffka pochłonęła wszystkie fundusze ale widzę że warto było zaryzykować i walczyć o nią patrząc teraz jaką ma wolę i chęć życia... ale nigdy nie jest łatwo i prosto jutro byc może będzie ponownie otwierana bo wycieka bardzo duża ilość płynów z rany i duzo płynu jest jeszcze w środku... Wszytsko było super i ładnie sie goiło tylko oczywiście piesek w klinice skoczył do nas w poczekalni Gretta się przestaszyła rozjechały sie łapy i pewnie coś w środku puściło do tego bardzo niskie białko całkowite i już robi się nie ciekawie

LICZĘ NA WASZĄ POMOC...

A gdyby były finanse, mogłabyś ją zabrać do siebie?

jej siostra pisze:A gdyby były finanse, mogłabyś ją zabrać do siebie?

Hej sprawa wyglada tak ze po badaniu usg wyszło ze koteczka ma guza w brzuchu podejrzewaja ze to guz bialaczkowy (guz wielkosci 3 cm na 4 cm ) teraz potrzebne sa fundusze na zrobienie testu na bialaczke jesli bedzie negatywny to guz do usuniecia i leczenie i powinno byc ok jesli wynik bedzie pozytywny to niestety trzeba skrócic cierpienia tak bedzie ponoc lepiej dla niej.
Dodatkowo koci katar ale teraz to jest mniej wazne. Ja mam w domu jeszcze 2 koty i dwa psy z czego jeden w stanie cięzkim pooperacyjnym dzisiaj była jeszce jedna operacja.

Puki co kotka jest u mnie niestety ze wzgladu na chorego psa i dwa koty musi byc w piwnicy ma co jesc ma gdzie spac i jest cieplej niz na zewnątrz

Przepraszam ze dlugie milczenie...

Lola niestety miala bardzo duzego guza, bardzo dużo przerzutów niedokrwistośc narzaową spowodowaną tym ze bardzo duzo naczyn zailala właśne tego guza (wielkosci duzej pomarańczy) i niestety nie było by humanitarne to aby tego guza usówac i mezyc kotke tylko po aby przezyła kilka dni w cierpieniu i bólu... POstanowilam wspolnie z lekarzami wet ze Lola nie bedzie wybudzona i odejdzie za Tęczowy Most do krainy bez bólu i bez chorób.

[*] Lolusia byłaś z nami bardzo krótko ale Na zawsze Pozostaniesz w Naszej Pamięci... [*]

*** jej siostra --- ogromnie dziękujemy za wszystko

Lolusia odeszła za Tęczowy Most [] [] [*] KOCIA TRAGEDIA!!

Kto przegląda forum