Dziękuję Wam wszystkim za rady, ale wątek jest już niestety nieaktualny, można go zamknąć
.
Zmieniliśmy weterynarza, ale chyba za późno, kotek został uśpiony 1 listopada
. Próbowano go ratować, w trakcie tego króciutkiego życia miał 4 różne antybiotyki, na koniec też inne krople do oczu, ale weterynarz stwierdził, że nie ma szans. Dodał też, że jego zdaniem to nie jest koci katar, tylko coś poważniejszego, a do tego kot za szybko był odrzucony od matki i nie miał nabytej odporności.
Nie wiem co napisać, bo tak strasznie mi żal tego maluszka, ale dzięki Wam wszystkim za rady itd.