wyniosly mi gdzies pierscionek zareczynowy.Ni ma!!!!! Mogly zrzucic a ja buuuu wywalalam torbe z odkurzacza:(
No i nie ma....Najwazniejszego pierscionka..
Ponadto jakby tego bylo malo : zrobil mi sie wczoraj wieczorem ogromny ropien na podeszwie od lewej stopy. Polecialam na ostry dyzur i zostalam potraktowana okropnie, bo przyszlam "tylko" z ropniem i to o 24.00
Chce zameldowac, ze ropien zrobil mi sie na zdrowej nodze, bo prawa tj. kolanko oczekuje w kolejce na operacje. Tak wiec moje "chodzenie" przypomina skakanie z pelzaniem. Sorki ze tu smiece wiadomoscia nie o kotach, ale wiecie co?Nawet najpodlejszy weterynarz nie potraktuje czlowieka tak, jak te antypartyczne baby w szpitalu na Solcu.
Martwie sie troche, bo w poniedzialek jedziemy do konstancina i noszenie wszystkich zebranych rzeczy do samochodu spadnie na mojego TZ.
No ale czego sie nie robi dla kocikow:)
Sciskam Was i zycze milszego niz moj wekendu
PS.Dzisiaj mam kolacje z kluczowym klientem i ide w starym rozdeptanym kapciuchu do restauracji. Slicznie bedzie to wygladac do mojej kreacji hmm.... Do innego bucika noga nawet po upchaniu sie nie zmiesci....