cieszę się bardzo.... i od razu patrzę na Pietrusia, który prawie rok temu trafił na mój parapet....wykastrowany, zdrowy kocurek, jedynie wychudzony, ale zdrowy, czyściutki....jego nikt nie szukał....
Ciesze się bardzo. Miałą kocia szczęśćie wielkie. I pani też fajna,że dałą znać. mam nadzieję,że stare opiekunki nie są zainteresowane losem małej. Może należy wypowiedzieć im umowę adopcyjną.