alysia pisze:Fleur pisze:wczoraj, mimo tłumów na cmentarzu, został wreszcie złapany Rysiek!
pierwotnie na celowniku był inny kot, bardzo kiepsko wyglądający czarnuszek niestety jego nie udało się schwytać, ale TWZ wreszcie dorwał Rynia. Jest w dobrych rękach u sprawdzonego weta:Dostał antybiotyk, niesterydowy przeciwzapalny, krople na pchły, tabletkę na robale. Osłuchowo górne drogi oddechowe do serwisu. Jutro poważniejsze badania, być może RTG. To coś pod szyją to jakiś ropień, teraz już otwarty. Sierść zaczęła zarastać, wiec chyba już go nie boli.
Co za cudowna wiadomosc Fleur... to najbardziej pozadana wiadomosc w tej chwili na tym watku... super, super, super...
za Ryska, kochanego chuligana...
Alysiu, bardzo cieszę się, że Ryś już zaopatrzony, mam nadzieję, że jego dalszy los będzie dobry - najfajniej by było, gdyby znalazł swój bezpieczny kąt i więcej nie poniewierał się na cmentarzu w chorobie. Jeśli to się nie uda, to oby chociaż udało się go wykurować na tyle, żeby wirus nie wracał go nękać na poniewierce... pewnie będzie wracał
Rysiowe złapanie to super wiadomość, ale jest też i gorsza - wczorajsza łapanka miała na celu innego kotała, który wygląda słabiutko. Teraz na niego trzeba będzie zapolować:
rzęzi podobnie jak Ryś, może i bardziej, do tego ostatnio bardzo mocno schudł, futro zrobiło się fatalne, nie ma apetytu, jest osowiały. w czwartek zjadł trochę serc drobiowych, w niedzielę już nie chciał zjeść nic, tylko niuchał.