odłowiłam kolejne 2 kocurki i kicie na sterylkę
jeden to wnętr, jądro w fatalnym miejscu, już po kastracji i operacji
drugi - oprócz jajek ma śrut obok kręgosłupa, operacja 5-tego
Malutka już dobrze, nadspodziewanie dobrze, waga baaaardzo powoli rosnie, ale rosnie
trisia goi się po ciachanku
połamana kicia i jej brat kocurek pojechali juz do swojego domu
dwa rudzielce .... trudna sprawa z nimi
miski rosną i wciąz w lesie, miejsca brak, ich mamę i drugą suczkę trzeba ciachnąć za moment (najpierw pewnie tą, której szczenięta zabili "dobrzy ludzie"
)
Marcelino chory znów
Rudy ostatnio wymiotował
o drobniejszych sprawach nie będę pisała
pozdrawiam panów polismenów (mam swój fanklub najwyraźniej)
oświadczam uroczyscie, że punisherek nie zdejmę
houk