Witam. Wczoraj w południe u mnie w piwnicy okociła się dzika kotka. Podrzuciłam jej stary koc, kilka plasterków wędliny oraz mleko, po czym zostawiłam przymknięte okno. Dzisiaj rano jej nie było (godz. 9:00), mimo że kotki piszczały. Pomyślałam, że poszła po coś do jedzenia albo się przejść, nic strasznego niedawno zajrzałam ponownie (godz. 14:30), ale kotki nadal nie było (okienko wskazywało na to, że nie było jej od rana). Małe nadal piszczą i krzyczą. Czy jest możliwe, że kotka wróci? Czy po prostu je porzuciła? Co mogę zrobić? Mieszkam w mieście, kotka kręci się po okolicy czasem, ale dzisiaj jej nie widziałam:(
EDIT
Znalazłam kotkę z jeszcze jednym kociakiem w innej "skrytce" kawałek od domu. Zaniosłam kociaka do pozostałych czterech. Kotka wzięła dwa i poszła w jeszcze inne miejsce. Kotki są ledwo ciepłe... Wsadziłam je w karton, owinęłam w ręcznik i postawiłam niedaleko tego nowego miejsca. Mam nadzieję, że przyjmie wszystkie. (dowiedziałam się, że to jest pierwszy miot tej kotki)