
Obłęd. W nocy na ulicy, w okolicach mojego domku rozdarte kocię

Zabrałam, nie zostawię dziecka w nocy

Ma nie więcej niż 4 miesiące, to chłopczyk. czyściutki, zdrowiutki, rozmruczany, chce tylko na ręce, tuli się nieprzytomnie i wrzeszczy, gdy zostaje sam. na 100% kotek z domu, tylko zabłąkany, czy wyrzucony

Je wszystko, załatwia się do kuwetki, no ideał

Może się zgubił, a może ktoś go wyrzucił po prostu.
Robię w okolicy wielką akcję ogłoszeniową. Teraz maluch jest piętro niżej, w mieszkanku, które za kilka dni będzie wynajęte.
Nie mogę zostawić sobie, ani przetrzymywać na tymczasie. Mam cztery własne koty, w tym dwa właśnie niczyje. Stan zakocenia absolutnie przekroczony.
Błagam, popytajcie komu takiego miziaka cudnego, u mnie może być jeszcze góra trzy dni

DT będę finansować, odrobaczenia, szczepienia też, ogłoszenia też, wszystko, ale malucha zostawić u siebie nie mogę


Ratunku, gdzie jest mój dom??????