Patmol pisze:jakby tam moją Sweetie wpuścić
ach jakie by było zamieszanie
Sweetie uwielbia jak koty reagują na jej szczekanie -więc się przykłada bardzo jak jest efekt
a myślę że u Ciebie byłby wspaniały efekt
przez chwilę efekt byłby na pewno
a zaraz potem kociątka wdrapałyby się na psinę,
tak jak wspinają się po nogawkach moich spodni
nie ma dla nich świętości, demolują wszystko radośnie
tutaj niewiniątka chwilowo zapuszkowane – po tym, jak rano zastałam przewróconą kuwetę,
a jej zawartość rozwleczoną po całej kuchni
(oczywiście, koteczki bardzo chciały uczestniczyć w sprzątaniu)
nie wiem, czy w ogóle zauważyły zniknięcie matki
Kotkę wczoraj po sterylce zawiozłam do Fundacji KOT, która zgodziła się zaopiekować nią przez kilka dni, za co serdecznie dziękuję
Klara miała duże cięcie, bo przy okazji była operowana przepuklina na brzuszku,
nie powinna teraz przebywać z malcami, a ja już naprawdę nie miałabym gdzie jej przetrzymać, bo przecież nawet piwnica zajęta.
Jak tylko doszła do siebie w fundacji, wyplątała się z kaftanika i precyzyjnie wyciągnęła wenflon.
Teraz podobno leży w klatce całkiem wyluzowana i swoim zwyczajem beczy o jedzenie jak koza
I zrobiła jeszcze jedną zaskakującą rzecz – autoaborcję.
Byłam zdziwiona, że od kilku dni boczki jakby mniej wystawały.
Okazało się, że płodów nie ma (a na badaniu USG były dwa).
Dziwne to...