Ok, garść świeżego info:
Kociaki wróciły do domu, z którego wyskakiwały przez okno. Synuś przyjechał do matki na weekend i zgarnął koty na chatę. Sąsiadka od schronu rozmawiała z nim, że koty latały 3 dni po podwórku i nic z tym matka nie robiła. Ten wykręcał się sianem, że przecież mama pracuje, blabla. Nosz kurna, nie masz czasu, nie bierz zwierząt.
Teraz sprostowanie - Sąsiadka od schronu była nieświadoma tego, co naprawdę się w schronie dzieje. Więc już nie wieszajmy na niej psów.
Kotkami mogą się zająć dziewczyny z Kociego Pazura. Tylko właścicielka musi na to wyrazić zgodę.
Chyba, można już zdjąć ogłoszenia. Zmienię tytuł wątku, bo schron już maluchom nie grozi. Trzymajcie tylko kciuki aby właścicielka na spokojnie zrzekła się kotków i przekazała je w odpowiedzialne ręce.
SXZ,,,,,,,,, <--- mój Castiel pozdrawia forumowiczki
~~~~~~~~~~~~
edit. 15.08:
Kocięta zostają u swojej pani i są pod okiem fundacji.
Wątek można zamknąć.
Zamykam
alix76