Witajcie,
dwa tygodnie temu odratowałam maleństwo. Leżało w sali konferencyjnej w hotelu, gdzie pracuję.
Miałam zarezerwowany domek dla mojej tymczaski, ale jak zobaczyłam maleństwo, to postanowiłam
"oddać" jej ten domek, tym bardziej, że wolałabym wyadoptować tymczasy w parze, bo została u
mnie dwójka z rodzeństwa. Zabrałam koteczkę do domu, była bardzo uległa, w pracy też praktycznie
tylko leżała i spała. Oczywiście skojarzenia z chorobą, sierść miała nastroszoną, jakoś mi się to z nerkami
skojarzyło, ale w domu zaczęła mi kichać, więc złożyłam to bardziej na infekcję dróg oddechowych.
U weta dostała antybiotyk na dwa tygodnie, tabletkę na odrobaczenie. Martwiło mnie to, że w domu
też już sikała poza kuwetę, zrobiła tylko raz siku i robiła te siusiu często, o czym informowałam też
na wizycie, że dziwnie mi to wygląda. Po osłuchaniu, skupiono się bardziej na kk, a sikanie miało być
na tle nerwowym. Teraz otrzymałam telefon, że kicia robi kupę do kuwety, a siku wszędzie
wszystko
zalewa
Nie wiem, co robić. Mam poczucie winy
Zadzwoniłam do weta, trzeba przywieźć mocz do
badania, zasugerował też zmianę żwirku, ponadto mówił, że on swojego kota długo uczył sikania do kuwety.
Robiąc wyprawkę maluchowi miałam przeczucie, że może coś być nie tak z sikaniem, kupiłam podkłady.
Teraz tak, mała kończy właśnie antybiotyk - Unidox, czy on też jest skuteczny na ewentualne zapalenie
pęcherza, albo jakąś infekcję bakteryjną? Czy to zupełnie inna grupa leków?
Bardzo proszę poradźcie, wszystko jest ok, bawi się, normalnie je. Była kotkiem wolnożyjącycm, odłączyła
od matki i rodzeństwa, nie wiem, w jakich okolicznościach znalazła się w budynku, faktem jest, że wspomniana
sala konferencyjna znajduje się w ogrodzie, a tam przebywały kociaki. Malutka ważyła 700 gr. Skrajnie niedożywiona,
sama skóra i kości.
Co jej jest?:(