» Pon lip 22, 2013 8:27
Re: Kilkadziesiąt Yorków w klatkach - psuedohodowla!!!!
Tak, jak piszą hodowla była legalna.
Wcale mnie to nie dziwi. Moja koleżanka wzięła kiedyś psa z podobnej „hodowli”. Pies rasy Basenji miał wyrok śmierci, bo posiadał wadę genetyczną. A hodowla wyglądała tak, że w 50 metrowych mieszkaniu, w bloku na Bródnie mieszkało ponad 30 psów. Psy, to nie koty, które zajmują miejsca wzdłuż, wszerz i wysokość, na półkach, w szafach, w zakamarkach. Nawet bywają nie widoczne na pierwszy rzut oka. Psy natomiast wiadomo, oblegają podłogę. Podobnie nie było tam miejsca na postawienie stopy, psy leżały na szmatach i gazetach. W jednym pokoju suczki w rui. Pod drzwiami szczekające i wyjące do nich samce. W kuchni szczeniaki w kartonach. Nie wiem, jak ten hałas wytrzymywali sąsiedzi. Na spacery wychodziło po 5 psów na raz na krótki smyczach. Nie miały możliwości wybiegać się.
Rozmawiałam z koleżanka, która przygarnęła tego „zepsutego” szczeniaczka. Co na takie hodowle związek kynologiczny. I wiecie co?
NIC, bo właścicielka tej hodowli była jednym z członków zarządu tego związku.
Na naszym forum głośno bywa o zbieraczkach. Tymczasem zbieractwo, to jest choroba, która jednak bierze początki z chęci pomocy zwierzętom. A takie pseudohodowle to zwykły interes. Nie wiem, kto byłby kompetentny aby zainteresować się takim procederem, ale nie mam wątpliwości, że jest to konieczne.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)