Całkiem blisko nie ma mowy, ale nie ucieka w panice, bez klatki łapki się nie obejdzie, czy ktoś może mi powiedzieć, gdzie w Bielsku można pożyczyć? Ja nie pamiętam
Może ktoś z Krakowa mógłby przesłać busem?wiem, że teraz sezon łapankowy i trudno, ale kiciuś chyba nie ma aż tyle czasu, żeby móc czekać, aż się przełamie, boję się też, że przestanie się pojawiać, chyba wypuszczę dzieci na "zwiady"może ktoś coś wie. Zastanawiam się też co dalej, bo jeśli nikt go nie weźmie na tymczas, to muszę go gdzieś umieścić, właścicielka posesji na której mieszkam, ma budynek gospodarczy i pewnie zgodzi się, żeby on tam był, ale przy tej opcji potrzebna by była zapewne klatka żeby go nikt nie wypuścił, tu wszystko otwarte na przestrzał, i nie ma jak zabezpieczyć. Chaos mi jakiś myślowy wychodzi. A na dodatek nie zjadł dziś śniadania
i nie wiem, czy zjadł to co mu zostawiłam na noc i już nie był głodny ?
od szyi do ogona ma przeraźliwy kołtun, i przede wszystkim makabrycznie zaropiałe oczy. Proszę czy ktoś może pomóc mi go złapać? Czy ktoś może go tymczasować? On sam nie da rady 
Nie mam pojęcia skąd się tu wziął, moje dzieci widziały go po raz pierwszy ok. dwa tyg. temu, ale szczerze mówiąc zlekceważyłam 
bo małe donoszą mi o każdym kocie w okolicy, znają z imienia i nazwiska wszystkie okoliczne czworonogi 
Problem też w tym, że ja prawdopodobnie będę się stąd przenosić i niewiele czasu zostało na złapanie zwierza 
.
