Miaukowicze! Ja, stara dogomaniaczka bardzo proszę Was o jakąkolwiek pomoc maleńkiej koteczce znalezionej przez moją koleżankę. Pomysły do kogo można się udać po pomoc we współfinansowaniu kosztów operacji, licytację przedmiotów wystawionych na wydarzeniu na FB. Nie mamy jeszcze konta- napisałyśmy do dwóch Fundacji z prośbą o udostępnienie ich konta, ale bez odzewu. Nie chcemy zbierać na prywatne, ale jak nie będzie wyjścia, to tak będziemy musiały zrobić. Przeczytajcie proszę:
"Poniedziałek 8 lipca miał być zwykłym dniem, takim, na który się psioczy, bo po weekendzie, bo trzeba się wziąć do roboty itede itepe. Jednak tym razem los postawił na mojej drodze COŚ . W przydrożnym rowie zauważyłam COŚ, które leżało i cichutko popłakiwało. COSIEM okazał się być młodziutki, około 1,5 miesięczny kotek. Pozwolił się wziąć na ręce, nie próbował się bronić. Był bardzo słaby i miał cały zmasakrowany pyszczek. Okazało się, że maleństw...o nie ma całej dolnej części szczęki, a skóra z podbródka, częściowo już obumarła, zwisa bezwiednie. Zabrałam kota do samochodu i zawiozłam do Kliniki Doktora Wąsiatycza w Poznaniu, gdzie dowiedziałam się, że kicia jest dziewczynką. Pani doktor od razu zadecydowała, że maleństwo musi zostać w szpitalu. Ponieważ koteczka była bardzo słaba, zrobiono jej wstępną morfologię krwi. Okazało się, że ze względu na bardzo złe wyniki nie można jej operować. Koteczce natychmiast podano lek, który miał wspomóc produkcję i odbudowę krwi. Miała zrobione również usg sprawdzające, czy nie ma uszkodzeń i krwotoków wewnętrznych. Wykluczono choroby zakaźne, które wchodziły w grę ze względu na tak słabe wyniki morfologii. Kazano czekać do następnego dnia, ponieważ kicia miała mieć powtórzone badania. Okazało się, że organizm małej zmobilizował się do walki i na drugi dzień parametry krwi znacznie się polepszyły. Dziś (10 lipca) dzwoniłam do kliniki i pani doktor powiedziała, że maleństwo dzielnie walczy (dziąsełka są bardziej różowe!) i w godzinach popołudniowych została zoperowana. Ma usunięte martwe części tkanek, w które niestety wdała się już martwica i ciałko koteczki po prostu zaczęło gnić. Został również wstawiony metalowy stelaż, który trzyma resztki bocznego dolnego uzębienia. W czwartek jadę po raz kolejny do kliniki. Prosiłam o opisanie i udokumentowanie przebiegu leczenia (stan zdrowia kici, jakie zabiegi przeszła lub przejdzie oraz przybliżony koszt leczenia). Kiedy koteczka już będzie mogła opuścić szpital, zaoferuję jej u siebie dom tymczasowy. Kiedy wydobrzeje, będziemy szukać jej domu stałego. Koteczka nigdy nie będzie już pełnosprawnym zwierzęciem i przez cale swoje dalsze życie będzie skazana na pomoc człowieka.
Ze względu na to, że koszty leczenia będą znaczne, bardzo chciałyśmy Państwa prosić o pomoc i wpłatę jakichkolwiek datków, które choć trochę pomogą spłacić dług w klinice."
A to Kicia:
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/ ... 9675_n.jpghttps://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/ ... 2559_n.jpghttps://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/ ... 7349_n.jpgTelefony kontaktowe: Liliana (znalazła Kicię) - 605-177-011
Iza (pomocnik z drugiego końca Polski) - 510-100-778
Wydarzenie na FB ->
https://www.facebook.com/#!/events/177336119111160/