
wczoraj kot dostał parafinę, ale jak na razie nic nie pomogła, kot się męczy, dziś byłam z nim u weta, kociak dostał kroplówki, antybiotyk na koci katar, parafinę doodbytniczo, po południu jeszcze raz muszę iść z kociakiem do weta
kociaka znalazłam 05.07.2013 w krzakach ledwo żywego i w trybie ekspresowym poszłam z nim do weta, dostał kroplówkę, antybiotyk na koci katar, w tych krzakach są jeszcze 3 kociaki, ale one jak na razie są w lepszym stanie niż kociak, którego mam obecnie u siebie w domu, tą trójkę też powinnam zgarnąć z tych krzaków, ale nie mam gdzie ich zabrać, nie mam za co ich leczyć i karmić, więc najpewniej te kociaki zasilą szeregi kotów bezdomnych, które za kilka miesięcy będę łapała na sterylizację (o ile oczywiście przeżyją)
kociaka którego mam u siebie leczę na kreskę, bo trzeba mu pomóc
teraz powinnam zanieść tego chorego kociaka do tego psychicznego faceta i pokazać mu jak się kot męczy przez jego głupotę
żeby było jeszcze ciekawiej to w piątek dowiedziałam się, że ten sam facet dokarmia stado około 20 kotów

