Kotek bez problemu wskakuje na łóżka i podobne wysokościowo meble, więc nie jest to kwestia tego, że nie zdąża do kuwetki, szczególnie, że regularnie w niej się załatwia, a ja codziennie wyrzucam nieczystości. Kilka razy dziennie zanoszę go do toalety osobiście, żeby przypomnieć gdzie się ona znajduje. Kuweta jest otwarta, ponieważ słyszałam, że koty często obawiają się korzystać z zamykanej, chociaż przyznam, że mój poprzedni kocur nie miał takich obaw. Żwirek jest firmy Benek, bezzapachowy, gruboziarnisty. Być może przyzwyczaił się do siusiania na łóżko, zrobił to raz i dlatego do tego miejsca wraca, wyczuwając swój zapach? Przetarłam materac octem, ale jak widać nie pomogło, w ciągu dnia rozkładam w tym miejscu folię(zaznaczam, że wysikuje się DOKŁADNIE w tym samym kącie łóżka), ale wiadomo, że taka folia wygląda średnio estetycznie a już na pewno nie jest to wygodne
Co do pchełek, nie było ich wiele, chociaż dzisiaj rano znalazłam jeszcze jedną żywą( preparat został nałożony w sobotę koło 13). Kupiłam bardzo gęsty metalowy grzebyczek i wyczesałam dzisiaj kotka, żadnej pchełki nie znalazłam, natomiast wyczesałam troszkę larw i odchodów insektów. Mam nadzieję, że preparat zadziałał. Na podstawie drapania, bądź nie-drapania się kotka trudno stwierdzić, czy jeszcze jakieś pchły go kąsają, ponieważ nawet przed zastosowaniem preparatu nie drapał się jakoś szczególnie intensywnie.
Jeśli chodzi o szczepienia, za tydzień jestem w tym celu umówiona na wizytę.
Pozdrawiam i dzięki za odzew