Z kotem spaceruje sie zupełnie inaczej niż z psem - raczej to kot oprowadza Ciebie, nie ma większej szansy, żeby poszedł tam, gdzie chcesz
Smycz jedynie pozwala kontrolować, gdzie jest kot i uniemożliwia (utrudnia) ucieczkę.
Wg mnie ważne, żeby kot przyzwyczaił się porządnie do domu, znał każdy kąt przed wypuszczeniem na dwór. Spacery jak najbliżej domu, żeby bardzo dobrze poznał wszystko i w razie czego potrafił trafić z powrotem.
I przyzwyczaj też kota do szelek/obroży w domu, zakładaj, niech chodzi.
Moja kicia miała duże problemy z szelkami, udało mi się ją jednak przekonać do obróżki. Pierwsze kilka spacerów to kompletna porażka - strach w oczach i jednocześnie ciekawość wszystkiego. Często się przestraszała, wtedy puszczałam zazwyczaj smycz, żeby jej nie zrobic krzywdy albo, żeby nie wyrwała się jakimś cudem z obroży i biegłam za nią... No nie było nudno.
Teraz Zazwyczaj ogranicza się do siadania na parapecie zewnętrznym, albo przejścia wokół domu, ale tylko, gdy ktoś ją obserwuje. (Nie wypuściłabym jej samej jednak...)