Witajcie
Dzieki za pamięć i kciuki
Potrzebne są cały czas,bo dalej nie wiem co powoduje ,że rana Foxy się nie goi.W zeskrobinie nic nie znaleziono,a gronkowca nie można wykryć,bo kotka jest na conveni,więc nie ma sensu badać.Dzisiaj miała ronione testy na Felv i Fiv,i sa , na szczęście ujemne.
Jak byłam w wetki zadzwoniła znajoma,że koło zajezdni autobusów,przy ruchliwej ulicy plata się maluszek i miauczy w niebogłosy.Tylko czekać,jak któryś z autobusów zrobi z niego miazgę.I co ma zrobić,bo do mieszkania go nie może wziąc,bo ma dwa psy ,które nie trawią kotów.No i co miałam robić.Kazałam go dostarczyć do weta,od wetki pożyczyłam transporter,i wzięłam do domu.Obdzwoniłam znajomych,ale niestety, nikt nie da rady wziąć
Tak więc koteczka(bo to kotka jest)zostaje u mnie.
A tak się cieszyłam po adopcji Garfielda,że już jeden mniej
A oto robocze foty nowej maliznoty.Jeszcze bez imienia.Ma ok.7-8tygodni,kolosalny świerzbowiec(wyłaził już poza uszy),i multum pcheł(teraz już martwych)Na razaie na kwarantannie,w klatce ,w oddzielnym pokoju ,aż do wyleczenia i odrobaczenia.
No i doopa
Wstawka nie działa ,a inaczej nie umiem
Spróbuję póżniej
Jak wróciłam od weta z Foxy,i nowym gówniarzem,zauważyłam,że Messi nie otwiera oczka,i ma całe zaropiałe.Więc ,małego do transportera,i z powrotem.Dzięki Bogu rogówka nie uszkodzona,temperatury nie ma ,więc nie wiadomo co to.Mam zakrapiać gentamycyną ,podawać immunodol,i obserwować,czy coś nie wylezie.Oby nie
A miałam z maluchami w tym tygodniu jechać do szczeoienia
Tak więc,u weterynarza spędziłam dzisiaj cztery i pół godziny