PIĘKNY(acz nieco kulawy)FRANUŚ wciąż czeka...I SIĘ DOCZEKAŁ!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro maja 29, 2013 15:07 PIĘKNY(acz nieco kulawy)FRANUŚ wciąż czeka...I SIĘ DOCZEKAŁ!

edit: 24.09.2013
Franuś jest zdrowy i gotowy do szukania swojego własnego domu. Domu takiego, który nigdy go już nie porzuci, który będzie go wspierał w zdrowiu i chorobie! Łapka została uratowana, ale kotek trochę na nią utyka i nie podnosi jej całkowicie, czasami zaczepia o coś. Ale zupełnie mu to nie przeszkadza w kocich gonitwach. Czy dojdzie kiedyś do całkowitej sprawności nie wiadomo, być może potrzeba na to jeszcze dużo więcej czasu.
Franuś jest wesoły, żywiołowy, lubi zabawy z innymi kotami. Ma ok. 1,5 roku, jest wykastrowany, korzysta z kuwety, ma zrobione testy FeLV/FIV, oba ujemne. Szuka domu wyłącznie niewychodzącego, najchętniej już z jakimś młodym kotkiem.
Czy jest gdzieś taki domek który pokocha Franusia??
:wink:
Kontakt w sprawie adopcji Franusia: zuzinka96@wp.pl


Franuś to kotek który miał umrzeć. Bo się zepsuł! Kotkowi zepsuła się co prawda tylko łapka, ale chodził po domu i brudził krwią. I to był wystarczający powód, żeby uśpić kota, nikt przecież kota nie będzie leczył, bo nie ma na to pieniędzy. Właściwie to kot i tak miał szczęście, że były święta i nikt z domowników "nie miał do tego głowy", bo kot miał zostać zlikwidowany domowym sposobem.
Średniowiecze?? Nie, XXI wiek. I polska wieś....

Tak było 2 miesiące temu. O leczeniu Franusia pisałam trochę w swoim wątku (od 87 strony gdzieś na dole) viewtopic.php?f=1&t=70445&start=1290

Łapka była uszkodzona, na stopie był krwiak i duży obrzęk. Do tego nie było czucia w całej łapce, ale złamania kości nie było żadnego - prawdopodobnie coś ciężkiego spadło mu na stopę i kot próbując się wyszarpać uszkodził ją całkowicie. Ale to jest tylko nasze przypuszczenie, uraz był stary i nie wiadomo, co tak naprawdę się stało. Doktor też podejrzewał jeszcze, że kot mógł dostać porządnego kopa.

Kotek jest u mnie już 2 m-ce i cały czas leczymy łapkę. Przez ponad 1,5 miesiąca Franuś miał opatrunek na stopie, bo inaczej (urażając ją ciągle w czasie chodzenia) nie miałaby szans się zagoić. Co drugi dzień przez ten czas jeździłam z nim na zmiany opatrunku, w końcu stópka się zagoiła. Czucia w łapce nie było, kotek brał zastrzyki Nivalinu i Milgammy, w trakcie leczenia niby wróciło czucie w wyższych partiach łapki (mniej więcej za kolanem w górę), na dole czucia ciągle nie było. Ale było ukrwienie, poduszeczki różowe, łapka była ciepła, Franuś na niej chodził. Krzywo bo krzywo ją stawiał, często rozjeżdżała mu się na śliskich powierzchniach (płytki, panele), czasem mu się tylne nóżki zaplątały jak za bardzo hulał – ale na łapce stawał.

W poniedziałek byłam z nim na kontroli, bo skończył drugą serię Nivalinu i Milgammy. Doktor badał czucie i... okazało się, że wszystko się cofnęło, czucia nie ma w całej łapce! Wet mówi, że uraz był stary i dlatego przewodnictwo nerwowe zanikało zamiast się poprawiać. Ale dokąd mu ta łapka nie przeszkadza to może na niej chodzić, gdyby zaczęła przeszkadzać to trzeba będzie amputować. Już to mnie załamało, bo 2 m-ce leczenia i co? i nic, żadnej poprawy? :(

A wieczorem przyszłam z pracy, a Franusiowi łapka wisi bezwładnie :( :( Nie staje na niej, nie umie chodzić na trzech, ale nie podeprze się tą chorą :( Nie wiem co się stało, czy spadł z czegoś, czy źle zeskoczył, bo Franuś to młody kot, jest bardzo energiczny i ruchliwy i wszędzie go pełno.

Wczoraj wykonaliśmy zdjęcia rtg i wyszło złamanie kości w stawie skokowym. Doktor twierdzi, że w tym stanie to medycznym wskazaniem jest tylko amputacja łapki. Noga jest odnerwiona, nie będzie się goić. Do tego kilkutygodniowe unieruchomienie gipsem spowoduje dalsze zanikanie mięśni (w uszkodzonej łapce jest zanik mięśni, ale mieliśmy to ćwiczyć z nadzieją, że mięsień się z czasem odbuduje).

Wet mi powiedział, że oczywiście ja mam podjąć decyzję co do założenia gipsu i próby ratowania łapki, ale gwarancji nie daje żadnej.

A ja nie wiem, jaką decyzję mam podjąć! Czy jest sens ratować łapkę, która jest bez czucia, nie ma nerwów i szansy na ich odbudowę raczej żadnych? Z kolei wydaje mi się, że łapkę amputować to najprościej. Ale ona przecież już nie odrośnie...

Boję się, żebym nie podjęła złej decyzji :cry: I nie chcę żeby Franuś dodatkowo cierpiał :cry:

To Franuś, jeszcze z opatrunkiem na łapce
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Sob maja 17, 2014 21:55 przez zuzia96, łącznie edytowano 19 razy
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro maja 29, 2013 16:40 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.Jest źle, rady p

podrzucam, na pewno znajdzie się ktoś, kto się zna
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 29, 2013 17:07 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.Jest źle, rady p

Nie wiem co Ci doradzić...
Ale jeśli ufasz swojemu lekarzowi, można wnioskować z tego co piszesz że walczył o łapkę jak lew i wszelkimi sposobami a teraz skłania się ku amputacji - to chyba warto go posłuchać.
Porozmawiaj z nim jeszcze raz, jakie widzi szanse, może konsultacja u neurologa jeśli choć znikome są.

Ale ja w takim wypadku byłabym skłonna posłuchać weta.
To nie jest świeży uraz gdzie różnie może być. Widocznie nerw jakieś funkcje znikome zachował, dzięki temu kocurek był w stanie byle jak ale łapki używać, a w wyniku urazu doszło do dalszych zniszczeń.
A stała walka o tą łapkę to obciążenie dla kocurka, ryzyko kolejnych urazów.

Blue

 
Posty: 23884
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 29, 2013 17:18 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.Jest źle, rady p

Za trafną decyzję i szczęście Franusia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 29, 2013 21:55 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.Jest źle, rady p

Dopiero piszę, ale byłam z Franusiem na konsultacji u innego weta. Chciałam żeby jeszcze ktoś inny się wypowiedział, w tak trudnych przypadkach nie umiem zawierzyć jednemu lekarzowi. A czas naglił jeżeli chodzi o podjęcie decyzji, tym bardziej że jutro znowu święto.

Pani doktor jest bardzo dobrym chirurgiem, z dużym doświadczeniem (u nas nie ma specjalisty neurologa) i ona mi powiedziała zupełnie coś innego. Według niej jeżeli Franuś stawał na tej nodze, podpierał się nią to znaczy, że czucie było. Zastrzegła oczywiście, że ona wcześniej kota nie widziała i nie widziała jak chodził, więc opiera się na mojej opowieści, ale gdyby łapka była odnerwiona to kot by ją tylko ciągnął. A Franuś przecież tą łapką się podpierał i chodził na niej, może nie najlepiej, ale chodził!! Powiedziała, że amputacja to ostateczność, a ona widzi tutaj szansę na to, że Franuś będzie chodził na tej łapce, bo w swoim życiu zawodowym już tyle takich przypadków widziała, że na amputację zawsze jest czas.

Decyzja jest taka... RATUJEMY ŁAPKĘ!!! :ok:
Pani doktor zrobiła swoje zdjęcia rtg (mimo że miałam wszystkie zdjęcia z poprzedniej lecznicy, ale narzekała że słabo widać) i na zdjęciu, które sobie powiększyła w komputerze wypatrzyła jeszcze uraz w stawie biodrowym, a którego nie było widać na zwykłym zdjęciu. Określiła to, że jest złuszczona nasada i że to też można zoperować. I że jak będzie miała Franusia w narkozie, to jeszcze raz dokładnie oglądnie to miejsce, bo być może to ten właśnie uraz powodował kłopoty z chodzeniem (pomijając stopę, bo to są dwie odrębne sprawy, stopa jest zagojona ok).

Dzisiaj pani doktor usztywniła tylko Franusiowi łapkę, żeby mu tak nie dyndała, bo tak nie może być. Franuś przy tym strasznie wrzeszczał, więc chyba go bolało, co jest podobno kolejnym dowodem, że nerwy w łapce działają, bo gdyby nie działały to by nic nie czuł. (I komu ja niefachowiec mam wierzyć??)

Piątek, na godzinę 15.00 Franuś ma wyznaczoną operację, łapka będzie składana. I muszę wierzyć, że podjęłam słuszną decyzję...

POTRZEBUJEMY OGROM KCIUKÓW :ok:
Ostatnio edytowano Wto wrz 24, 2013 17:42 przez zuzia96, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro maja 29, 2013 22:31 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.Jest źle, rady p

Zuziu : :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i pozytywnych myśli .
Nie doradzę nic , bo się nie znam . Ale trzymam mocno i wierzę , że się uda .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw maja 30, 2013 9:25 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Franuś po usztywnieniu łapki zdecydowanie lepiej się poczuł, mimo iż to jest tylko takie tymczasowe usztywnienie. Widać to, bo już kombinuje jakby tu wskoczyć na jakąś wysokość. Ale ma zakaz nawet patrzenia do góry!! Chociaż przy tym chorowitku trzeba mieć oczy naokoło głowy. Z krzesła wyszedł już na stół i siedział z miną zdobywcy próbując pozrzucać wszystko co było na stole. I z politowaniem patrzył na moje koty, które na stół z reguły nie wychodzą (bo moje koty to archanioły!!) i wzrokiem rzucał im teksty "a co wy tak nisko, zdroweście przecież"
W nocy polował już na moje nogi pod kołdrą (w końcu przednie łapolce ma sprawne :mrgreen: ) i próbował podgryzać. Znaczy wraca dawny Franuś :P

Na łapince nawet próbuje stawać, ale jednak nie bardzo może, w końcu nie ma się co dziwić, tam jest złamanie. Nie wiem jak ja go jutro przetrzymam na głodzie do godziny 15, a na moje nieszczęście mam jutro wolne :x

Franuś z dzisiejszego poranka :P
Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw maja 30, 2013 9:38 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Słodziak :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 30, 2013 14:29 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Tak wygląda but ortopedyczny dla kota, który pan doktor sprowadził specjalnie dla Franusia. Ale według mnie taki but to niewypał, zupełnie nie ma się jak trzymać łapki. Zrobiłam zdjęcie tylko buta osobno, bo na łapce Franuś miał go 10 minut i but w czasie chodzenia najnormalniej w świecie zsunął się z łapki, Franuś nic nie kombinował :wink:

Buta oddałam wetowi. Ciekawe czy ktoś miał do czynienia z takim sprzętem dla kota?

Obrazek Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw maja 30, 2013 14:45 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Trzymam mocno za dobre decyzje. :ok: :ok: :ok:
I przede wszystkim za Franusia. :ok: :ok: :ok: :ok:
Myslę o Was.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 30, 2013 15:59 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Wiesiu witaj :) , bardzo się ciesze, że poszlaś jeszcze do innego weta z Franusiem dając mu szanse. Zapytaj lekarki czy kotom też można robic stymulacje porażonych nerwów , bo ja miałam robione takie stymulacje w porażanej ręce. Tysiące :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za zdrowie Franusia.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw maja 30, 2013 18:13 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Wiesiu kochana - wieści super! :ok:
Łódź czyma jak zawsze kciuków miliony za Rzeszów :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 30, 2013 18:30 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

Joanna KA pisze:
Łódź czyma jak zawsze kciuków miliony za Rzeszów :1luvu:

No pewnie :D Najmocniejsze :ok: :ok: :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 30, 2013 18:32 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

W takim razie ja również przyłączam się do trzymania kciuków - niech się uda :)

Blue

 
Posty: 23884
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw maja 30, 2013 18:32 Re: Franuś miał umrzeć.Teraz walczy o łapkę.W piątek operacj

pisiokot pisze:
Joanna KA pisze:
Łódź czyma jak zawsze kciuków miliony za Rzeszów :1luvu:

No pewnie :D Najmocniejsze :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 9 gości