Ladon pisze:Akurat jestem na świeżo z podobną sytuacją i zarówno moja opinia jak i schroniska w Gdańsku jest jedna: jeżeli koty radzą sobie na wolności to łapiemy je, sterylizujemy, ale nie ciągniemy na siłę do domu. Jest cała masa maluchów co ma do wyboru dom człowieka, albo śmierć i to im pomagamy.
Niestety małe dzikich kotek mają bardzo małe szanse, aby dożyć dorosłości. Dzikie kotki są wspaniałymi matkami i opiekują się nawet podrostkami(do 7 miesięcy!), ale przegrywają z Naturą. Nawet te już podchowane kociaki giną w większości albo z chorób albo z innych przyczyn przed osiągnięciem dojrzałości, a jak któremu się już uda i "powiększy stado" to i tak nie żyje potem zbyt długo. Oczywiście zabieranie kotkom małych i umieszczanie ich w schronisku nie ma sensu i jest zwykłym okrucieństwem. Jak się nie ma zamiaru ich odchować w domu to już lepiej zostawić je kotce i zaoszczędzić im stresu przed śmiercią.
Obecnie(po paru latach własnych obserwacji i akcji) wydaje mi się, że jeśli kociaki będą miały zapewnioną opiekę kompetentnego weterynarza to lepiej odebrać je kotce (jeśli to możliwe!) po ukończeniu 4 tygodni. Potem ujawniają się różne wady i choroby i trudniej je uratować.