Strona 67 z 95

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 20:11
przez ASIA EGIERD
PROSZĘ DAJCIE ZNAĆ JAK DZIŚ CZUJE SIĘ MARLONEK???????????

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 20:50
przez Joannamantic
Marlonek bedzie mial najlepszy domek na swiecie i najwiecej milosci. Wiem, bo sie w nim wychowalam.
Juz nie moge sie doczekac kiedy Marlonka poznam. :1luvu:

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 20:55
przez ASIA EGIERD
DZIĘKUJEMY :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 20:59
przez ruru
Byłam dziś u Marlona, sam nic nie zjadł,
ale jak mu zaczęłam do pyszczka wkładać to załapał i sporo zjadł,
w kuwetce jednak i siku i kupal lądują,
i rano są,
nadal w jednym miejscu leży,
ale podobno lubi p. Mariolę pracującą w kociarni,
i kiedy ona jest to sam do niej wychodzi

krótki film o Marlonku:
http://youtu.be/s1ePIzvkCgM

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 21:00
przez Joannamantic
My intensywnie szukamy kotkowi dobrego transportu. Napewno cos sie znajdzie.

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 21:07
przez kasia1568
:1luvu: :1luvu: jeju aby do soboty i szybko do domku. Będzie dobrze- kochany czarnuszek Marlonek :1luvu:

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 21:10
przez Joannamantic
Ja go niestety poznam dopiero w pazdzierniku kiedy przyjade w odwiedziny. A na filmiku taka biedulka z niego z pieknymi oczkami.

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 21:20
przez ASIA EGIERD
RURU BARDZO DZIĘKUJĘ ZA INFO,TAK SIĘ MARTWIĘ O NIEGO.CZY ON BYŁ ODROBACZONY,CZY MA ANEMIĘ,CHCĘ TO WSZYSTKO WIEDZIEĆ O NIM BY MU LEPIEJ POMÓC.PRZYJADĘ PO NIEGO W SOBOTĘ LUB NIEDZIELĘ,JESTEM WSTĘPNIE UMÓWIONA Z PANIĄ ASIĄ.CHODZI TYLKO O TRANSPORT.BO DECYZJA O ADOPCJI ZOSTAŁA PODJĘTA I JEST NIEZMIENNA. :kotek:

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 21:49
przez jaga1666
DZIĘKUJEMY JOASIU :1luvu:

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Czw sie 22, 2013 21:50
przez ASIA EGIERD
:lol: :kotek:

Re: Nim 7schr. Łódź. Marlon sparaliżowany strachem-do Sztumu

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 8:21
przez Katia K.
Docelowy sobotni transport z Warszawy znalazł się na facebooku, teraz tylko do Warszawy go przewieźć.
EDIT Czytam, że może i to się uda.

Re: Nim 7schr. Łódź. Marlon sparaliżowany strachem-do Sztumu

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 8:41
przez ASIA EGIERD
CAŁY TRANSPORT MARLONKA ZAŁATWIONY PANI WRAZ Z MEŻEM https://www.facebook.com/ZwierzetomPomocnePomorskie ZGODZILI SIE ODEBRAC MARLONKA Z ŁODZI ZE SCHRONISKA I PRZYWIESC GO DO SZTUMU.JESTEM BARDZO SZCZESLIWA,TRZYMAJ SIE MARLONKU MOJ KOCHANY SYNKU.

Re: Nim 7schr. Łódź. Marlon sparaliżowany strachem-do Sztumu

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 10:05
przez Joannamantic
No i brawo. Dzieki pomocy dobrych ludzi , mamy nowego czlonka rodziny :D

Re: Nim 7schr. Łódź..czarny Marlon sparaliżowany strachem :(

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 10:31
przez violet
ASK@ pisze:
ASIA EGIERD pisze:ROZMAWIAŁAM WŁAŚNIE Z PANIĄ ASIA,WOLONTARIUSZKĄ ZE SCHRONISKA,KTÓRA ZNA MARLONKA.WSTĘPNIE JESTEM Z NIĄ UMÓWIONA NA SOBOTĘ I ODBIÓR KOTKA.

Cieszę się :kotek:
Rozumiem, że przed tym zdarzeniem będzie wizyta przed adopcyjna? One są bardzo, bardzo pomocne przy adopcji. Dla obu stron.

Wszyscy bardzo się cieszymy, ale czy zrezygnowano z wizyty PA?
Na wątku są co prawda referencje Joannamantic i nie ma powodu, by je podważać,
ale obie Panie - i ASIA EGIERT, i Joannamantic – są na forum świeżutkie,
więc niesprawdzone jeszcze (chyba?).
Absolutnie nie podważam tu Ich dobrej woli, zapału itp., bo nie mam do tego podstaw.
Chodzi mi tylko o to, że w innych przypadkach Nim... obowiązywała jednak procedura sprawdzająca.
Jak to z tym jest (tylko pytam)?

Re: Nim 7schr. Łódź. Marlon sparaliżowany strachem-do Sztumu

PostNapisane: Pt sie 23, 2013 11:03
przez czarnekoty123
Nie wiem, czy będzie PA, ale tak pod rozwagę z punktu widzenia potencjalnego adoptującego...



Nie pracuję w schronisku, ale powiem z własnych doświadczeń (i Mokate, i Magnolia są z tego właśnie schroniska - w Łodzi).

To kotek ze schroniska, a tam nie ma wymogu wizyty przedadopcyjnej, więc jak ktoś przyjdzie z biegu z transporterkiem i dowodem, to każdy właściwie może kotka dostać (i tak jest w większości - o ile nie wszystkich - DUŻYCH schronisk). Ustawy i rozporządzenia nie wymagają PA, a o takich dodatkowych "atrakcjach" decyduje dyrekcja na podstawie różnych aktów prawnych i możliwości finansowych oraz kadrowych.

Marlon jest w schronisku z tego, co mi wiadomo (chyba, że się coś zmieniło - ale to wiedzą tylko Ruru i inne wolontariuszki) - nie pod opieką jakiejś fundacji, która może sobie zażyczyć tego czy tamtego, bo ich prywatna kasa i ich zasady; schronisko jest miejskie utrzymywanie przez podatników (plus ew. darowizny itp.) i niestety można mieć najlepsze chęci, a wskórać bardzo tak sobie.

REGULAMIN schroniska mówi:
5. Zwierzęta ze Schroniska mogą być wydawane do adopcji
tylko:
a) Po odbyciu obowiązującej kwarantanny.
b) Po przeprowadzonym zabiegu sterylizacji bądź kastracji.
c) Osobom fizycznym, które ukończyły 18 rok życia i mogą potwierdzić swoją tożsamość obowiązującym dokumentem.
d) Zwierzęta mogą być wydawane do adopcji tylko przez uprawnionych pracowników Schroniska, po przeprowadzeniu wywiadu mającego na celu zorientowanie się na temat warunków w jakich będzie przebywało zwierzę.


9. Adopcja wybranego zwierzęcia winna być poprzedzona:
a) Szczegółowym wywiadem mającym na celu ustalenie warunków pobytu zwierzęcia oraz eliminację zagrożeń i przeciwwskazań.
b) Odprawą weterynaryjną zakończoną wystawieniem książeczki zdrowia i podpisaniem przez adoptującego umowy adopcyjnej. Ostatecznie wpisaniu właściciela do ogólnopolskiej bazy danych


DUŻE schroniska nie mają 10 czy 20 kotów pod opieką tylko setki. Wizyta PA przy każdym kociaku jest po prostu nierealna z przyczyn czasowo-finansowych (a chodzi jednak o to, żeby ludzie chcieli adoptować, a nie ładować ich w takie procedury czy koszty związane z wizytami itp., żeby pomimo dobrych chęci, woleli dorabiać "rozmnażaczy"). Poza tym jak ktoś pracuje z kotami, to ma zwykle dobre wyczucie i już w wywiadzie jest w stanie dużo wyczuć; a przykład "studenta" z Zabrza pokazuje, że PA i umowa żadnej gwarancji bezpieczeństwa nie dają.


Zanim przyszła do mnie Mokate (też w Nim...; zresztą Magnolia też stąd), to Ruru sporo ze mną mailowała o wszystkim, bo pojęcie o kotach miałam znikome w porównaniu do aktualnego i na dużo rzeczy zwracała uwagę na wypadek jakbym była czegoś nieświadoma - w przypadku osób z dobrymi chęciami to (uświadamianie) wystarczy, a w przypadku zwyrodnialców niestety najlepsze wizyty nie pomogą :-| oczywiście lepiej jak wizyta jest choćby z tego powodu, że wiele rzeczy można podpowiedzieć, ale czasami jest to po prostu niemożliwe; to jak w medycynie ratunkowej - czasami coś nie jest idealne, ale trzeba zaryzykować, bo czas działa tak bardzo na niekorzyść, że bez takiej decyzji na pewno się źle skończy. Trzeba się starać jak najlepiej, ale uważać, żeby nie przedobrzyć w drugą stronę i w efekcie końcowym nie narobić więcej szkód niż pożytku (wygrać bitwę, przegrać wojnę).


Inna rzecz, że to, iż ktoś jest krótko na forum nie znaczy, że nie jest osobiście znany "kociarzom" - niektórzy wchodzą tu oo sporym czasie od adopcji swojego kotka; poza tym mam wielu znajomych - koty przygarniają od zawsze, a na miau nigdy się nie zarejestrowali, bo [i tu przyczyny są bardzo różne].