Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str.81

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 16, 2013 20:59 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

Zwierzpomorskie ja Tobie rowniez bardzo dziekuje...nie mam slow :1luvu: Jestem Ci niezmiernie wdzieczna Dobra Kobieto.
I prosze o ignorowanie "sami wiecie kogo"

Iwonana

 
Posty: 58
Od: Czw mar 21, 2013 12:25
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Pon wrz 16, 2013 21:01 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

Mamrot pisze:
zwierzpomorskie pisze:Marlon sam nie chce jeść ani pić. Podałam mu po powrocie do domu kolejną porcję płynów podskórnie, żeby go nawodnić. Daję mu conva ze strzykawki, dodatkowo wkładam mu po kawałku mięska do pyszczka to mymla, ale pół zjada, a pół wypluwa. Wyniki badań będę miała dopiero jutro o 10:00. Zrobimy wszystko dla niego, żeby było mu lepiej. Ja po prostu nie mam siły. Pomagam mu, a robi się ze mnie potwora. Mam dość, serio.

Kochani Pani mnie oczernia wszędzie, jakim prawem? Ja nie prosiłam o pieniądze dla niego...
https://www.facebook.com/groups/1666371 ... p_activity

rozumiem,że masz dość. poza pokrzykującą jest tu jednak wiele osób, które w pełni popierają twoje działania. trzymamy kciuki za kocika, mam nadzieję, że nie jest za późno na leczenie. dziękuję, że zajęłaś się Marlonem. ignoruj proszę wpisy tej osoby.

Wielu z nas trzyma kciuki za kocika i za ciebie. Oby lepiej było. Czekamy na badania. Trzymajcie się ciepło.
Są osoby na tym świecie co wybielają się kosztem każdego . Wiesz o tym. Zajmując się pomocą zwierzętom spotykamy takich "ludzi". Idź do prawnika. Na forum też ich sporo jest. Pomogą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon wrz 16, 2013 21:04 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

Nie rozumiem tu tłumaczenia opiekunki Marlona, dobrze to porównała Evan. Każdy głupi, niedoświadczony człowiek , nawet ten tępy do kwadratu pomyśli, że tak samo jak człowiek tak samo zwierze typu ssak: pies , kot , królik itp ,(a Pani Asia podobno miała królika kilka lat), jak ma nietypowe objawy lub zachowania np: jak brak apetytu , łaknienia,a nawet nadmierny apetyt i łaknienie. światłowstręt, biegunka, brzydka sierść, wyciek z oczu, uszu, nosa, kichanie , wymioty, apatia to znaczy że coś mu jest i potrzebny jest lekarz. Przy każdym z tych objawów z osobna, żadna , powtarzam, żadna nawet niedoświadczona osoba nie czekałaby 3 tygodnie czy byłoby to dziecka, mąż, matka, ojciec, takie same objawy świadczą o chorobie u zwierzaka.Kurcze czy kot ma tak inny organizm, czy on musi mieć jakieś objawy z kosmosu , żeby pomyśleć że coś jest nie tak. Przecież to naiwne tłumaczenia, że niedoświadczony dom, nie wierzę. Z dzieckiem przy jednym z takich objawów byłaby na bank u lekarza. Nie posądzam tych Państwa o świadome działanie ale uważam , że po prostu mało wnikliwie zajęli się kotem specjalnej troski , bo Marlonek był taki i wymagał stałej opieki wteterenaryjnej, przynajmniej na początku. Nawet moja 8 letnia córka jak mieliśmy kiedyś królika zauważała ,że jest coś z nim nie tak, bo siedzi osowiały i było nie tak, najadł się wełny z dywanu, gdybym szybko w nocy nie pojechała z nim do weta , rano mogłabym już go pochować. Poza tym na początku Pani Asia wklejała zdjęcia, pisała o kotku , dlaczego nie spytała wcześniej co robić, dlaczego czekała tak długo , przecież jego stan nie nastąpił tak nagle z dnia na dzień. Fakty mówią same za siebie, ale przyznać się do błędu ciężko. Asiu miałaś zapewne dobre chęci ale zabrakło empatii, bo nie wierzę że nic nie zaniepokoiło Cię wcześniej i doprowadziłaś kota do takiego stanu a skoro nic nie zauważyłaś niepokojącego wcześniej to moim zdaniem, nie powinnaś mieć żywych zwierząt w domu, bo ich opiekun musi widzieć i obserwować swojego podopieczngo. Czasami coś się przegapi ,źle odczyta ale nie sądzę ,że odpowiedzialny opiekun zareagowałby tak późno , kiedy nie wiadomo czy jest jakaś szansa na ratunek. Dziewczyny z łódzkiego schroniska znam osobiście, sama mam kota specjalnej troski z tego schroniska i wiem ,na 100% że powiedziały Ci o wszystkim, że nie wcisnęły Ci chorego kota potajemnie, tym bardziej , że Marlonek był na wątku " Nim będzie za późno" a to watek dla kotów właśnie specjalnej troski , gdzie generalnie wet potrzebny od zaraz. To tyle ode mnie

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 16, 2013 21:08 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

CHCEMY ODZYSKAĆ KOTKA BY MÓC MU POMÓC.ROZMAWIAŁAM Z PANIĄ ASIĄ ruru TELEFONICZNIE.OBIECAŁA MI,ŻE ODDZWONI I ZAŁATWI WSZYSTKIE LEGALNE DOKUMENTY.

ASIA EGIERD

 
Posty: 120
Od: Wto sie 20, 2013 15:47

Post » Pon wrz 16, 2013 21:09 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

ASIA EGIERD proponuję zrobić sobie jeszcze jedną dziarę, tym razem na czole, adekwatną do stanu umysłu!
A teraz interesować mnie będzie tylko info o stanie zdrowia Marlonka, posty pisane z dużych liter omijam wzrokiem.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 16, 2013 21:16 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

CZEKAM NA TELEFON OD PANI WOLONTARIUSZKI Z ŁODZI,PANI ASI P. ZNANEJ Z FORUM ruru.ROZMAWIAŁAM Z NIĄ,BO TO ONA JEST PRAWNYM OPIEKUNEM MARLONKA,BY SPORZĄDZIŁA WSZELKICH,ZGODNYCH Z PRAWEM,LEGALNYCH DOKUMENTÓW ODNOŚNIE ADOPCJI MARLONA.TA SPRAWA JEST NIE ZREALIZOWANA.

ASIA EGIERD

 
Posty: 120
Od: Wto sie 20, 2013 15:47

Post » Pon wrz 16, 2013 21:20 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

ASIA EGIERD pisze:LUDZIE NA FORUM MIAU NO I SCHRONISKO W ŁODZI DAJE PANI PIENIĄDZE NA MARLONKA,BO SIĘ PANI BOJĄ,ŻE PODA ICH PANI DO SĄDU.

Pierwszy raz słyszę, ze schronisko na Marmurowej, jednostka finansowana z budżetu miasta, daje prywatnej osobie pieniądze na leczenie zwierzaka, które zostało z tego schroniska zabrane, ale może o czyms nie wiem.

I bardzo, bardzo mi szkoda dziewczyn - wolontariuszek w tym schronisku, że są tak koszmarnie oczerniane :(
Osoby, które miały kontakt z naszym schroniskiem doskonale wiedzą jak wiele dziewczyny robią kosztem własnego wolnego czasu i jak długo walczyły by móc jakoś sensownie ten wolontariat wykonywać i jak niewiele mogą zrobić gdy w schronisku jest setka kotów, a ich 4-5 osób regularnie bywających w weekendy w schronisku.
Gdyby nie ich krzyk Marlona by już nie było, bo umarłby. To te paskudne wolontariuszki stworzyły szansę, ogłaszając go wszędzie by mógł znaleźć szczęśliwy dom.
A DOM nie pofatygował się nawet do weta gdy zachowanie kota zaczęło wskazywać, że coś jest nie tak, wolał zapytać wolontariuszki "bo ona ma doświadczenie" (ale chyba nie jest lekarzem weterynarii?).
Pewnie jak dziecko zacznie zachowywać się inaczej i słaniać z temperatury, to pójdą po rade do p. przedszkolanki "bo ona się zna na dzieciach", a nie do lekarza.

Ruru, felusia nie przejmujcie się, nie warto.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon wrz 16, 2013 21:21 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

Ale zrozumcie!!! Marlon nie jest w gorszym stanie niż do nas dotarł!!! Jadł regularnie!!! Błędem było że nie poszliśmy do weterynarza a drugim że zasugerowaliśmy się że to na tle tylko psychicznym to BŁĄD!!! My wiemy o tym !!! I za długo czekaliśmy licząc że się oswoi też BŁĄD!!! Nie znamy osobiście weterynarzy, pomyśleliśmy że Iwona zna ich i wie jak do tego podejść żeby ktoś nas nie olał albo zbył jakimiś witaminami, to też był BŁĄD!!! Mogliśmy na własną rękę to wszystko robić i by nie było sprawy ale chcieliśmy jak najlepiej naprawdę. Nie ma co się kłócić, dla mnie osobiście ważne jest żeby Marlon czy u nas czy gdzieś indziej był nie tylko zdrowy ale też szczęśliwy.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Pon wrz 16, 2013 21:22 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

ASIA EGIERD pisze:CZEKAM NA TELEFON OD PANI WOLONTARIUSZKI Z ŁODZI,PANI ASI P. ZNANEJ Z FORUM ruru.ROZMAWIAŁAM Z NIĄ,BO TO ONA JEST PRAWNYM OPIEKUNEM MARLONKA,BY SPORZĄDZIŁA WSZELKICH,ZGODNYCH Z PRAWEM,LEGALNYCH DOKUMENTÓW ODNOŚNIE ADOPCJI MARLONA.TA SPRAWA JEST NIE ZREALIZOWANA.


Pójdzie post pod postem, ale trudno...

ASIA EGIERD z kim rozmawiałaś???
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon wrz 16, 2013 21:22 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

ASIA EGIERD napiszę jeszcze jedno ostanie zdania w tym temacie. Zawaliłaś dziewczyno,na całej linii z Marlonkiem, szkoda , bo mógł mieć fajny dom. Biorąc kota z wątku pt: " Nim będzie za późno" musiałaś mieć świadomość że bierzesz chorego kota, nie tłumacz się głupio, chyba,że czytasz bez zrozumienia, albo masz sama problemy ze sobą. Nigdy nie czeka się że samo przejdzie, to żywa istota, a lekarzem, który zajmuje się takimi istotami jest weterynarz jakbyś nie wiedziała i nie atakuj tu każdego , kto wytyka Twoje błędy. Trzy tygodnie, to za długo dla każdego tak samo jak i człowieka a tym bardziej dla zwierzaka , bo on mówić nie potrafi , samemu trzeba zobaczyć co mu dolega. Dziewczyno poza apatią , włącz proszę myślenie, bo naprawdę zawaliłaś

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 16, 2013 21:27 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

Romualdo pisze:Ale zrozumcie!!! Marlon nie jest w gorszym stanie niż do nas dotarł!!! Jadł regularnie!!! Błędem było że nie poszliśmy do weterynarza a drugim że zasugerowaliśmy się że to na tle tylko psychicznym to BŁĄD!!! My wiemy o tym !!! I za długo czekaliśmy licząc że się oswoi też BŁĄD!!! Nie znamy osobiście weterynarzy, pomyśleliśmy że Iwona zna ich i wie jak do tego podejść żeby ktoś nas nie olał albo zbył jakimiś witaminami, to też był BŁĄD!!! Mogliśmy na własną rękę to wszystko robić i by nie było sprawy ale chcieliśmy jak najlepiej naprawdę. Nie ma co się kłócić, dla mnie osobiście ważne jest żeby Marlon czy u nas czy gdzieś indziej był nie tylko zdrowy ale też szczęśliwy.

trzymamy kciuki za Marlona.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon wrz 16, 2013 21:28 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

anka22 pisze:ASIA EGIERD napiszę jeszcze jedno ostanie zdania w tym temacie. Zawaliłaś dziewczyno,na całej linii z Marlonkiem, szkoda , bo mógł mieć fajny dom. Biorąc kota z wątku pt: " Nim będzie za późno" musiałaś mieć świadomość że bierzesz chorego kota, nie tłumacz się głupio, chyba,że czytasz bez zrozumienia, albo masz sama problemy ze sobą. Nigdy nie czeka się że samo przejdzie, to żywa istota, a lekarzem, który zajmuje się takimi istotami jest weterynarz jakbyś nie wiedziała i nie atakuj tu każdego , kto wytyka Twoje błędy. Trzy tygodnie, to za długo dla każdego tak samo jak i człowieka a tym bardziej dla zwierzaka , bo on mówić nie potrafi , samemu trzeba zobaczyć co mu dolega. Dziewczyno poza apatią , włącz proszę myślenie, bo naprawdę zawaliłaś

OCZYWISCIE MIAŁAM SWIADOMOŚĆ,ZE BIORE KOTKA CHOREGO NA DEPRESJE I TYLE.TAK MNIE ZAPEWNIANO

ASIA EGIERD

 
Posty: 120
Od: Wto sie 20, 2013 15:47

Post » Pon wrz 16, 2013 21:30 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

pomasujmy panią zbiorowo

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon wrz 16, 2013 21:33 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

ASK@ pisze:
Mamrot pisze:
zwierzpomorskie pisze:Marlon sam nie chce jeść ani pić. Podałam mu po powrocie do domu kolejną porcję płynów podskórnie, żeby go nawodnić. Daję mu conva ze strzykawki, dodatkowo wkładam mu po kawałku mięska do pyszczka to mymla, ale pół zjada, a pół wypluwa. Wyniki badań będę miała dopiero jutro o 10:00. Zrobimy wszystko dla niego, żeby było mu lepiej. Ja po prostu nie mam siły. Pomagam mu, a robi się ze mnie potwora. Mam dość, serio.

Kochani Pani mnie oczernia wszędzie, jakim prawem? Ja nie prosiłam o pieniądze dla niego...
https://www.facebook.com/groups/1666371 ... p_activity

rozumiem,że masz dość. poza pokrzykującą jest tu jednak wiele osób, które w pełni popierają twoje działania. trzymamy kciuki za kocika, mam nadzieję, że nie jest za późno na leczenie. dziękuję, że zajęłaś się Marlonem. ignoruj proszę wpisy tej osoby.

Wielu z nas trzyma kciuki za kocika i za ciebie. Oby lepiej było. Czekamy na badania. Trzymajcie się ciepło.
Są osoby na tym świecie co wybielają się kosztem każdego . Wiesz o tym. Zajmując się pomocą zwierzętom spotykamy takich "ludzi". Idź do prawnika. Na forum też ich sporo jest. Pomogą.


Tez tak myslę.
Iwonko :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 16, 2013 21:37 Re: Nim 7schr. Łódź.Marlon chory- powrót z adopcji:(( od str

ASK@ pisze:
Mamrot pisze:no nie da się wszystkiego usprawiedliwić chorobą psychiczną... nie da się...

Spiskowa teoria dziejów. Wspólne podlizywanie się, jest odpowiedzialne za globalne ocieplenie ,trzęsienia i pory roku.
:ryk:


Oraz siedem plag egipskich, kolonizację księżyca i urodzaj buraków :ryk:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, Victoresb i 520 gości