Lifter pisze:Ale miedzy nami pisanie samymi duzymi literami w netykiecie uwazane jest za KRZYK, wiec jakbys mogla wycisnac Caps Lock, to bylbym ci (nie liczac wdziecznosci za adopcje) jeszcze bardziej wdzieczny.
Ja też, bo naprawdę ciężko się to czyta. A co do zestresowanego kotka, który odżył... spod ręki Ruru wyszła właśnie Magnolia i też była przerażona (mieszkała na fotelu pod narzutą), przestawała jeść - po miesiącu bez żadnych wspomagaczy było już o niego lepiej, a teraz to Pani Kot na włościach. Mam nadzieję, że i u Marlona będzie takie Happy End!