horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 17, 2013 16:06 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Jakiś ten wet wydaje mi się niekompetentny.Czy on leczył kotka?Zlecił jakieś badania? Przecież choroby dróg moczowych się leczy...

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Pt maja 17, 2013 16:13 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając. :roll:
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi. :(
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni. :(
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34272
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pt maja 17, 2013 16:53 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając. :roll:
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi. :(
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni. :(


Ale oprócz cewnikowania jest jeszcze możliwość wyszycia cewki ... Są koty, które całkiem nieźle żyją po takim zabiegu (vide wątek pięciokota)...

W przypadku Nalusia to już tylko "gdybanie" ...

Współczuję ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5570
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 17, 2013 17:16 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Bosz...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 17, 2013 18:02 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając. :roll:
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi. :(
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni. :(

Zgoda,ale dużo już takich chorób widziałam i nikt nie usypiał kociaka bo się "zatkał" i miał gorsze wyniki.Teraz już niestety nic nie zrobimy,możemy tylko współczuć przeżyć pietrasowi 39.Osobiście szukałabym pomocy u innego weta. Przyniosłam kiedyś taką biedę z niedowładem łapek-eutanazja to jedyne co usłyszałam.Dziś Kitek żyje i nieźle mu się wiedzie mimo,że łapka niewładna.

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Pt maja 17, 2013 18:22 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

usypiałam swoja kotkę niedawno
weterynarz założył jej wenflon i wszelkie środki podawał przez wenflon
nie rozumiem dlaczego kot posiadający wenflon musiał być usypiany zastrzykiem dosercowym :?

współczuje bardzo
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 17, 2013 19:14 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Moi Drodzy bardzo Wam dziękuje że mnie wysłuchaliście!!!!i staraliście sie mnie w jakiś sposób zrozumieć!Jeszcze raz dziękuję!!!Jak Naluś jeszcze żył przygarnołem małego kotka Bombla,obecnie ma 6 miesięcy i w jakimś stopniu zastepuje mi Go.

pietras39

 
Posty: 24
Od: Czw lut 07, 2013 19:44

Post » Pt maja 17, 2013 19:23 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

pietras39 pisze:Moi Drodzy bardzo Wam dziękuje że mnie wysłuchaliście!!!!i staraliście sie mnie w jakiś sposób zrozumieć!Jeszcze raz dziękuję!!!Jak Naluś jeszcze żył przygarnołem małego kotka Bombla,obecnie ma 6 miesięcy i w jakimś stopniu zastepuje mi Go.

Trzymaj się
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 17, 2013 19:39 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

asiek o pisze:
Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając. :roll:
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi. :(
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni. :(

Zgoda,ale dużo już takich chorób widziałam i nikt nie usypiał kociaka bo się "zatkał" i miał gorsze wyniki.Teraz już niestety nic nie zrobimy,możemy tylko współczuć przeżyć pietrasowi 39.Osobiście szukałabym pomocy u innego weta. Przyniosłam kiedyś taką biedę z niedowładem łapek-eutanazja to jedyne co usłyszałam.Dziś Kitek żyje i nieźle mu się wiedzie mimo,że łapka niewładna.

Więc jeśli naprawdę mu współczujesz, to nie staraj się go przekonać, że można było uratować tego kota. To po prostu nie w porządku.
Zwłaszcza że pozostaje Ci tylko gdybanie przez net.

dalia - w przypadku mojej suni eutanazja przebiegała tak, jak opisujesz.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34272
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pt maja 17, 2013 19:56 Re

Biedny Naluś [']. Współczuję Ci, strata Zwierzaka jest strasznie bolesna :crying:. Mój kot też trzy lata temu zatkał się 3x w ciągu ok. 10 dni, był cewnikowany, a potem jego jedynym ratunkiem było wyszycie cewki moczowej, wyniki były też mega fatalne. na szczęście my trafiliśmy na lekarza, który uratował Puszka, którego chwalimy do dziś. Ty musisz zmienić weta, niestety, niektórzy pełnią ten zawód z musu, a nie z miłości do zwierząt.
Niestety, jak wiesz, moment śmierci to przykra rzecz. Ale pamiętaj, że Twój Kot cierpiał, a teraz jest już szczęśliwy w Niebie :aniołek: Najważniejsze, że byłeś przy Nim w czasie śmierci, że nie umierał samotnie, tylko wiedząc, że był, jest i będzie przez Ciebie zawsze kochanym.
kicikicimiauhau
 

Post » Pt maja 17, 2013 21:27 Re: horor w czasie eutanazji mojego kocurka!!

Gretta pisze:
asiek o pisze:
Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając. :roll:
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi. :(
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni. :(

Zgoda,ale dużo już takich chorób widziałam i nikt nie usypiał kociaka bo się "zatkał" i miał gorsze wyniki.Teraz już niestety nic nie zrobimy,możemy tylko współczuć przeżyć pietrasowi 39.Osobiście szukałabym pomocy u innego weta. Przyniosłam kiedyś taką biedę z niedowładem łapek-eutanazja to jedyne co usłyszałam.Dziś Kitek żyje i nieźle mu się wiedzie mimo,że łapka niewładna.

Więc jeśli naprawdę mu współczujesz, to nie staraj się go przekonać, że można było uratować tego kota. To po prostu nie w porządku.
Zwłaszcza że pozostaje Ci tylko gdybanie przez net.

dalia - w przypadku mojej suni eutanazja przebiegała tak, jak opisujesz.

Napisałam OSOBIŚCIE szukałabym pomocy gdzie indziej,to jest moje zdanie co nie znaczy ,że kogoś dołuję. Może ktoś skorzysta z rady i uzna ,że diagnoza jednego weta nie zawsze jest wyrocznią.Takie czepianie się nic nie wnosi :evil:
Pietras,dobrze,ze masz nowego przyjaciela.Nie zastąpi Nalusia,bo nie o to chodzi,ale zapewne sprawi dużo radości.

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree i 516 gości