Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając.
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi.
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni.
Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając.
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi.
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni.
pietras39 pisze:Moi Drodzy bardzo Wam dziękuje że mnie wysłuchaliście!!!!i staraliście sie mnie w jakiś sposób zrozumieć!Jeszcze raz dziękuję!!!Jak Naluś jeszcze żył przygarnołem małego kotka Bombla,obecnie ma 6 miesięcy i w jakimś stopniu zastepuje mi Go.
asiek o pisze:Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając.
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi.
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni.
Zgoda,ale dużo już takich chorób widziałam i nikt nie usypiał kociaka bo się "zatkał" i miał gorsze wyniki.Teraz już niestety nic nie zrobimy,możemy tylko współczuć przeżyć pietrasowi 39.Osobiście szukałabym pomocy u innego weta. Przyniosłam kiedyś taką biedę z niedowładem łapek-eutanazja to jedyne co usłyszałam.Dziś Kitek żyje i nieźle mu się wiedzie mimo,że łapka niewładna.
Gretta pisze:asiek o pisze:Gretta pisze:Leczy się, ale czasem leczenie nie daje rezultatów. Tutaj chyba tak było.
No nie da się żyć, nie sikając.
Niestety, czasem eutanazja to ostatnia pomoc jakiej można udzielić zwierzakowi.
6 lat temu musiałam wyrazić zgodę na eutanazję mojej suni.
Zgoda,ale dużo już takich chorób widziałam i nikt nie usypiał kociaka bo się "zatkał" i miał gorsze wyniki.Teraz już niestety nic nie zrobimy,możemy tylko współczuć przeżyć pietrasowi 39.Osobiście szukałabym pomocy u innego weta. Przyniosłam kiedyś taką biedę z niedowładem łapek-eutanazja to jedyne co usłyszałam.Dziś Kitek żyje i nieźle mu się wiedzie mimo,że łapka niewładna.
Więc jeśli naprawdę mu współczujesz, to nie staraj się go przekonać, że można było uratować tego kota. To po prostu nie w porządku.
Zwłaszcza że pozostaje Ci tylko gdybanie przez net.
dalia - w przypadku mojej suni eutanazja przebiegała tak, jak opisujesz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree i 516 gości