Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

I tak szybko zorientowałaś się, że nie masz ważnego dowodu.
Ja dowiedziałam się, że mam nieważny dowód, przy podpisywaniu umowy kredytowej z bankiem...

Był nieważny raptem rok...

:lol:

Po dwóch tygodniach jest szansa że będzie :ok:

tylko dowiaduj się w urzędzie :ok:

Gdybym nie planowała wyjazdu do Kai, żyłabym w błogiej nieświadomości. Powinny ostrzegać, wydawać z siebie jakieś dźwięki przed upływem terminu, spektakularnie spłonąć, albo co...

Fiodorek [*]19.11.2014

Jeżeli masz ważny paszport, to wszystko załatwiaj na paszport. Jest dokładnie takim samym dokumentem jak dowód.

Nie mam paszportu. Ani kasy na wyrobienie zastępczego. Zwłaszcza, że nie wszystkie linie akceptują

hanelka pisze:Gdybym nie planowała wyjazdu do Kai, żyłabym w błogiej nieświadomości. Powinny ostrzegać, wydawać z siebie jakieś dźwięki przed upływem terminu, spektakularnie spłonąć, albo co...

tak, tak, spektakularny pożar jest pomysłem :smokin:

Hanelko, uda się wszystko ogarnąć i pojedziesz sobie. :ok:

hanelka pisze:Na nowy trzeba czekać trzy tygodnie do miesiąca. Klękanie przed urzędniczka na nic się zdało. Muszę czekać. Mogę się dowiadywać.

Dowiaduj się, bo on na pewno będzie gotowy po 2 tygodniach (zwykle data wystawienia to dzień lub dwa po złożeniu wniosku, reszta to czas odleżenia się dokumentu w urzędniczej szafie).
Ja pamiętałam o wymianie, bo ostatnio wszyscy (tam gdzie pokazywałam dowód, np na poczcie) przypominali mi, że stary kończy ważność.

Agneska pisze:Hanelko, uda się wszystko ogarnąć i pojedziesz sobie.

I tego się trzymam! :ok:

Amica pisze:Dowiaduj się, bo on na pewno będzie gotowy po 2 tygodniach (zwykle data wystawienia to dzień lub dwa po złożeniu wniosku, reszta to czas odleżenia się dokumentu w urzędniczej szafie).

Będę się naprzykrzać. Murowane.

jest jeszcze jedna zaleta odwiedzania naszego urzędu

nie wiem czy załapałaś się, ale rano mają dostawy świeżych jabłuszek

można częstować się ile zmieścisz

Napisałam w czwartek posta i wcięło

W czwartek podreptałam z głupia frant z kwitem do ratusza i pytaniem pełnym nadziei czy może, a nuż...? proszę sprawdzić...
I mam! Mam! Mammm
Dowód

Teraz mogę już spokojnie zacząć histeryzować przed lotem... :mrgreen:

Z jabłkami mam jak z rybami. Jak już jem, to lubię
Ale generalnie - nie lubię.
No chyba, że już wsadzę jakimś cudem do dzioba. To wtedy jednak lubię
Skomplikowana sprawa.

hanelko, uf

do zobaczenia wkrótce:)

To kiedy lecisz? Kiedy?
Nie histeryzuj - latanie fajne jest. A do dzieci..mmmm

17 września
Latanie jest okropne. :strach:

Z trudem muszę się powstrzymywać od akcji: przepraszam bardzo, ale ja wysiadam. NATYCHMIAST!!! OTWÓRZCIE TE DRZWI!!!
Mam walnięty błędnik i przy lądowaniu potwornie bolą mnie uszy. Nic nie pomaga. Kiedyś myślałam, że wszyscy tak mają, ale zdarzyło się, że leciały jakieś małe dzieci i żadne nie płakało, więc to chyba nie jest normalne.

Dranie najwyraźniej wyczuły, że coś planuję. Nie wychodzę od weta. Kardamonik się sypie. Popsuły mu się oczka. Dostaje kropelki i zastrzyki.
Wczoraj byłam z Bodziem. Dzięki piechniczce za podwózkę

W środę Kardamonik na konsultację do okulisty.
Soser daje czadu.

Mama z piątką maluchów, które swego czasu przygruchałyśmy sobie z piechniczką, spędzają u mnie urlop swojego dt. Są zdjęcia. Wrzucę

Korciaczki pisze:hanelko, uf
do zobaczenia wkrótce:)

No, kombinatorzy po prostu :roll:

Ja głuchłam przy podchodzeniu do lądowania. Żadne tam gumy i cukierki. Prawie kompletnie przestawałam słyszeć. Pierwszy raz sie przeraziłam, bo nie wiedziałam czy mi przejdzie. Potem się przyzwyczaiłam

Boję sie latać, ale i tak jest fajne :mrgreen:

i prowadzi szybką drogą do celu !

Kardamon i przyjaciele - hanelkowo zaprasza

Kto przegląda forum