Charczenie w okolicach tchawicy- przyczyna nieznana :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 11, 2013 19:55 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Dzięki Hikiko, obserwację prowadzę na bieżąco ale ogólnie jak na moje nie wprawione oko wygląda na zdrową :wink: Muszę tylko znaleźć jakegoś dobrego, spradzonego veta, bo naszemu przestałam ufać po śmierci Luśki... :cry:
Myślę, że będzie ok. Póki co kombinuję jak osiatkować nasz balkon bo mam nadzieję, że wiosna tuż tuż :wink: Pozdrawiam
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Pt kwi 12, 2013 7:39 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Wg mnie nie ma zbyt małego mieszkania na 2 koty :mrgreen: Ja mieszkam z TŻem i 4 kotami na 36 m. I nie ma wrażenia tłoku.
Tu masz linka do jakieś firmy zajmującej się osiatkowaniami. Nie chodzi mi o reklamę, bo firmy nie znam, tylko o obejrzenie zdjęć, siatkowali przeróżne balkony, można podpatrzeć jakie konstrykcje stosowali:
http://www.siatkadlakota.com/galeria_SiatkaDlaKota.html
Ja mam siatkę Trixi z drucikiem w środku, super się sprawdza, polecam: http://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_s ... _kot/98296
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt kwi 12, 2013 13:30 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

lusia23 pisze:Tylko co dawać? Słyszałam, że najlepszy jest Royal ale nie wiem czy to prawda. Tylko jeszcze, czy dawać dla juniorków (bo ona ma pół roku), czy dla sterylizowanych bo ona przecież jest po sterylce. Chcemy, żeby jadła dobrą karmę i żeby jej nie utuczyć...

Ma pół roku, więc jeszcze mniej więcej pół roku będzie rosła.
Mniej bym się przejmowała tym, czy kicia przytyje (ew. potem można podawać jakąś karmę niskokaloryczną), a bardziej tym, żeby dostawała wszystkie minerały i witaminy potrzebne w okresie wzrostu.
Co do karm, każdy ma własne doświadczenie i się nim dzieli, więc ja też mogę. ;)
Dla podrostków zawsze sprawdzał mi się Hill's Kitten, zarówno suchy, jak i mokry (saszetki). Są też puszki, ale nie wszystkim kotom smakuje ich zawartość, więc najlepiej kupić jedną na próbę.
Royal? Zależy który - np. Young Male/Female to moim zdaniem nieporozumienie.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34299
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pt kwi 12, 2013 17:19 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Dzięki za podpowiedzi :D Póki co zamówiłam Animonde w puszkach i będę dalej ogarniać temat jedzonka, choć nie urywam, że to jeszcze dla mnie skomplikowany temat :roll: :?
A jeśli chodzi o siatki, to dziękuję za podesłane linki, dzięki czemu mam już jako-taki pomysł na nasz balkon :ok: Już się nie mogę doczekać kiedy będzie bezpieczny i Nelka będzie mogła wygrzewać się na cudownym wiosennym słoneczku :P
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Nie kwi 14, 2013 19:33 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Mój Boże, jakiego mam cudownego, kochanego kociaka.... :1luvu: Nela chodzi za mną krok w krok, dosłownie plącze się pod nogami :D , ociera się o nie i co chwila ląduje na plecach, turla się po podłodze, mruczy i kwęka dopominając się miziania. :D A kiedy drapię ją po bródce to liże mi rękę:1luvu:
Tylko jest jeden mały problem: daje się głaskać tylko wtedy, gdy jest na podłodze. Kiedy leży np. na łóżku, wtedy jakby się bała i gdy chcę ją pomiziać to ucieka, kładzie sę na podłodze i stamtąd domaga się pieszczot. Myślicie, że to tak na razie, bo nie czuje się jeszcze u nas pewnie, czy tak jej zostanie? Staram się ją przyzwyczajać do głaskania na łóżku, żeby nie przywykła do tego, że miziamy się tylko wtedy, gdy siedzimy razem na podłodze :wink: Często pracuję przy komputerze i chciałabym pogodzić jedno z drugim. Szkoda mi jej kiedy tak siedzi na podłodze i miauczy ale nie mogę zawsze rzucać wszystkiego i siedzieć z nią godzinami na podłodze... :( A gdyby leżała obok mnie, mogłabym jedną ręką pisać, a drugą głaskać :wink:
Poza tym, pani u której była na tymczasie mówiła, że Nela uwielbia, gdy bierze się ją na kolana. Wtedy mruczy i ugniata, ale mi się na kolana wziąć nie da, zaraz ucieka. Oczywiście nie robię nic na siłę ale zastanawiam się, czy kota można przyzwyczaić do tego czy nie? Może jest jeszcze za wcześnie? Ale z drugiej strony u tej Pani była tylko 2 tygodnie...
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Nie kwi 14, 2013 19:57 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Martwi mnie jeszcze jedna rzecz...
Mam wrażenie, że ona szybko się męczy. Większość dnia przesypia, a gdy się bawimy to po dość krótkim czasie kładzie się i zasypia. Być może to indywidualna sprawa u każdego kota, jeden śpi więcej, inny mniej, ale martwię się tym :( I jeszcze to, że dość często kicha (ale nie ma załzawionych oczek, je normalnie), tylko dzś zauważyłam, że momentami jak oddycha to trochę tak, jakby miała zapchany nosek (ale to tylko czasem). Chyba w tym tygodniu wybiorę się do weta , żeby ją zbadał bo jeszcze nie była szczepiona...
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Nie kwi 14, 2013 20:23 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Koty w ogóle dość dużo śpią, więc tym chyba nie należy się martwić.
Ale jeśli Malutkiej coś świszcze w nosku, to przegląd bym jej zrobiła. I szczepienie ma zaległe. :(
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34299
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie kwi 14, 2013 20:28 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Wiem, też mnie martwi ten brak szczepienia :( Ale ona była wzięta z ulicy dopiero jakiś miesiąc temu, została odrobaczona, odpchlona i wysterylizowana. Musiała jakiś czas odczekać po tym wszystkim, żeby zostać zaszczepiona i w tym czasie trafiła do nas. My z kolei (może błędnie) chcielismy poczekać, aż się troszkę zadomowi u nas, żeby nie przysparzać jej od razu dodatkowego stresu, którego i tak miała wiele...
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Nie kwi 14, 2013 20:30 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Poza tym, ten czas spędziłam na szukaniu dobrego, sprawdzonego weta bo do naszego poprzedniego już nie mam zaufania... Ale mam już namiary na podobno sprawdzoną Panią i w tym tygodniu już na pewno się wybierzemy.
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Pon kwi 15, 2013 7:18 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Jeśli coś Cie niepokoi to rzeczywiście idzcie na przegląd i koniecznie sie zaszczepcie.

Tym że kicia ma swój pomysł na miejsce do głaskania, zupełnie bym sie nie przejmowała. Nie zmuszaj jej do niczego, jest u Was jeszcze b krótko, na pewno odkryje jeszcze niejedno fajne i wygodne miejsce do przytulania. Na pocieszenie powiem, że moja Sasanka po kilku dniach kwarantanny w łazience uznała, że najlepsze miejsce na mizianki to moje kolana w czasie gdy siedzę sobie na tronie :roll: :lol: Skończyły sie posiedzenia z gazetką, teraz są z Saską :ryk:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 15, 2013 14:28 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Taa... seanse kiblowe... idzie człowiek siknąć, a wychodzi po 10 minutach z obślinioną koszulką :roll: Moja Aza to sierotka i ślini się, gdy się ją głaszcze.

Koty niektóre tak mają, że jak sobie coś ubzdurają, to nie ma sposobu, trzeba się dostosować;] Im bardziej człowiekowi zależy, żeby robiły coś inaczej, tym bardziej kot się nie chce dostosować. Ja bym się cieszyła, że kicia ma ochotę na mizianki gdziekolwiek. Wiele jest tu postów typu "mój kot nie chce, żebym go głaskał/nosił itp. mój kot mnie drapie..." Możesz się uważać za szczęściarę :mrgreen: Na łóżko przyjdzie pora, nie możesz przecież wszystkiego dostać od razu ;)
ObrazekObrazek

Hikiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 1075
Od: Sob paź 30, 2010 22:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 15, 2013 17:51 Re: Piewsze koty za płoty ;-)

Tak, tak, wiem że nie można mieć wszystkiego :wink: Ale możecie mi wierzyć, że jestem baaardzo szczęśliwa, że kicia daje się miziać bo wiem jak to jest mieć niedotykalskiego kota - nasza Lusia taka była :( Dlatego pewnie teraz nie mogę się tym mizianem nasycić i chciałabym miziać ją zawsze i wszędzie :lol:
Co do jej zdrówka to właśnie wróciliśmy od weta. Została zbadana, temperatura w normie, w osłuchu wszystko ok, węzły chłonne nie powiększone. Tak więc Pani powiedziała, że wygląda na zdrową ale skoro kicha to może jakaś choroba dopiero się zaczyna rozwijać, więc nie będzie ryzykować ze szczepieniem. Podała jej antybiotyk (nie wiem czy to dobrze ale zapewniała że nie zaszkodzi) i coś na podwyższenie odporności i za ok. 10 dni będziemy się szczepić. Dobrze, że pojechaliśmy, przynajmniej sę trochę uspokoiłam...
A jeśli chodzi o mizianki na kibelku to i u nas podobnie :ryk: , tylko że Nela nie wskakuje na kolana ale łasi się pomiędzy nogami :lol:
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Pt maja 03, 2013 21:00 Po anybiotyku nadal kicha i ma zapchany nosek :-(

Marwię się trochę o moją koteczkę.
Jakieś 10 dni temu byliśmy u weta ją zaszczepić, ale ponieważ kichała troszkę (chociaż wet po badaniu stwierdził, że wszystko wygląda ok) to dostała antybiotyk i coś na podniesienie odporności- tak zapobiegawczo, bo pani stwierdziła że nie będzie ryzykować szczepiąc kichającą kicię, ponieważ jakaś choroba może się dopiero rozwijać. Za 10 dni po wybraniu antybiotyku lekarka kazała przyjechać na szczepenie (jak już pisałam wcześniej, kotkę półroczną adoptowaliśmy niedawno, to byla znajdka i jeszcze nigdy ne była szczepiona). Teraz po weekendzie wybieramy się to tej pani wet ale mam obawy- kicia nadal pokichuje i czasem jak oddycha to mam wrażenie, jakby miała zapchany nosek. Nie zawsze, czasami. Nie mam doświadczenia jeśli chodzi o koty, więc może panikuję ale wolę się upewnić, że wszystko ok. A piszę tutaj, bo potrzebuję porady jak z wetem rozmawiać, na co zwrócić uwagę, itd. Nie wiem jakie badania powinna mieć zrobione kicia, żeby się upewnić czy jest zdrowa. Jestem po prostu zielona i trochę przerażona... :( :oops:
Chyba bardzo chaotycznie napisałam, ale mam nadzieję, że ktoś zrozumie co mam na myśli :wink:

Aha, poza tym noskiem nie widzę, żeby kotka źle się czuła czy wyglądała na chorą. Sporo śpi, sczególnie teraz gdy ciągle pada ale wieczorem urządza szaleńcze harce, jest wesoła, biega z podniesonym ogonem, łasi się, ma dobry apetyt. Tak więc nie wiem, może przesadzam.... Mam nadzieję....
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Pt maja 03, 2013 21:39 Re: Po antybiotyku nadal kicha i ma zapchany nosek :-(

A, i jeszcze jedno- Nela ma różowy nosek ale zauważyłam, że jego odcień się zmienia. Już tłumaczę: Kiedy się obudzi po drzemce, wtedy nosek jest bardzo bledziutki różowy, prawie biały a kiedy kicia się rozrusza, pobiega trochę, wtedy zmienia się na intensywny różowy. Czy to normalne? Kiedy zapytałam na poprzedniej wizycie weta to popatrzył na mnie jak na idotkę i olał moje pytanie :evil: Kurcze, ja wiem że jestem panikarą i jeśli przesadzam to proszę, zbesztajcie mnie i każcie się ogarnąć :lol: Ale ja to wszystko z troski po prostu...
ObrazekLusia[*]Obrazek Nela

lusia23

 
Posty: 108
Od: Sob gru 22, 2012 9:59

Post » Nie maja 05, 2013 19:27 Re: Po antybiotyku nadal kicha i ma zapchany nosek :-(

Moja Henryczka różowonoskowa też tak ma, jak jest zaspana, to nosek jest blady, a potem różowy, normalny. Panna zdrowa jak byk :D
Jesli vetka nie chciała szczepić niewyraźniego kota, to znaczy, ze jest przytomna ( ta vetka :lol: ) Po prostu powiedz jak się sprawy mają, niech ją osłucha i zobaczy czy szczepić czy poczekać.
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Meteorolog1 i 221 gości