Mój Boże, jakiego mam cudownego, kochanego kociaka....
Nela chodzi za mną krok w krok, dosłownie plącze się pod nogami
, ociera się o nie i co chwila ląduje na plecach, turla się po podłodze, mruczy i kwęka dopominając się miziania.
A kiedy drapię ją po bródce to liże mi rękę:1luvu:
Tylko jest jeden mały problem: daje się głaskać tylko wtedy, gdy jest na podłodze. Kiedy leży np. na łóżku, wtedy jakby się bała i gdy chcę ją pomiziać to ucieka, kładzie sę na podłodze i stamtąd domaga się pieszczot. Myślicie, że to tak na razie, bo nie czuje się jeszcze u nas pewnie, czy tak jej zostanie? Staram się ją przyzwyczajać do głaskania na łóżku, żeby nie przywykła do tego, że miziamy się tylko wtedy, gdy siedzimy razem na podłodze
Często pracuję przy komputerze i chciałabym pogodzić jedno z drugim. Szkoda mi jej kiedy tak siedzi na podłodze i miauczy ale nie mogę zawsze rzucać wszystkiego i siedzieć z nią godzinami na podłodze...
A gdyby leżała obok mnie, mogłabym jedną ręką pisać, a drugą głaskać
Poza tym, pani u której była na tymczasie mówiła, że Nela uwielbia, gdy bierze się ją na kolana. Wtedy mruczy i ugniata, ale mi się na kolana wziąć nie da, zaraz ucieka. Oczywiście nie robię nic na siłę ale zastanawiam się, czy kota można przyzwyczaić do tego czy nie? Może jest jeszcze za wcześnie? Ale z drugiej strony u tej Pani była tylko 2 tygodnie...