opisywanie tego co się wydarzyło w ciągu ostanich paru tygodni zacznę od najświeższych:
===============================
piątek, 07 czerwca 2013Mim(n)i wylądowała w
Sowie...
zawioza ją w nocy
AniaAniu, dziękuję Ci bardzo!
leciała przez ręce, popłakiwała przy dotykaniu, była bardzo odwodniona i miała obniżoną temperaturę i... mega srakę
nawet pomyślałayśmy sobie z
Jolą (o zgrozo), że to może być pp...
w sobotę było już na tyle dobrze, że
Pani Kotolog powiedziała mi przez telefon, że właśnie idzie zbadzać tego... dzikiego kota
powiedziałam jej, że
Mim(n)i nie jest dzika, jeno wystraszona
-
acha, odpowiedziała i poszła badać
w lecznicy kotka dostała kroplówki i antybiotyk i coś za powstrzymanie zwolnionej mocno koopy
w lecznicy kotka nie chciała (i nadal nie chce) nic jeść
w lecznicy kotka jest mocno wystraszona
i nie ma się co dziwić, dużo się nadziało w jej krótkim kocim życiu
odbieram ją w poniedziałek rano
mam nadzieję, że jedynym śladem jaki zostanie po tej łikendowej "ptasiej" przygodzie, będzie wygolona łapka i dług w lecznicy
więc jeśli ktoś miałby ochotę odrobinkę nas wspomóc...
===============================
piątek wieczorem, 07 czerwca 2013zadowolona z dobrze wypełnionych obowiązków, wracam sobie do domu marząc o zimnym piwie w footrzanym towarzystwie
i tak sobie idę i zastanawiam się czy kupić sobie jedno czy dwa
i tak zastanawiając się doszłam do mojego osobistego alkoholowego, podnoszę stopę na stopień... telefon zadzwonił
cofnęłam stopę (nie będę przecież rozmawiać w sklepie, co nie?)
spojrzałam na ekran (ogromny on jest) mojego nowego aparatu, i przeczytałam:
BasiaDowb(łapałyśmy tam w zeszłym roku z
joląbuk i z
Jolą Dworcową:
viewtopic.php?f=1&t=137505&start=1380 i
viewtopic.php?f=13&t=148520&start=15)
westchnęłam i odebrałam
westchnęłam bo
Pani Basia jest
Bardzo Marudną Starszą Panią Karmicielką Po Zawale i trzeba uzbroić się w cierpliwość przed odebraniem od niej telefonu
no więc się uzbroiłam... w papierosa, bo jakoś zapomniałam zabrać cierpliwość ze szkoły
pani
Basia:
-
o matko, Pani Ewuniu; malutki kociak; puszka na śmieci; rozwydrzone dzieciaki; kociak kuleje; bo wie Pani ja po zawale; i co ja mam robić; ja już nie mogę wytrzymać z tymi sąsiadami; bo on taki malutki; i te bachory go zamęczą; z emerytury nie wykarmię...ja
-
spokojnie Pani Basiu i po koleipani
Basia:
-
o matko, Pani Ewuniu; malutki kociak; puszka na śmieci; rozwydrzone dzieciaki; kociak kuleje; bo wie Pani ja po zawale; i co ja mam robić; ja już nie mogę wytrzymać z tymi sąsiadami; bo on taki malutki; i te bachory go zamęczą; z emerytury nie wykarmię... (może inna kolejność była, już nie pamiętam)
mając przed oczmi oddalające sie wieczorne piwo zapaliłam drugiego papierosa i powiedziałam międlc przekleństwa pod nosem:
-
zaraz przyjadęa potem, to już było jak zwykle, choć miał być fajnie
podreptałam do
Joli po kobtener (moje wszystkie zostały w szkole)
zamówiłam auto (zrobiła się już 22:00)
przyjechał srebrny merolek (czytaj:
Mercedes)
pognaliśmy na
Dowborczykówpoprosiłam
Pana Merolka co by poczekał
w bramie już przytupywała z niecierpliwości
Pani Basia, czyli
Bardzo Marudna Starsza Pani Karmicielka Po Zawaleweszyśmy na podwórko
i
PB czyli
BMSPKPZ pokazuje palcem i mówi:
-
o to ten kot... na betonowej wylewce służącej kontenerom na śmieci, w niedbałej i leniwej pozie leży czarno-biały kot
czarno-biały duży kot
czarno-biały duży kot spojrzał na mnie po czem wstał i kuśtykając lekko na rzednia łapę, nieśpiesznie się oddalił
przebiegła mi przez głowę myśl: przyjeb...ć babie
ale pomyślałam sobie, jeszcze nie teraz
może później
może jutro
i mi przeszło
zapytałam:
-
Pani Basiu, to jest malutki kotek?
-
tak, odparła
wycedziłam przez zęby:
-
Pani Basiu, to jest dorosły kotek!-
naprawdę?wycedziłam przez zęby:
-
naprawdę!pani
Basia na to:
-
acha...dobrze, że
Pan Merolek czekał
wizja zimnego piwa w ilości już trzech butelek (dwa zaległe i trzecie na ukojenie nerwów) przybiżała się z prędkością ok. 60 km/h
w sobotę ok 7:00 zadzwoniła telefon
nie odebrałam bo nie usłyszałam
w sobotę ok 7:15 zadzwoniła telefon
nie odebrałam bo nie usłyszałam
w sobotę ok 8:00 zadzwoniła telefon
usłyszałam i odebrałam
pani
Basia:
-
bardzo Panią przepraszam, ale to rzeczywiście nie był ten kotek!mruknęłam coś
-
ja postaram się Go złapać i do Pani zadzwonięmruknęłam coś
-
mam kontener, to Go wsadzę i zadzwonięmruknęłam coś
-
bardzo Panią przepraszam, ale to rzeczywiście nie był ten kotek!dobrze, proszę zadwonić - udało mi się wreszcie sklecić jakiś kawałek zdania
... mry!