niestety wczoraj obiadu nie było
była natomiast awantura, że tak późno wróciłam...
dziś rano, mimo wolnego rektordkiego pojechałam do szkoły
a bo miał przyjechać papier
a bo mam zrobić bazarek (ale o tym za chwilę)
ledwo się rozebrałam - telefon
dzwoni
Ewa od kota
Krawca(viewtopic.php?f=1&t=122271&p=7727265&hilit=Krawiec#p7727265, viewtopic.php?f=1&t=122271&p=8326926&hilit=Krawiec#p8326926)dzwoni i mówi, że od dwóch dni pod ich
Zakładem Krawieckim siedzi rudo-biały kot i płacze
no ta ja pytam czy
Artur (TeŻet Ewy znaczy) przyjedzie po mnie, bo majdan mam w szkole
ano przyjechał
wypakowałam się z auta
kota nie ma
poszłam Go poszukać
ano jest
duży, żeby nie powiedzieć tłusty
lekko przybrudzony i mocno gadatliwy
ustawiłam klatkę
podszedł
machnął ogonem i zamkną
no trudno, pomyślałam
podeszłam
pogłaskałam
chwyciłam za kark i wsadziłam do kontenera
zadzwoniłam do
Straży Miejskiejsprawdziłam stan przyrodzenia - wycięty
Panowie przyjechali i zaczeli mi tłumaczyć:
- że w Łodzi jest bardzo dużo wolnożyjących kotów-
wiem - odparłam
- że takich kotów nie można łapać i zawozić do Schroniska-
wiem, to nie jest dziki kot - odparłam
w samochodzie przepakowałam im rudzielca do ich kontenera
- ma Pani rację, to nie jest dziki kot - powiedzieli
i pojechali
zrobię papierwe ogłoszenia i zawiozę
Ewie do rozklejenia
tam na bramce pracuje
Pani Portierka, która mieszka niedaleko, ma koty i dokarmia piwniczne
(wycięte są)może
Przybrudzony Lekko Rudzielec komuś uciekł...
------
kot został znaleziony na podwórku posesji, która ma adres ul. Pomorska 98
wjazd natomiast jest od ul. Źródłowej 47 (na przeciwko wojska)------teraz zrobię bazarek
a potem, w domu sama sobie ugotuję, a co!
przecież pamiętam jeszcze jak to się robi
... mry!