Zanim trafiłam na forum

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 09, 2004 14:25

Trafiłem na forum wprawdzie już z dwoma kotami, ale błędne przekonanie dotyczące produktów firmy "W" nie ominęło i mnie :? . Ponadto:

*Uważałem że ryba dla kota to samo zdrowie.
*Nigdy nie rozważałem sterylizacji jako przedsięwzięcia do realizacji u moich zwierzaków.
*Wątpiłem w to, że koty mogą pić wodę
*Rodowód kota uważałem za szczyt snobizmu jego właściciela i rzecz absolutnie nieużyteczną


Tutaj dowiedziałem się wielu bardzo ciekawych i istotnych rzeczy, które niejednokrotnie pozwalają na krytyczne ustosunkowanie się do opinii veta, co w ostatecznym efekcie na pewno jest korzystne dla moich ulubieńców
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Pt lut 18, 2005 13:33

Zanim trafiłam na forum - nie miałam pojęcia że:
1. cos takiego istniej i tak świetnie funkcjonuje.
2. jest tyle "zakoconych". 8O
3. mozna mieć więcej niż 1 kota :oops:
4. można dowiedzieć się wielu ważnych i ciekawych rzeczy
5. mozna uzyskać pomoc i wsparcie
6. mozna wypowiedziec swoje "żale" - otrzyma sie cenne rady i pomoc
7. na forum jest tylu wspalniałych ludzi skorych do pomocy :1luvu:
8. mało wiedziałam o chorobach kocich nic nie wiedziałam o SUk :oops:
9. nie byłam aż tak zakocona
Pozdrawiam

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt lut 18, 2005 13:36

zanim trafiła tutaj
nie wiedziałam ze koty moga być niewychodzące 8O

a teraz to bardziej w druga strone
nie wybrażam sobie jak moga być wychodzace :wink:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pt lut 18, 2005 13:46

zanim tu trafiłam nie wiedziałam nic poza tym, że "kot sobie zawsze poradzi" :oops: ale na szczęście nawyk uczenia się jeszcze pozostał, więc chłonę, chłonę i przyswajam :twisted: i przekazuję mężowi a on robi 8O
No i mamy już dwa koty :D

dopóki nie doczytałam na forum, skrót TZ tłumaczyłam sobie jako "tak zwany żon" i bardzo mi się to podobało :twisted:

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pt lut 18, 2005 13:47

justyna_ebe pisze:zanim tu trafiłam nie wiedziałam nic poza tym, że "kot sobie zawsze poradzi" :oops: ale na szczęście nawyk uczenia się jeszcze pozostał, więc chłonę, chłonę i przyswajam :twisted: i przekazuję mężowi a on robi 8O
No i mamy już dwa koty :D

dopóki nie doczytałam na forum, skrót TZ tłumaczyłam sobie jako "tak zwany żon" i bardzo mi się to podobało :twisted:


Justyna przepraszam ale :ryk:
to oczywiscie do tego co tam wyszeptałas takimi malutkimi :lol:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pt lut 18, 2005 13:50

Kota mam 6 lat, zanim trafiłam na forum nie wyobrażałam sobie dwóch kotów w mieszkaniu. Teraz mam dwa koty. :D
Michalina + 2 ogony Tygrys i Teoś
Obrazek Obrazek Obrazek

michalinka

 
Posty: 192
Od: Śro gru 01, 2004 9:45
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Pt lut 18, 2005 13:59

michalinka pisze:Kota mam 6 lat, zanim trafiłam na formum nie wyobrazałam sobie dwóch kotów w mieszkaniu. Teraz mam dwa. :D
Podobnie było ze mną. :oops: Miałam jedynaczke Zuzię przez 10 lat. Teraz nie wyobrażam sobie mieć jednego. :lol:
A ponadto, zanim weszłam na forum, byłam... zdecydowanie niedoedukowana, co wcale nie znaczy, że teraz jestem wyedukowana, ale wiem skąd czerpać wiedzę i gdzie szukać pomocy w razie wątpliwości i nie tylko... i cieszę się, że jestem z Wami, chociaż czasem jestem zła na siebie, że za duzo czasu siedzę przy komputerze. :? :D
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 18, 2005 14:04

a ja bylam kiedys przekonana ze koty wyprowadzane na smyczy sa nieszczesliwe :)

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Pt lut 18, 2005 14:20

Mój pierwszy kot trafił do domu w 1978 r. 8O Wtedy nie było forum i trzeba było uczyć się być z kotem metodą prób i błędów. Książek specjalistycznych też wtedy nie było (nie to co teraz) więc uczyliśmy się na błędach. Ponieważ wiele lat wcześniej zawitały do nas psy, próbowaliśmy kota traktować jak psa. :kotek: Jak się domyślacie nie udało się nam Kacperka na psa przerobić . :D Był bardzo wybrednym kotkiem - jadał kurczaka, rybę, uwielbiał pasztety, mięsko wołowe (tylko broń Boże żadnej żyłki czy tłuszczu) i tak sobie żył spokojnie. Nikt z nas nie wiedział, że rybę można kotu podawać najwyżej raz w tygodniu - zresztą w stanie wojennym, kiedy w sklepach nic nie było, mama - już wtedy na emeryturze - wystawała po 8 godzin :strach: :strach: w kolejce w sklepie rybnym po ryby dla kota (przeważająca większość tych ludzi w kolejce stała po ryby dla swoich kotów). Oczywiście nie było mowy o żadnej karmie dla kotów (nie pamiętam kiedy się pokazała w sklepach, ale pewnie dopiero gdzieś ok. 1992-3). Nie miałam pojęcia, że kota też należy szczepić - nigdy zresztą żaden wet nam tego nie zaproponował. Kacperek dożył 13 lat. Niestety, zachorował na raka i mimo operacji nie udało się go uratować. Teraz moje kocurki mają świetne karmy do wyboru, opiekę weterynaryjną na wysokim poziomie, no i mnie, która dzięki forum dowiedziała się wiele bardzo ważnych i ciekawych rzeczy o kocich potrzebach (lepiej późno niż wcale). :cat3: Tym trochę długim opisem historii mojego Kacperka chciałam tylko przypomnieć, że kiedyś nie było tych świetnych karm, żwirków, witamin, nie mówiąc już o zabawkach, ale kotki też nieźle sobie żyły i były szczęśliwe. :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt lut 18, 2005 14:22

Trafiłam na forum przez przypadek, bo "zachciało mi się kota" jak mówi mój TZ :twisted: wpisałam w Google "koty" i mi forum wyskoczyło w wynikach :D

Przed wzięciem Saminki wiedziałam, że:

1. W i KK są bee, bo mam psa niejadka, który jadł wszystkie karmy, byle zjadł cokolwiek i upodobał sobie Pedigri (jak to się pisze ???), jak się przeziębił od razu wróciliśmy do Eukanuby, choć nie jadł tydzień :roll: a ja panikowałam, ale mąż był nieugięty :twisted:

2. Okna i balkon muszą być zabezpieczone - zabezpieczyłam balkon przed psem, bo bardzo chciał wyjść do gołębi dołem, pod balustradą :roll:

3. Mleka koty nie piją, bo psy też...

Nie zdawałam sobie sprawy z:

1. Pseudohodowle - bo "jak już ten kot czy pies jest to czemu go nie kupić, lepiej, żeby ktoś go kupił, niż był zagłodzony przez chodowcę", ale mój zdroworozsądkowy mąż nie dopuszczał takich możliwośći - zwierzak z hodowli MUSI mieć rodowód i koniec.

2. Sterylizacja - nigdy nie myślałam o rozmnażaniu swoich zwierząt, ale wydawało mi się oczywiste, że nie kastruje/sterylizuje się zwierząt bez powodu. Kocury-znaczą, więc oczywiste, ale kotki ??? pod wpływem forum zmieniłam zdanie...pies jest niewykastrowany, jest bardzo spokojny, ale nie spuszczam go ze smyczy, gdyw pobliżu są inne psy, jedynie na "zlotach psiarzy" co niedzielę od 12.00, od wiosny do późnej jesieni gania po Cytadeli bez smyczy.

3. Dorosły kot może się bawić jak kociak i tak fajnie jest patrzeć, jak "wtapia się w rodzinę" :wink: - myślałam, że dorosły kot nie zaakceptuje psa i że pies nie zaakceptuje dorosłego kota...nie pomyślałam, że są domy, w których psy wychowują się z kotami i koty są do nich przyzwyczajone, więc wzięcie takiego kota nie grozi brakiem akceptacji ze strony kota, a psa mam kochanego :D

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt lut 18, 2005 14:28

Zakociłam sie we wrześniu, na forum trafiłam w październiku. Devoniś był moim pierwszym kotem. Moje wcześniejsze doświadczenia z kotami (poza okazjonalnym mizianiem każdego kota, który się napatoczył :) ) nie były zbyt pozytywne. Walka o życie maleńkich kociąt, zakończona wynikiem 5:1 dla kostuchy :( i kilka dni goszczenia kota przyjaciół, po wyjeżdzie którego uklękłam i powiedziałam: Panie Boże, nigdy więcej kota w domu :oops: Poza tym zawsze byłam psiara.
Ale widać kot był mi pisany. Po prawie rocznej walce (lizaniu ran psychicznych :) ), wzięłam Devonisia. Trochę o kotach wiedziałam, trochę mi powiedzieli w hodowli, dużo pomogli przyjaciele. Jednak mimo tylu mądrych głów dookoła kocio początkowo dostawał Whiskas. Dopiero po tym jak trafiłam na forum i poczytałam wątek, W poleciał do zsypu, a misio z dnia na dzień przeszedł na Animondę. Przyznam się, że ja wcześniej nawet nie słyszałam o Animondzie... :( Tak samo w życiu jakoś nie pomyślałam, że kot może chorować np. na wątrobę 8O Do tego, że kota należy wykastrować, doszłam sama - po prostu miałam kiedys okazję obserwować faceta, który przez długi czas nie miał okazji ... Jezu, jak on sie męczył... Pomyślałam, że nie skażę na to mojego kota...
O zabezpieczeniu balkonu powiedzieli mi w hodowli i zrobiłam to bardzo szybko. O mleku nie wiedziałam, zawsze było oczywiste, że kotki piją mleko... W hodowli mi powiedzieli, więc nie popełniłam błędu.
O forum dowiedziałam się od przyjaciół. Teraz jestem uzależniona...
Dzieki łagodnej perswazji przyjaciół oraz wątkom forumowym, niedawno zdecydowałam się na drugiego kota.
Nie pamiętam już, jak to było bez kotów... :D
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt lut 18, 2005 19:51

ale ciekawy watek :D

czasy "przed forum" wspominam z sentymentem :wink: ile mialam wtedy czasu !

ale dzieki forum odkrylam, ze nie jestem sama w moim uwielbieniu, i uwierzylam w ludzi, podtrzymalam sie na duchu, ze tak wielu robi tyle dobrego dla bezdomniaczkow.

i w kwestii edukacyjnych - podobnie jak poprzednicy :D
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lut 18, 2005 20:21

Mam bardzo długi staż koci. ale na Forum dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy. Przy moich 10 kotach nie mogę im dogadzać dając najdroższe karmy, ale moje kociska jedzą whiskasa. kk. mięska, gotowane ryby, biały ser,śmietankę. Nie uważam, żeby były źle karmione. Niektóre zresztą uzupełniają menu myszkami, własnoręcznie upolowanymi :lol:

Forum mi uświadomiło, że miłośników kotów jest więcej niż sądziłam. :lol:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro mar 09, 2005 14:35

Moja przygoda z kotami zaczęłą się tak dawno że poprostu nie pamiętam jej początków. Moja miłość do wszelkiego typu zwierząt też, no może z paroma wyjątkami :lol: .

Moja babcia miała domek w małym miasteczku koło Siedlec i kiedyś może nawet przed moim urodzeniem został przyniesiony przez sąsiadkę mały kotek kocurek - tak się zażekała sąsiadka+. Babcia była kobietą o dobrym sercu i zgodziła się chłopaczka przyjąć pod swój dach właśnie dlatego, że był chłopaczkiem. NIE WYOBRAŻAŁA SOBIE SIEBIE "POZBYWAJĄCEJ SIĘ" co najmniej raz w roku niechcianych kociąt.

Jednakże los chciał inaczej i Mruczek bo tak miał na imię okazał się koteczką. Jest oczywistym, że babcia jak to często bywa :cry: nie pozbyła się koteczki. I tak zaczęła się dynastia Mruczka w domu babci. Stare to były czasy bo lata 70-te, więc nie muszę mówić, że o sterylizacji to wtedy nikt nie słyszał. Nie mniej teraz z perspektywy czasu jestem dumna z mojej Babci, bo nigdy ani jeden kociak powity przez Mruczka, bądź jej córki nie został zabity, aby pozbyć się problemu. Babcia miała niesamowity kontakt ze swoimy kotami. Mruczek nie raz i nie dwa przyciągał jej przed łóżko co bardziej smakowite i dorodne Szczury, abysię z babcią podzielić i OCZYWIŚCIE pochwalić. Problem polegał tylko na tym, że Babcia przydziła się panicznie wszelkich gryzoni :D . Kończyło się to chisterycznymi krzykami i wielką obrazą ze strony Mruczka, otrafił nie wracać do domu przez parę dni. Do dzisiaj wśród mojej rodziny ze strony mamy chodzą opowieści i wyjątkowo zaradnym kocurku co babci przynosił ryby złowione w rzece, o kocie który wycierał łapki aby nie pobrudzić pościeli na którą wskakiwał. Jednym słowem jest to dla mnie temat rzeka.

Mruczek dożył napradę sędziwych lat - prawdopodobnie około 18, a następne pokolenia po nim też nie miały u babci źle. NIe mniej Babcia i my wszyscy zawsze wspominamy go z dużym sentymentem. Był tylko jeden przypadek kiedy babcia była strasznie zła na pewną kotkę, która najpierw powiła kociaki, a potem pozwoliła im umrzeć z głodu. Babcia nie mogła jej tego darować i nigdy nie miała do niej takiego serca jak do innych.

No ale to tyla o historii. Kiedy dorosłam i usamodzielniłam się zakociłam się w raz z rodzicami na maksa. Mamy obecnie cztery koty + kot dzikusek którego próbujemy oswoić i potem komuś oddać.

Zanim znalazłam to forum, czułam się jak jakiś dziwoląk, bo kiedy mówiłam ile mam kotów każdy lub prawie każdy wywalał na mnie gały 8O i robił ze mnie wariata. Dopiero TUTAJ zobaczyłam, że nie jestem sama i że sa "GORSI WARIACI" odemnie. Co zresztą strasznie mi się podoba. Tutaj zawsze mogę liczyć na radę i pomoc. I tutaj wśród tony sadystów i bezmyślnych idiotów, który nas na co dzień nas otaczają można na prawdę uwierzyć, że są jeszcze ludzie, którzy MAJĄ SERCE. Za co Wam serdzecznie dziękuję.

BUZIAKI
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Śro mar 09, 2005 14:54

Moja wiedza z forum - to głównie sprawy związane ze zdrowiem, ścislej weterynaryjne, podszkoliłam się także z behawioru :D
O żywieniu w sumie dużo juz wiedziałam ale tez kilka istotnych rzeczy się dowiedziałam. Na temat sterylek byłam już uświadomiona bardzo wcześnie - chyba dzięki nieformalnemu uczestnictwu w TOZie (zbiórki, kwesty, wyprowadzanie zwierząt w schronisku...i takie tam inne).
Do tego moje uwielbienie dla kotów dzięki forum przeszło w "fanatyzm" :lol: :wink:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 145 gości